Na początek musimy wyraźnie zaznaczyć, że taki czteroczłonowy zestaw może robić wrażenie na nas, Europejczykach, jednak w Australii to nie jest nic aż tak wyjątkowego. Zdarzają się bowiem pociągi drogowe złożone ze znacznie większej liczby przyczep - według niektórych źródeł najdłuższy zestaw (zapisany w Księdze Guinessa!) podpięty do pojedynczego ciągnika siodłowego miał 113 członów, liczył sobie skromne 1473 metry (!) i ważył 1300 t. Oczywiście takie zestawy w regularnej służbie raczej się nie pojawiają, jednak dane liczbowe i tak robią wrażenie.
Przeczytaj też:
Zachodnia Australia nie jest też wybitnie górzysta, co znacznie ułatwia prowadzenie pociągów drogowych. Jednak sporo płaskowyżów oraz mniejszych oraz większych pojedynczych wzniesień i czasem nawet "skromne" zestawy mogą mieć kłopot z ich zdobyciem. Na filmie widać dwa zestawy wlokące się niemal noga nogą – chwilami można odnieść wrażenie, że szybszy byłby człowiek przemieszczający się na piechotę.
Koniec końców oba zestawy osiągają szczyt i mogą ruszyć w dalszą drogę. Film nie ma może dynamiki znanej z polskich dróg, po których chętnie i często szaleją ciężarówki zza naszej wschodniej granicy, ale… i tak warto go obejrzeć.