• Zgłoszenia trafiające na policję dzielone są na "pilne" i "zwykłe". Te pierwsze są oczywiście realizowane w pierwszej kolejności
  • Według statystyk od lat dojazd do "pilnych" interwencji jest w normie i nie zmienia się znacznie. Gorzej jest z wezwaniami "zwykłymi"
  • W 2016 r. średni czas oczekiwania na przyjazd patrolu policji przy "zwykłym" wezwaniu trwał 12 minut i 7 sekund. W 2020 r. ten czas wzrósł do 20 minut i 18 sekund.
  • Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onet.pl

Dzwoniąc na numer alarmowy 112, oczekujemy, że służby zjawią się jak najszybciej, jednak, jak informuje tvn24.pl, bywa, że czas oczekiwania na patrol policji może być dłuższy, niż się spodziewamy, bowiem z roku na rok funkcjonariusze przyjeżdżają coraz dłużej do większości interwencji.

Czas dojazdu policji zależny od zdarzenia

Oczywiście dyspozytor nie będzie kazał poszkodowanemu czekać w sytuacji, gdy ktoś celuje do niego z broni, lub trafimy na pijanego kierowcę. W takich sytuacjach dyżurny szybko wysyła patrol, a sprawa jest zakwalifikowana jako "pilna". Gorzej jeśli mieliśmy stłuczkę i nie możemy dogadać się z drugim uczestnikiem co do winy. Tego typu zdarzenie będzie kwalifikowane jako "zwykłe", przez co czas oczekiwania może ulec znacznemu wydłużeniu. Można spotkać się z opiniami, że do kolizji policja przyjeżdża po dwóch, a nawet trzech godzinach.

Jest jednak dobra wiadomość, ponieważ zgłoszenia "pilne" są cały czas traktowane poważnie, a czas oczekiwania, choć wydłużył się, to można powiedzieć, że bardzo nieznacznie. W ubiegłym roku dojazd patrolu policji na miejsce zdarzenia wynosił 9 minut i 24 sekundy, zaś w 2016 r. było to o 11 sekund krócej. Zmiany nie są więc drastyczne, dlatego można uznać, że w pilnych sytuacjach wszystko jest w normie.

Dalsza część tekstu pod podcastem

Nie ma zagrożenia życia? To poczekasz

Inaczej wygląda sytuacja w przypadku zwykłych interwencji. Tutaj w zależności od województwa czas w porównaniu do roku 2016 może być dwukrotnie, a czasem nawet niemal trzykrotnie dłuższy, jak w województwie lubuskim. Pięć lat temu patrol dojeżdżał na miejsce w 11 minut, a w 2020 r. 32 minuty! Oczywiście to czas średni, więc na pewno zdarzyło się, że policjanci jechali na miejsce jeszcze dłużej.

Dlaczego na przyjazd policji trzeba czekać tak długo?

Jak tłumaczy policja portalowi tvn24.pl, czas przyjazdu patrolu na miejsce zdarzenia zależy od wielu czynników, a są to m.in. ilość przyjętych zgłoszeń w danym przedziale czasu wymagających podjęcia działań, stan zaludnienia poszczególnych miejscowości, ruch turystyczny, położenie geograficzne, zurbanizowanie terenu, infrastruktura drogowa, warunki atmosferyczne czy pora roku.

Co to dla nas oznacza?

Jeśli więc będziemy wzywać policję do pijanego kierowcy, który zagraża bezpieczeństwu ruchu drogowego, możemy się spodziewać, że czas przyjazdu patrolu policji będzie dość krótki, ale w sytuacji, gdy zgłosimy stłuczkę i poprosimy o przyjazd funkcjonariuszy, oczekiwanie może ulec znacznemu wydłużeniu. Szczególnie w okresach okołoświątecznych i wzmożonego ruchu drogowego.

Niestety jest to spory problem. Sam już spotkałem się z sytuacją, kiedy na przyjazd patrolu trzeba było czekać ponad dwie godziny. Wielu znajomych także skarżyło się na bardzo długi czas oczekiwania. Nie lepiej jest także przy stacjonarnym zgłaszaniu przestępstw. W przypadku chęci zawiadomienia o kradzieży trzy razy zostałem odprawiony z kwitkiem, ponieważ albo policjantów nie było, albo oczekiwanie mogło trwać nawet cztery godziny. Dopiero za czwartym razem udało mi się załatwić sprawę. Problem jest realny i dotyka nie tylko zmotoryzowanych, ale wielu Polaków, którzy codziennie muszą zmagać się z problemami wymagającymi interwencji policji.