Nie pomogła konserwatywna linia nadwozia, przestronne i bogato wyposażone wnętrze oraz typowo francuski komfort resorowania. Przeszkodą okazał się brak renomy w tym elitarnym segmencie. 10 lat temu objawiało się to niewielkim zainteresowaniem w salonach sprzedaży (pomimo atrakcyjnej ceny), po latach - ogromną utratą wartości. Egzemplarz z 1995 roku kosztuje 13-14 tys. zł i należy do wąskiego grona najtańszych samochodów tej klasy na rynku.Safrane od początku wzbudzał skrajnie różne opinie. Z jednej strony zarzucano nadwoziu brak zachowania klasycznej i typowej formy dla prestiżowej limuzyny (chodzi oczywiście o wersję 4-drzwiową), z drugiej podkreślano ponadprzeciętną funkcjonalność właśnie tak oryginalnego podejścia doprojektu. Obiektywnie - nadwozie Safrane'a na pewno jest dużo bardziej praktyczne niż konkurentów. Odznacza się przy tym bardzo niskim współczynnikiem oporu aerodynamicznego (Cx wynosi tylko 0,29!). Do udanych trzeba zaliczyć również stylizację karoserii. Sylwetka jest smukła i prawie pozbawiona kantów. Harmonię i porządek da się zauważyć również we wnętrzu. Nawet wedle dzisiejszych standardów Safrane gwarantuje wysoki komfort podróży. Poprzecznie umieszczony silnik i długość przekraczająca 4,7 m zapewniły bardzo obszerne wnętrze. Z przodu wygodnie będą podróżować wysokie i szerokie osoby, z tyłu jest jeszcze przestronniej. Wprawdzie do ergonomii można mieć drobne zastrzeżenia - kierownica regulowana tylko w jednej płaszczyźnie, a miejsce montażu radioodbiornika zaprojektowano wyraźnie za daleko - ale nie będzie narzekać się na wygodę podczas podróży czy samą pozycję za kierownicą. Fotele są wygodne, a na tylnej kanapie siedzi się jak na sofie. Dzięki ponadpółtorametrowej szerokości bez większych problemów mogą tu podróżować trzy dorosłe osoby, choć wyprofilowanie zdecydowanie bardziej sprzyja podróży we dwójkę. Materiały wykończeniowe nie zaliczają się do wzorowych, ale trudno też zarzucić tapicerce i tworzywom wyraźne niedociągnięcia. Natomiast sporo do życzenia pozostawia jakość montażu oraz spasowanie elemntów wnętrza. W Safranie można liczyć na dobre wyposażenie seryjne. Od początku sprzedaży standard obejmował welurowe wykończenie wysokiej jakości, elektrycznie sterowane szyby i lusterka zewnętrzne, centralny zamek z pilotem (który okazał się piętą achillesową), ABS oraz wspomaganie układu kierowniczego. Wersję 3.0 V6 RXE doposażono m.in. w klimatyzację i airbag kierowcy, a w luksusowej Baccara i topowej Bi-turbo znalazły się niemal wszystkie dobrodziejstwa techniki podnoszące komfort i bezpieczeństwo.Pojemność przedziału bagażowego wynosi 480 l, co trzeba uznać za wynik więcej niż zadowalający. Podłogo kufra jest płaska, przestrzeń - foremnie ukształtowana, a wysokiej jakości filcowe wykończenie odznacza się trwałością. Korzystanie z bagażnika ułatwia nisko poprowadzona krawędź załadunku. Brakuje jedynie okienka w oparciu do przewożenia długich, wąskich przedmiotów (np. nart) oraz uchwytów do mocowania bagażu, które nie tylko w luksusowej limuzynie, ale w niemal każdym aucie są bardzo pożądane. Podróż Safrane'em jest przyjemna. Nowoczesny w latach 90. układ jezdny z kinematycznym efektem współkierowania sprawia, że auto daje się niezwykle łatwo prowadzić. Ostre zakręty przejeżdża z minimalną podsterownością i trzyma obrany kurs. Jedynie mało precyzyjny układ kierowniczy budzi zastrzeżenia. Dobrą opinię walorów jezdnych podtrzymuje 3-litrowy silnik o mocy 167 KM. Wykonany został w technice dwóch zaworów na cylinder. Jego atutem jest korzystnie przebiegająca krzywa momentu obrotowego, dzięki czemu jednostka nie musi zbytnio się wysilać, by wprowadzić w ruch ciężkiego Safrane'a. Przyspieszenie od 0 do 100 km/h na poziomie 10 s powinno usatysfakcjonować wielu kierowców. Jeśli wziąć pod uwagę gabaryty silnika, średnie spalanie na poziomie 13-14 litrów nie należy do przesadnie wysokich, ale trudno też uznać ten wynik za nadzwyczajnie dobry. Koneserów i fanów tego modelu zainteresuje wersja Bi-turbo skonstruowana na bazie opisywanego silnika. Rozwija moc 262 KM, od 0 do 100 km/h przyspiesza w 7,2 s i ma stały napęd 4x4 (w stosunku 60/40 proc.). Znajdzie się też coś dla oszczędnych, gdyż gama silnikowa była szeroka. Poza wersją 3.0 do końca 96 r. oferowano jeszcze silniki benzynowe: 2.0/105 i 132 KM oraz 2.2/107 i 137 KM, a także dwa turbodiesle: 2.1/88 KM i 2.5/113 KM.Pod względem eksploatacji francuska limuzyna z połowy lat 90. wypada przeciętnie. Ceny części zamiennych nie należą do najniższych, a częstotliwość awarii z reguły jest wyższa niż u bardziej renomowanych konkurentów. Czułym punktem modelu jest "elektryka" pokładowa. Posłuszeństwa odmawiają centralne zamki, immobilisery, panele sterowania klimatyzacją i rozdziału siły nawiewu. Zawodzą również magistrale chłodzenia - parcieją przewody i korodują elementy metalowe. Sama 3-litrowa jednostka uchodzi za konstrukcję udaną. Przebiegi międzynaprawcze szacuje się na ok. 400-500 tys. km przebiegu. Także łańcuch rozrządu zaczyna hałasować niewiele wcześniej. Automatyczne skrzynie biegów AD8 - konstrukcja VW, osprzęt Renault - cierpią na wycieki i problemy ze sterowaniem hydrauliką, czego konsekwencją są przypalone tarczki. Natomiast częstą awarią przekładni manualnych są zużyte łożyska podporowe i wyrobione linki mechanizmu łączącego lewarek ze skrzynią. Inne usterki zdarzają się losowo i trudno je przewidzieć. Często usunięcie ich wiąże się również ze sporymi wydatkami. Koszty napraw można ograniczyć, stosując łatwo dostępne i dużo tańsze zamienniki.