Zacznijmy od najważniejszej liczby w aucie elektrycznym, czyli od zasięgu – nowa Ampera ma przejeżdżać na jednym ładowaniu baterii ponad 500 km. Rüsselsheim chce tym samym stworzyć konkurencję dla BMW i3. Auto o mocy 204 KM i długości 4,17 m będzie mogło zabrać na pokład do 5 osób.
Pod względem przestrzeni we wnętrzu auta nie ma się do czego przyczepić – jeśli chodzi o przestronność i widoczność z miejsca kierowcy, Amperze-e bliżej do vana. Baterie samochodu (10 modułów) umieszczono pod podłogą, na środku nie ma też tunelu, który ograniczałby przestrzeń na nogi. Bagażnik Opla Ampery-e ma 381 l.
Jeśli chodzi o technikę, to auto jest bliźniaczą konstrukcją Chevroleta Bolta. W środku zwraca na siebie uwagę 10,2-calowy centralny wyświetlacz. Pokazuje on m.in. wskazania nawigacji, ale także informuje kierowcę o trybie jazdy (Ampera będzie miała m.in. ustawienia sportowe) oraz o stanie naładowania akumulatorów. Całe „centrum dowodzenia” – panel do obsługi części pokładowych systemów i nawigacji – znajduje się poniżej wyświetlacza. I choć przyznajemy, że koncepcja samochodu jest bardzo postępowa, deska rozdzielcza sprawia wrażenie raczej... klasycznej.
Nowa Ampera na wybranych rynkach pojawi się w przyszłym roku, ale na razie nie wiemy, czy trafi także do nas. Przypuszczamy, że mimo narzucających się porównań do BMW i3 nowa Ampera będzie znacznie tańsza od auta bawarskiej firmy. Stawiamy na cenę mniej więcej 120-130 tys. zł.
Naszym zdaniem
Silnik spalinowy pierwszej Ampery dawał dodatkowy zasięg, ale też zabierał miejsce i swoje ważył. Opel zakłada, że ładowanie jest teraz łatwiejsze niż kilka lat temu.