- Policjantka z Częstochowy uratowała dwa owczarki niemieckie błąkające się po drodze ekspresowej S-5 w pobliżu Poznania
- Dzięki mediom społecznościowym właścicielka psów została szybko odnaleziona i odebrała zwierzęta
- Właścicielka psów mogła ponieść konsekwencje prawne i finansowe za niezachowanie ostrożności przy trzymaniu zwierząt
Spłoszone zwierzęta, błąkające się po drodze ekspresowej to poważne zagrożenie, nie tylko dla nich samych. Wystarczyłby moment nieuwagi u któregoś z przejeżdżających kierowców, gwałtowne hamowanie aut, karambol – mogłoby dojść do tragedii, w której ucierpiałyby nie tylko psy. Tym razem wszystko skończyło się jednak dobrze. Starszy sierżant Oliwia Zyg, pełniąca służbę w Ogniwie Konnym w Wydziale Prewencji Komendy Miejskiej Policji w Częstochowie, podczas prywatnej podróży autem drogą S-5 w pobliżu Poznania, zauważyła na ruchliwej drodze dwa duże psy, przestraszone owczarki niemieckie, błąkające się po ekspresówce, obok pędzących pojazdów. Funkcjonariuszka zatrzymała auto – bez pościgu idało jej się przywołać do siebie psy. Bez wątpienia zaprocentowały tu umiejętności nabyte przy pracy z końmi, które są bardziej płochliwe od psów! Na nagraniu z kamerki, opublikowanym przez częstochowską policję, doskonale widać, jak szybko policjantka zdobyła zaufanie psów – to wymaga talentu i umiejętności.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoPo przechwyceniu czworonożnych uciekinierów policjantka zwróciła się o pomoc do oficera dyżurnego Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu – psy zostały zabezpieczone do czasu przyjazdu właściciela.
Poza policyjnymi procedurami zadziałała w tym przypadku też magia mediów społecznościowych – po internetowym wpisie policjantki, w którym opisała sytuację i powiadomiła, że zabezpieczone przez nią dwa duże psy czekają na opiekuna, właścicielkę psów udało się bardzo szybko odnaleźć i ściągnąć na miejsce po odbiór psów.
Takie kary grożą za niedopilnowanie psów
O dziwo, w policyjnej informacji nie znalazła się nawet wzmianka o konsekwencjach, jakie mogą grozić w takiej sytuacji właścicielce zwierząt.
Art. 77. Kodeksu wykroczeń [Niezachowanie ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia]
§ 1. Kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1000 złotych albo karze nagany.
§ 2. Kto dopuszcza się czynu określonego w § 1 przy trzymaniu zwierzęcia, które swoim zachowaniem stwarza niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia człowieka, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny albo karze nagany.
Dodatkowo, gdyby z powodu zachowania niezabezpieczonych odpowiednio psów doszło do wypadku czy kolizji, to właścicielka poniosłaby także finansowe konsekwencje, od których uratować by ją mogło najwyżej dobre ubezpieczenie OC (ale inne niż to samochodowe), i to przy założeniu, że do ucieczki psów nie doszło na skutek rażącego niedbalstwa.
Art. 431. Kodeksu cywilnego [Szkoda wyrządzona przez zwierzęta]
§ 1. Kto zwierzę chowa albo się nim posługuje, obowiązany jest do naprawienia wyrządzonej przez nie szkody niezależnie od tego, czy było pod jego nadzorem, czy też zabłąkało się lub uciekło, chyba że ani on, ani osoba, za którą ponosi odpowiedzialność, nie ponoszą winy.
§ 2. Chociażby osoba, która zwierzę chowa lub się nim posługuje, nie była odpowiedzialna według przepisów paragrafu poprzedzającego, poszkodowany może od niej żądać całkowitego lub częściowego naprawienia szkody, jeżeli z okoliczności, a zwłaszcza z porównania stanu majątkowego poszkodowanego i tej osoby, wynika, że wymagają tego zasady współżycia społecznego.