Auto Świat Wiadomości Aktualności Oto włoskie superauto, o którym nie słyszeliście, ale dobrze je znacie. Co to za model?

Oto włoskie superauto, o którym nie słyszeliście, ale dobrze je znacie. Co to za model?

Uwaga, zaktualizujcie swoje listy producentów samochodów, bo pewnie nigdy nie słyszeliście o tej marce. Tymczasem pierwszy klient na świecie odebrał już kluczyki do włoskiego supersamochodu FV Frangivento. Wcześniej spędził 30 dni na personalizacji auta, blisko współpracując z projektantami.

Nowa włoska supermarka już na rynku! Ale czy na pewno ma włoskie korzenie?
Zobacz galerię (24)
FV Frangivento
Nowa włoska supermarka już na rynku! Ale czy na pewno ma włoskie korzenie?

Kiedy myślisz o włoskim supersamochodzie, raczej nie przychodzi ci do głowy nazwa FV Frangivento. Ferrari, Lamborghini, Maserati, Pagani – OK, ale FV Frangivento? Czyżby to był włoski odpowiednik Arrinery? Nic z tych rzeczy – pierwszy klient odebrał już skonfigurowane przez siebie auto. To dr Abdallah Raweh, światowej sławy kardiochirurg. Uroczyste przekazanie kluczyków odbyło się na Lazurowym Wybrzeżu.

FV Frangivento, czyli co?

Włoska firma, o której nie słyszeliście, została założona w 2015 r. w miejscowości Moncalieri we Włoszech. Jej "ojcami" są Paolo Mancini, turyński biznesmen, i Giorgio Pirolo, projektant. FV Frangivento korzysta z części dostarczanych przez producentów, takich jak Pirelli, Sparco, Brembo czy OZ Racing. W 2016 r. powstał gipsowy model, a rok później nieco bardziej zaawansowany prototyp z... akwarium we wnętrzu.

W kwietniu tego roku Włosi poinformowali, że zebrali już wystarczająco dużo zamówień i zaczną dostarczać klientom gotowe samochody już pod koniec lipca. Każde auto FV Frangivento jest unikatowe, bo w procesie projektowym bierze udział przyszły właściciel. Wykazać się można w dwóch programach personalizacji: "Programma Sviluppo" i "Programma Ego". Producent twierdzi, że dr Abdallah Raweh poświęcił na to łącznie 30 dni, a projektanci stosowali się do jego zaleceń.

FV Frangivento w dwóch smakach

Produkcyjny samochód otrzymał nazwę Sorpasso i nie jest tak abstrakcyjny, jak wcześniejsze prototypy. Zarówno pod względem formy (nie jest w kształcie kropli wody i nie ma akwarium – szkoda!), jak i "technikaliów". Chociaż FV Frangivento planowało wypuścić na rynek ponad 1000-konną, sportową hybrydę, ostatecznie Sorpasso jest zasilane silnikiem spalinowym.

I to nie byle jakim, bo 5,2-litrową jednostką V10 (czyżby FV Frangivento uśmiechnęło się do Audi?). Samochód można było zamówić w dwóch wersjach: Stradale z wolnossącym silnikiem generującym 610 KM lub GTXX (klient może sobie wybrać, jakie cyferki mają być w miejscu "iksów") z podwójnie doładowaną jednostką o mocy 850 KM.

Auto pierwszego klienta jest napędzane mocniejszym silnikiem, dzięki czemu przyspiesza do 100 km/h w zaledwie 2,9 s. Prędkość maksymalna? Wystarczająca – 345 km/h. Producent informuje też, że całą karoserię wykonano z włókna węglowego, a skórzaną tapicerkę dostarczyły słynne turyńskie atelier Mario Levi Group i firma Alcantara (bo jest też czerwony "zamszyk").

Szkoda, że zapomniał przy tym poinformować, że FV Frangivento Sorpasso to tak naprawdę gruntownie zmodyfikowane Audi R8 V10, co zdradzają przyciski, deska rozdzielcza i system infotainment (zagadka z silnikiem rozwiązana!). Ot, taki drobny szczegół.

Autor Krzysztof Grabek
Krzysztof Grabek
Dziennikarz AutoŚwiat.pl
Pokaż listę wszystkich publikacji