- Do warszawskich Miejskich Zakładów Autobusowych trafiło 18 chińskich elektrobusów marki Yutong
- Warszawski radny poprosił o analizę bezpieczeństwa technologii użytych w tych pojazdach
- Związek Miast Polskich wskazał dodatkowe ryzyko związane z ograniczeniami autobusów elektrycznych w sytuacjach kryzysowych
Przez rok trwały testy chińskiego autobusu elektrycznego Yutong U12, który nieco ponad dwa lata temu po raz pierwszy zaczął wozić pasażerów w Warszawie. Testy wypadły na tyle pomyślnie, że władze stolicy zdecydowały się na zakup 18 pojazdów marki z Państwa Środka. Co ciekawe, już w maju 2023 r. wiadomo było, że azjatycki producent miał zakontraktowanych w Europie 12 tys. sztuk takich autobusów.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoNorwegia obawia się chińskich autobusów w związku z bezpieczeństwem kraju
Teraz okazuje się, że chińskie autobusy zaczynają budzić niepokój w Europie. "Życie Warszawy" poinformowało o interpelacji, którą Wojciech Zabłocki, jeden z warszawskich radnych z ramienia PiS, skierował do prezydenta miasta. W swoim piśmie radny zwrócił uwagę, że w marcu br. premier Norwegii Jonas Gahr Stoere, podczas posiedzenia parlamentarnego, wyraził obawy, że autobusy produkowane w Chinach mogą być zagrożeniem wywiadowczym dla Norwegii.
W ocenie niektórych ekspertów, o czym informował w interpelacji Zabłocki, problemem jest także to, że zastosowane w chińskich pojazdach rozwiązania techniczne umożliwiają ich zdalne wyłączenie z eksploatacji przez producenta. To oczywiście budzi obawy, bo z analizy zagrożeń dla Norwegii na 2025 r. wynika, że jednym z głównych ich źródeł jest chiński wywiad, który wykorzystuje technologie telekomunikacyjne.
- Przeczytaj także: Pilnie trzeba wycofać tysiące aut Fiata, Opla, Peugeota i Citroëna. Mają poważną usterkę
MSWiA wyjaśni, czy chińskie autobusy stanowią zagrożenie dla Polski
Mając na uwadze obawy Norwegów, warszawski radny wniósł o analizę tych samych zagadnień w kontekście chińskich autobusów kupionych przez stołeczny ratusz. Na interpelację Zabłockiego odpowiedział Maciej Fijałkowski, Sekretarz m.st. Warszawy, który poinformował, że "zakres zgłoszonych zastrzeżeń przekracza możliwości i kompetencje szczebla samorządowego", dlatego też miasto zwróciło się do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA) z prośbą o zbadanie i analizę przekazanych informacji.
Autobusy elektryczne, chociaż w tym przypadku nie chodzi już tylko o pojazdy chińskich producentów, budzą obawy także Związku Miast Polskich. Autobusy miejskie w razie kryzysu mają służyć do ewakuacji ludności. Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich zwrócił uwagę, że z jednej strony tabor powinien być przyjazny środowisku, a z drugiej zapewniać bezpieczeństwo, tymczasem w czasie kryzysu "autobus elektryczny daleko nie pojedzie".
Powyższe obawy, zarówno warszawskiego radnego, jak i Związku Miast Polskich, mogą sprawić, że z miejskich ulic znikną nie tylko autobusy elektryczne, zanim na dobre się na nich pojawią, lecz także pojazdy chińskich producentów. Obawy o możliwość zdalnego wyłączenia samochodów oraz wykorzystania danych przez chiński wywiad mogą też sprawić, że od firm z Państwa Środka odwrócą się i samorządy, i prywatni klienci.