- U producentów benzyna jest tańsza o ponad 115 zł niż rok temu, a olej napędowy nawet o prawie 130 zł
- Na stacjach jest jednak zupełnie inaczej – zależnie od rodzaju paliwa jest drożej od 9 do 15 groszy niż podczas poprzednich wakacji
- Według analityków rynku paliw wiele wskazuje na to, że opłatę emisyjną przeniesiono na kierowców
- Dużo czytania, a mało czasu? Sprawdź skrót artykułu
Wydawać by się mogło, że początek wakacji nie jest wcale taki zły dla zmotoryzowanych. Nie licząc tego, że w popularnych kurortach tradycyjnie już zapłacimy więcej za paliwo, to doniesienia o dalszych obniżkach cen powinny cieszyć. U producentów benzyna jest bowiem tańsza o ponad 115 zł niż rok temu, a olej napędowy nawet o prawie 130 zł. Znamienne, że na stacjach jest jednak zupełnie inaczej – zależnie od rodzaju paliwa jest drożej od 9 do 15 groszy niż podczas poprzednich wakacji.
Za benzynę i olej napędowy wciąż bowiem płacimy powyżej 5 zł. Według analityków e-petrol.pl, średnie ceny obu rodzajów paliw ustabilizowały się i nic nie wskazuje na ich spadki. Co więcej, trzeba się będzie przyzwyczaić do obecnych stawek - na najbliższe tygodnie prognozowana jest bowiem tylko drobna korekta cen.
Skąd zatem dysproporcje pomiędzy cenami paliw u producentów i tymi na stacjach? Eksperci e-petrol.pl twierdzą, że wpływ na to ile zapłacimy za tankowanie ma opłata emisyjna (wpływy z niej mają trafiać do funduszy przeznaczonych na wsparcie transportu wodorowego i elektrycznego). Bez względu na nazwę, to po prostu kolejne obciążenie na miarę podatku, które wynosi 80 zł netto za każde 1000 litrów paliwa (innymi słowy 8 zł netto naliczane od każdego litra).
Wiele wskazuje na to, że mimo obietnic opłatę emisyjną przeniesiono na kierowców (wystarczy uwzględnić opłatę przy porównaniu cen detalicznych na stacjach a cen hurtowych oraz wcześniejsze styczniowe podwyżki marż detalicznych). Pamiętajmy, że jeszcze w zeszłym roku minister energii Krzysztof Tchórzewski oraz władze kontrolowanych przez państwo PKN Orlen i Grupy Lotos zapewniały, że opłata emisyjna nie zostanie przerzucona na konsumentów. Okazuje się, że stało się jednak inaczej.
Nowe obciążenie finansowe (wpływy szacowano na ponad 2 mld złotych) obowiązuje od 1 stycznia 2019 roku. Za jego przyjęciem głosowało 224 posłów PiS, dwóch niezależnych oraz pięciu z koła poselskiego WiS.
Źródło: e-petrol.pl