W tym samochodzie dostawczym zdecydowanie nie powinny się znaleźć 172 sztuki broni (pięć pistoletów i 167 strzelb różnego rodzaju). Co ciekawe, w ten transport było zamieszanych kilka krajów. Samochód jechał z Włoch do Szwecji, a organizacja przejazdu była realizowana przez Niemcy, pojazd był zarejestrowany w Polsce, a prowadził go 31-letni Ukrainiec.

Transport był legalny i miał zezwolenie na przejazd przez poszczególne kraje. Niestety dla przewoźnika wymagał on również zabezpieczenia w postaci specjalnych skrzyń. Broń jednak jechała w zwykłych kartonowych pudłach i to zaniepokoiło kontrolujących policjantów.

Pojazd wpadł na granicy austriacko-niemieckiej w Mittenwaldzie. Zatrzymany został z powodu wzmocnienia ochrony granic niemieckich w związku ze zbliżającym się szczytem gospodarczym G7. Wszelkie specjalne transporty są więc pod lupą niemieckich służb.

Z powodu naruszenia zasad bezpiecznego transportu pojazd musiał zostać rozładowany. Na miejsce zostały wezwane specjalne służby, które bezpiecznie usunęły broń. Niebezpieczny ładunek został zatrzymany do czasu zorganizowania bezpiecznego transportu, a kierowca Renault Mastera mógł odjechać jedynie na pusto. Z kolei wobec przewoźnika wszczęto postępowanie administracyjne w związku ze złamaniem przepisów dotyczących broni palnej.