Od 1 czerwca piesi mają pierwszeństwo przed pojazdami już w momencie wchodzenia na przejście dla pieszych, a nie jak wcześniej, dopiero na przejściu. W określonych sytuacjach kierowców dotyczy obowiązek zmniejszenia prędkości poniżej limitu dozwolonego na danym odcinku drogi. Tyle, że od dawna mówiło się, że szpitale i cmentarze są pełne ludzi, którzy mieli pierwszeństwo. Tym razem na szczęście do tragedii nie doszło, skończyło się na niegroźnych, powierzchownych urazach, ale mało brakowało...

Wysoki mandat i punkty karne

Do zdarzenia doszło w Łukowie, ok. 8.00 rano, przy świetnej widoczności i niewielkim ruchu – czyli w zasadzie w sytuacji, w której ryzyko wystąpienia wypadku było minimalne. Pieszy przechodził przez drogę prawidłowo – poruszał się po oznakowanym przejściu, nie wbiegł na jezdnię, nie korzystał z komórki (tego na przejściach pieszym zabraniają nowe przepisy!). 48-letni kierowca Mercedesa tłumaczył, że zobaczył pieszego w ostatniej chwili i nie zdążył wyhamować – na nagraniu z kamer monitoringu widać, że światła stopu w aucie zapalają się w zasadzie w chwili kolizji, nie da się też wykluczyć, że w aucie zadziałał po prostu system automatycznego hamowania przed przeszkodą.

Obyło się bez szpitala

Być może coś rozproszyło kierowcę, np. obsługa radia czy klimatyzacji, bo trudno inaczej wytłumaczyć to zdarzenie. Kierowca był trzeźwy, a za nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu i spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym został ukarany wysokim mandatem i punktami karnymi. Obrażenia u poszkodowanego 17-latka okazały się na szczęście niewielkie, nie wymagał pobytu w szpitalu.