"Przyłączamy się do kontroli prowadzonych przez kontrolerów MPK, co nie znaczy, że sami takowych nie prowadzimy. Już od jakiegoś czasu policjanci z Łodzi obserwują, że realizacja obowiązku zakrywania ust i nosa przez mieszkańców naszego miasta pozostawia wiele do życzenia. Chcemy im przypomnieć, że stan epidemii wciąż obowiązuje i wraz z nim wszelkie rygory sanitarne nałożone na nas wszystkich w trosce o zdrowie - zwłaszcza seniorów i osób z przewlekłymi chorobami, dla których COVID-19 może okazać się śmiertelną chorobą" - podkreślił rzecznik komendy Miejskiej Policji w Łodzi Marcin Fiedukowicz.

Z relacji Fiedukowicza wynika, że każdego dnia łódzcy policjanci udzielają od kilkunastu do kilkudziesięciu pouczeń na temat noszenia maseczek. Szczególnie oporni muszą liczyć się z mandatami - na razie były pojedyncze przypadki wymierzania kar. Kontrole prowadzone są nie tylko w środkach komunikacji, ale również w sklepach i we wszystkich zamkniętych pomieszczeniach publicznych.

Jaka kara za brak maseczki?

"Osoba, która nie stosuje się do obowiązku zakrywania ust i nosa, musi liczyć się z sankcjami, np. z mandatem karnym w wysokości do 500 zł. Jeśli mamy do czynienia z rażącymi uchybieniami mamy możliwość skierowania wniosku do Państwowej Inspekcji Sanitarnej, gdzie zostaną one rozpatrzone pod kątem odpowiedzialności administracyjnej" - dodał.

Łódzcy policjanci mają skupiać się przede wszystkim na pouczaniu osób niestosujących środków ochrony, zwłaszcza tych, którzy np. zapomnieli o ich założeniu. Jak wyjaśnił rzecznik, często zdarzało się jednak, że nawet łodzianie, którym funkcjonariusze wręczali maseczki, odmawiali ich użycia. Na zachowanie krnąbrnych klientów policji skarżyli się również pracownicy sklepów.

Policjanci są wyrozumiali, ale...

"Jeśli ktoś przez roztargnienie zapomniał założyć maseczki, zostanie pouczony, bo my też jesteśmy ludźmi i to rozumiemy. Natomiast gdy czyimś celem jest uporczywe unikanie tego obowiązku, wtedy wyciągane będą dalsze konsekwencje" - zaznaczył Fiedukowicz.

Z obserwacji poczynionych przez łódzkiego przewoźnika wynika, że w komunikacji miejskiej usta i nos osłania jedynie co trzeci pasażer.

"Od końca maja, kiedy w pojeździe może przebywać 50 proc. nominalnie przewożonych pasażerów, proceder nienoszenia maseczek się nasila. Mamy coraz więcej sygnałów od współpasażerów takich osób, którzy twierdzą, że czują się zagrożeni i oczekują od MPK reakcji. Kontrolerzy ani kierujący nie mają uprawnień, aby podejmować takie interwencje, dlatego poprosiliśmy policję o prowadzenie wspólnych działań" - zaznaczył kierownik Działu Obsługi Klienta w MPK Łódź Witold Ławiński.

We wtorek kontrolerzy rozdali podróżnym tysiąc maseczek uszytych przez stowarzyszenie Łodzianie Szyją Medykom. Wcześniej tyle samo rozdano osobom prowadzącym autobusy i tramwaje.