W Brodnicy i okolicach doszło do nietypowego pościgu. Uciekający łamał przepisy ruchu drogowego, przekraczał dozwoloną prędkość i stwarzał zagrożenie w ruchu, a także dla pasażerów, którzy z nim podróżowali. A to wszystko w niepozornym Tico.

Cały pościg zaczął się od próby zatrzymania małego Daewoo. Funkcjonariusze wiedzieli, że mieszkaniec powiatu brodnickiego ma orzeczony zakaz prowadzenia pojazdów, dlatego chcieli zatrzymać go do kontroli. Funkcjonariusze jadący nieoznakowanym autem dali kierowcy sygnały świetlne i dźwiękowe do zatrzymania pojazdu – ten zbagatelizował je i zaczął uciekać.

Uciekający kilkukrotnie zajeżdżał drogę ścigającemu go radiowozowi, przekraczał dozwoloną prędkość i stwarzał zagrożenie. Do pościgu dołączyły kolejne patrole. Mężczyzna jechał kilkanaście kilometrów drogami gminnymi, polami i lasami, po czym nagle porzucił auto i zaczął uciekać pieszo.

Kierowcy nie udało się jednak zbiec. Miał ponad 1,5 promila alkoholu w organizmie. Jak się okazało autem podróżowała z nim kobieta w zaawansowanej ciąży i sześcioletnie dziecko. Na szczęście pasażerowie nie odnieśli żadnych obrażeń. Sprawca trafił do policyjnego aresztu w Brodnicy. Usłyszał zarzuty niezatrzymania się do kontroli drogowej, kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości i niestosowania się do sądowego zakazu prowadzenia pojazdów.