Volkswagen Phaeton spełnia te oczekiwania. Z zewnątrz przypomina "napompowanego" Passata. Mocno napompowanego, bo Phaeton mający 5 metrów 55 milimetrów jest dłuższy od Passata o 35 cm. Rozstaw osi wynosi 2881 mm, co pozwoliło wygospodarować bardzo obszerne wnętrze. I właśnie wnętrze ma być największym atutem luksusowej limuzyny ze znaczkiem VW. A luksus to nie tylko wyposażenie, wykładziny z prawdziwego drewna, skóra itp. To przede wszystkim, jak i w czym się siedzi. Fotele w Phaetonie są prawdziwymi dziełami sztuki. Miałem okazję jeździć wieloma luksusowymi modelami aut, ale tak wygodnych, ergonomicznych i przemyślanych foteli nie spotkałem. Nawet w Mercedesie klasy S, którego do tej pory uznawałem za wzorzec. Cóż zatem jest w fotelach Phaetona? Mają one aż 18 funkcji, wszystkie wywoływane i sterowane elektrycznie. Poza standardowymi regulacjami (przód-tył, góra-dół, pochylanie oparcia, ustawienie kąta siedziska) jest także możliwość podparcia ud - wysuwaną częścią siedziska. Poza tym oparcie jest "złamane" w górnej części, można je dodatkowo regulować. Przy dłuższych podróżach przydatna będzie możliwość ustawienia wybrzuszenia oparcia (podparcie lędźwi) oraz masaż: siedząc w fotelu, odczuwamy na plecach przesuwający się z góry na dół "wałek". Poza tym istnieje możliwość elektrycznego ustawienia wysokości zagłówka oraz podgrzewania foteli zimą i wentylowania chłodnym powietrzem w lecie. Pasażerowie siedzący z tyłu mają do dyspozycji te wszystkie funkcje oprócz podparcia ud. Każdy fotel ma pamięć trzech ustawień - wywoływaną jednym przyciskiem.Mimo że deska rozdzielcza i środkowy panel Phaetona są bardzo rozbudowane, mnóstwo tam przycisków i przełączników, ich obsługa nie sprawia kłopotu. Funkcje (jest ich podobno aż 280!) wywołuje się intuicyjnie, podpowiedzią są małe ikonki na klawiszach. Fotelami steruje się za pomocą przycisków na panelu wokół dźwigni zmiany biegów, a klimatyzacją, radiem i komputerem - za pomocą przycisków umieszczonych wokół ekranu ciekłokrystalicznego na panelu środkowym. Niektóre funkcje (np. radio, komputer) są zdublowane w kierownicy.Oddzielny temat to klimatyzacja w Phaetonie. Ferdynand PiĎch - do niedawna szef Volkswagena - miał fobię na punkcie klimatyzacji, uważał, że jest ona szkodliwa, ponieważ powoduje "zimne przeciągi" w aucie. We flagowym modelu VW zaprojektowano więc "klimę", która chłodzi tak dyskretnie, że ruch zimnego powietrza jest niewyczuwalny. Kratki nawiewu w desce rozdzielczej są zamaskowane, otwierają się tylko wtedy, gdy chcemy szybko schłodzić wnętrze. Klimatyzacja jest 4-strefowa, kierowca i każdy z pasażerów ma możliwość ustawienia innej temperatury.Superwygodne fotele, luksusowe wyposażenie, a jaki jest komfort jazdy? Najkrócej rzecz ujmując: maksymalny! Zapewnia to pneumatyczne, regulowane, 4-stopniowe zawieszenie. Wybranie jednego z czterech stopni twardości zawieszenia jest bardzo proste: wystarczy nacisnąć ikonkę z amortyzatorem i na ekranie pojawia się 4-stopniowa skala (od komfortowego po sportowe ustawienie). Przy komfortowym jadący w środku nie odczuwają żadnych nierówności drogi. Podczas jazd testowych miałem okazję prowadzić Phaetona zarówno w topowej wersji, z silnikiem 6-litrowym W12 o mocy 420 KM, jak też "słabszą" wersję V6 o pojemności 3,2 litra i mocy 241 KM. Obie mają znakomite osiągi. Jesienią pojawi się wersja z 10-cylindrowym turbodieslem o mocy 313 KM.Topowa wersja z silnikiem W12 kosztuje 98 tysięcy euro, Phaeton z silnikiem V6 - 57 tysięcy euro, można więc, nie rezygnując z prestiżu, zaoszczędzić 40 tysięcy euro - np. na luksusowe auto dla żony. Na polskim rynku VW Phaeton dostępny będzie (w wydzielonej sieci dilerów) od początku 2003 roku.
Phaeton, czyli maksimum luksusu
To nie jest samochód dla ludzi, którzy właśnie zarobili swój pierwszy milion i muszą natychmiast wszystkich o tym zawiadomić. To jest auto dla tych, którzy nie muszą niczego robić na pokaz, a w samochodzie zamiast zewnętrznych "bajerów" cenią przede wszystkim komfort, luksusowe wyposażenie i bezpieczeństwo.