Maria Prati, 66-letnia włoska inżynier polskiego pochodzenia, zginęła po eksplozji eksperymentalnego samochodu, którym jechała na obwodnicy Neapolu. Przebudowany Volkswagen Polo TDI był zasilany olejem napędowym i energią słoneczną. Śledczy ustalili, że w prototypie znajdowały się butle o nieznanej zawartości. O śmierci badaczki poinformowała agencja ANSA.

Maria Prati testowała eksperymentalny układ hybrydowy

Z informacji przekazanych przez agencję wynika, że do eksplozji prototypu doszło w miniony piątek na obwodnicy Neapolu. Wraz z Prati eksperymentalnym samochodem podróżował Fulvio Filace, jej 25-letni asystent. Z powodu rozległych oparzeń młody mężczyzna trafił do szpitala Cardarelli i przeszedł pierwszą z kilku operacji. Neapolitańskim lekarzom, niestety, nie udało się uratować badaczki polskiego pochodzenia.

Jak informuje agencja, Maria Prati doznała oparzeń trzeciego stopnia na 90 proc. powierzchni ciała. Pomimo szybkiego przewiezienia jej do szpitala Caradelli lekarze nie byli w stanie jej pomóc. 66-letnia inżynier zmarła w szpitalu w poniedziałkowy wieczór.

To wielka strata nie tylko dla rodziny i Instytutu Silników Naukowego Centrum Badań (CNR) w Neapolu, w którym pracowała badaczka, ale też dla całego świata nauki. Prati była szanowana za swoje osiągnięcia w dziedzinie badań emisji i wykorzystania paliw alternatywnych.

Śledczy znaleźli w prototypie Prati butle o nieznanej zawartości

Prokuratura w Neapolu prowadzi śledztwo w sprawie wypadku, który doprowadził do śmierci Mari Prati. Z dotychczasowych ustaleń wynika, że potężną eksplozję na obwodnicy spowodowały znajdujące się w eksperymentalnym samochodzie butle, których zawartość nie jest jeszcze znana.

Obecnie śledczy przesłuchują pracowników instytutu. Następnym etapem będzie zajęcie ogniem bliźniaczego do zniszczonego auta Volkswagena Polo TDi, który także był wykorzystywany w ramach tego projektu. Prokuratura czeka na raport straży pożarnej, który najprawdopodobniej wyjaśni, jakie substancje znajdowały się w pojemniku.