Do zdarzenia doszło 25 marca około godz. 23.00 na Trans Canada Highway. Policjanci szybko odpowiedzieli na zgłoszenie. We wskazanej lokalizacji znaleźli jednak wyłącznie rozbity samochód, czerwone Lamborghini Huracan porzucone w przydrożnym rowie. Rozpoczęły się poszukiwania kierowcy i ewentualnego pasażera — nie tylko, by pociągnąć go do odpowiedzialności, ale również, żeby sprawdzić, czy nie zostali ranni.
Młodociany kierowca zapamięta tę przejażdżkę
"Dzięki współpracy z właścicielem pojazdu udało nam się szybko zlokalizować i przesłuchać pasażerów samochodu, którzy nie odnieśli obrażeń" — poinformował sierżant Chris Bigland z posterunku policji z West Vancouver.
Służby nie wspominają o kradzieży, więc można wnioskować, że auto zostało pożyczone, ale raczej bez wiedzy właściciela. Ustalono, że włoskim supersamochodem kierował 13-letni chłopiec, który postanowił zabrać na przejażdżkę swojego kolegę. Niestety nie opanował on sportowego auta w trudnych warunkach drogowych, była noc i padał deszcz.
Szkody materialne są bardzo duże, ale najważniejsze, że nikomu nic się nie stało. Policja poinformowała, że "kierowca został oskarżony o przekroczenie prędkości, jazdę bez należytej ostrożności, niestawienie się na miejscu kolizji i prowadzenie pojazdu bez prawa jazdy".