• Samochody elektryczne stają się droższe od samochodów spalinowych
  • Rata wynajmu auta elektrycznego jest średnio o 9 proc. droższa niż samochodu spalinowego
  • Średni rabat na auta elektryczne wynosi 6 proc., a na auta spalinowe - 12 proc.
  • Zachęcamy do oddawania głosów w specjalnej ankiecie, która znajduje się pod artykułem

Jeszcze niedawno prawie wszyscy producenci zgodnie mówili o przesiadce na samochody elektryczne i to szybciej, niż nakazywało prawo. Rynek aut elektrycznych przeżywa jednak stagnację, a coraz więcej producentów zmienia plany związane z elektryfikacją gamy. To przekłada się też na mniejszą chęć dawania rabatów i presji sprzedaży elektryków.

– Elektryki nie tylko nie mają już przewagi w postaci niższej raty wynajmu, ale też nie widać, aby tradycyjnej branży motoryzacyjnej zależało na dobrych wynikach sprzedaży aut zeroemisyjnych. Dwa-trzy lata temu taka presja była odczuwalna na rynku, a obecnie jej nie ma i to pomimo faktu, że rok 2035 przybliża się, a nie oddala – zauważa Michał Knitter, współzałożyciel platformy Carsmile.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo

Niższa rata wynajmu elektryków w porównaniu do aut spalinowych była też efektem dotacji z programu "Mój elektryk", która więcej znaczyła w cenie pojazdu w 2024 r., niż teraz. Pesymizm nastał również w firmach finansujących auta elektryczne. Dwa lata temu inaczej szacowały wartość aut elektrycznych, mieli zdecydowanie bardziej pozytywne nastawienie do szacowania wartości kilkuletnich aut zeroemisyjnych.

Porównali koszty aut elektrycznych i spalinowych

Jak dziś wygląda różnica między ratą wynajmu auta elektrycznego i samochodu z napędem spalinowym? Analitycy Carsmile stworzyli 12 par auto elektryczne — auto spalinowe. Wybrano samochody o możliwie zbliżonych wersjach, choć nie byłoto łatwe, ze względu na różnice w wyposażeniu, na przykład brak automatycznej skrzyni biegów w dwóch objętych analizą modelach aut spalinowych (Fiat 500 oraz Jeep Avenger).

Większość elektryków uwzględnionych w zestawieniu jest porównanych z ich spalinowymi bliźniakami, tj. tymi samymi modelami dostępnymi również w wersji z tradycyjnym napędem. Dotyczy to: Fiata 500 (przy czym spalinowa wersja tego auta jest obecnie na wyczerpaniu w salonach samochodowych; będzie nowy model) Opla Mokki, Hundaia Kona, Jeepa Avengera, BMW X1 i Volvo XC40, a także Porsche Macan. Pozostałe albo sparowano z możliwie bliskimi odpowiednikami w ramach tej samej marki, np. Mazdę MX-30 z Mazdą CX-30, a Mercedesa EQA z Mercedesem GLA lub jak w przypadku Tesli, z wytypowanemu modelami Audi (Model 3 z A4 oraz Model Y z Q5 TDI). Volvo XC40 dodatkowo sparowano z modelem EX30, którego zakup wypada korzystniej od XC40 Recharge.

Porównanie kosztów auta spalinowego do porównywalnego auta elektrycznego
Porównanie kosztów auta spalinowego do porównywalnego auta elektrycznego

Większość elektryków wychodzi niekorzystnie

W zestawieniu uwzględniono raty wynajmu poszczególnych modeli aut na 3 lata, bez wkładu własnego, w pełnej dostępnej opcji tj. z ubezpieczeniem, serwisowaniem, oponami oraz assistance. Na końcowe konkluzje miały zatem wpływ: ceny katalogowe poszczególnych modeli, aktualne rabaty, ceny usług dodatkowych, a także tempo, w jakim auta te tracą na wartości. Dziesięć z 12 pojazdów elektrycznych zmieściło się w limicie cenowym umożliwiającym skorzystanie z dotacji. W raporcie nie uwzględniono opłat za energię/paliwo oraz auta nie były parowane, by osiągi były porównywalne.

Wynik może zaskakiwać, bowiem abonament na samochód na prąd jest średnio o 274 zł netto droższy, co oznacza różnicę na poziomie 9 proc. w stosunku do spalinowego bliźniaka, przy średniej cenie katalogowej auta elektrycznego wyższej o 16 proc. Największą różnicę w racie odnotowano w przypadku pary BMW iX1 i X1. Model z napędem elektrycznym okazał się o 644 zł droższy, na co wpływ ma m.in. brak dotacji.

Co więcej, średni rabat na elektryki ujęte w zestawieniu wynosi 6 proc., a na auta spalinowe – 12 proc. Zdaniem Michała Knittera, przewaga cenowa samochodów z tradycyjnym napędem wynika nie tylko z polityki cenowej marek samochodowych, ale też jest efektem pogorszenia warunków finansowania pojazdów z napędem elektrycznym. Co więcej, jak już wspominaliśmy, mniej liczy się, jaki napęd się sprzeda, a bardziej fakt samej sprzedaży auta. Innymi słowy, dilerów nie interesuje tak mocno, czy sprzedadzą elektryka, czy diesla. Ważne, by sprzedało się auto

Porównanie kosztów przejazdu samochodami elektrycznymi i spalinowym Foto: Mariusz Kamiński / Auto Świat
Porównanie kosztów przejazdu samochodami elektrycznymi i spalinowym

Nawet Tesla już nie wychodzi tak korzystnie

W zestawieniu Carsmile znalazły się dwie pary, w których to elektryk okazał się autem tańszym w wynajmie. Są to: Hyundai Kona Electric i Kona, a także Volvo EX30 i XC40. Druga para nie jest jednak "naturalna", ponieważ najlepszą parą dla XC40 jest wersja XC40 Recharge i tu okazuje się, że auto elektryczne wychodzi drożej. Nawet Tesla, która ma dość agresywną politykę cenową, nie wygrała z modelami Audi. Tu główną przyczyną jest fakt, że wartość rezydualna Tesli po trzech latach nie jest tak optymistycznie szacowana, jak jeszcze niedawno.

– Jeszcze kilka miesięcy temu oferta wynajmu Tesli była korzystniejsza, jednak po ostatniej aktualizacji tzw. wartości rezydualnej, która odzwierciedla oczekiwania finansującego co do wartości auta za 3 lata, atrakcyjniejsze cenowo stało się Audi – zauważa Sylwester Łagowski, szef działu zamówień Carsmile.

Dlaczego więc mimo niekorzystnych okoliczności, czerwiec zakończył się rekordową liczbą rejestracji nowych aut elektrycznych w Polsce? Zarejestrowano wówczas 2280 tego typu pojazdów, aż o 60 proc. więcej niż w maju. Eksperci Carsmile twierdzą, że jedną z przyczyn takich statystyk był opóźniony transport Tesli Model 3 i presja na zarejestrowanie wszystkich aut tego modelu do końca czerwca ze względu na kończący się okres rozliczeniowy.

Ładowanie formularza...