Mount Panorama Circuit zlokalizowany jest w niewielkiej miejscowości Bathurst. Co roku na tym torze odbywają się wytrzymałościowe wyścigi, takie jak Bathurst 1000 czy Bathurst 12h. Mimo to australijscy policjanci stanowczo wykluczają możliwość traktowania na co dzień tego miejsca jako tor wyścigowy. "To droga publiczna z ograniczeniem prędkości do 60 km/h, przy której mieszkają ludzie, działają firmy i po której chodzą piesi. Torem wyścigowym staje się tylko wtedy, gdy jest zamknięta i autoryzowana jako tor".

Legendarny wyścig Bathurst 1000 odbywa się na torze Mount Panorama Circuit od 1963 r. Występował jednak pod różnymi nazwami Foto: Ford Motor Co.
Legendarny wyścig Bathurst 1000 odbywa się na torze Mount Panorama Circuit od 1963 r. Występował jednak pod różnymi nazwami

Wszyscy to kojarzymy – pusty odcinek znany z transmitowanych w telewizji wyścigów, zapas mocy pod pedałem gazu i chęć wcielenia się w profesjonalnego zawodnika. Niestety, choć pokusa poczucia adrenaliny towarzyszącej kierowcom w trakcie wyścigu jest duża, nie możemy jej ulegać. Lepiej wybrać się w tym celu na prawdziwy tor. Bliskie spotkanie pewnego Australijczyka z funkcjonariuszami pokazuje, że na drodze publicznej warto ostudzić emocje.

Próba wcielenia się w torowego mistrza zakończyła się bardzo boleśnie. Zatrzymany przez patrol drogówki kierowca nie tylko otrzymał mandat w wysokości 2560 dolarów australijskich (ok. 7300 zł), ale musiał też pożegnać się na sześć miesięcy z prawem jazdy. Jakby tego było mało, jego BMW 320i straciło na trzy miesiące tablice rejestracyjne (w Australii policjanci mogą je konfiskować, wyłączając samochód z użytku), a kierowca dostał 6 punktów karnych. Wszystko przez to, że jechał niemal o dwa razy za szybko, niż pozwalało na to ograniczenie prędkości (119 km/h na odcinku z limitem do 60 km/h).