Auto Świat Wiadomości Aktualności Niemiecka branża moto w szoku. Po ponad 50 latach producent z Wolfsburga ogłasza upadłość

Niemiecka branża moto w szoku. Po ponad 50 latach producent z Wolfsburga ogłasza upadłość

Jeśli w latach 80. byłeś fanem niemieckiej motoryzacji i sportowych samochodów, to pewnie na ścianie miałeś plakaty, na których widać było produkty tej marki. Dziś byś już ich nie powiesił! Co doprowadziło do niewypłacalności firmy, która przez dziesięciolecia była ikoną niemieckiego tuningu i potęgą w dziedzinie akcesoriów?

Ikona niemieckiej motoryzacji ogłasza upadłość. Kamei, potęga w dziedzinie tuningu i akcesoriów niewypłacalna
Zobacz galerię (5)
Kamei
Ikona niemieckiej motoryzacji ogłasza upadłość. Kamei, potęga w dziedzinie tuningu i akcesoriów niewypłacalna
  • Niemiecka branża motoryzacyjna zmaga się ze skutkami postępujących spadków skali produkcji.
  • Dziś w Niemczech wytwarza się mniej więcej tyle aut, ile na przełomie lat 60. i 70.
  • Od rekordów produkcji z lat 1998-2018 niemiecki przemysł dzielą miliony aut rocznie
  • Wielkie koncerny motoryzacyjne ratują zyski, podnosząc marże, ale to nie poprawia sytuacji poddostawców i kooperantów

Niemieckie media od miesięcy piszą o fali bankructw, która grozi tamtejszej branży motoryzacyjnej. O ile najwięksi producenci aut i poddostawcy, mimo spadków jakoś sobie jeszcze radzą, to w przypadku mniejszych producentów sytuacja już dziś wygląda źle.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Spadek produkcji o 2,3 mln aut w porównaniu do roku 2016

Trudno się temu dziwić, skoro w ubiegłym roku w Niemczech wyprodukowano zaledwie 3,4 mln samochodów. Zaledwie? Przecież 3,4 mln to olbrzymia wartość? Nominalnie tak, ale w 2016 r. z niemieckich fabryk wyjechało aż 5,7 mln aut. To oznacza gigantyczne spadki zamówień przede wszystkim w firmach kooperujących z producentami samochodów, u poddostawców części na pierwszy montaż i akcesoriów. W ostatnich miesiącach upadłość ogłosiły m.in. firma BIA m.in. dostarczająca Mercedesowi gwiazdy, firma Borgers, renomowany dostawca elementów wyposażenia wnętrza i tapicerek – firma o ponad 100-letniej historii. O ile jednak te dwie wspomniane firmy, choć były uznanymi producentami w swoich branżach, nie były powszechnie znane, to z firmą Kamei jest zupełnie inaczej – nie tylko w Niemczech cieszy się ona dużą rozpoznawalnością i renomą.

Zaczęło się od Volkswagena Garbusa

Karl Maier, założyciel firmy, od którego imienia i nazwiska pochodzi nazwa Kamei, przygodę z motoryzacją zaczął w 1939 r., pracując w zakładach Volkswagena. W latach 50. przeszedł na swoje, wprowadzając na rynek m.in. akcesoryjne zagłówki, a później także spojlery, mające poprawiać marne prowadzenie Garbusów przy wyższych prędkościach.

Pierwsze spojlery Kamei nie miały poprawiać wyglądu, a prowadzenie przy wyższych prędkościach. Boksy dachowe przez lata były rynkowym hitem.
Pierwsze spojlery Kamei nie miały poprawiać wyglądu, a prowadzenie przy wyższych prędkościach. Boksy dachowe przez lata były rynkowym hitem.Żródło: Kamei

Później asortyment stale się rozrastał – sprzedażowym hitem okazały się boksy dachowe, wymyślone przez Kamei jako "bagażniki dachowe z osłoną bagażu", które stopniowo wypierały popularne niegdyś ażurowe bagażniki dachowe, do których mocowało się walizki. Do tego nakładki na kierownicę, wszelkiej maści spojlery, listwy, tuningowe atrapy chłodnicy, najróżniejsze belki nośne – z roku na rok przybywało dodatków do aut różnych marek. Produkty te były tak wysokiej jakości, że Kamei stało się "nadwornym" dostawcą dla Volkswagena (od 2009 r.), a później też dla Mercedesa (od 2018 r.). W naszych testach wielokrotnie docenialiśmy boksy dachowe marki Kamei.

Niewypłacalność: winne ceny materiałów, koszty energii i inflacja

Teraz, po ponad 50 latach firma Kamei złożyła do sądu w Wolfsburgu wniosek o upadłość. Powodami gwałtownego pogorszenia sytuacji finansowej firmy mają być: wzrost kosztów materiałów i energii, wynikające z wojny na Ukrainie, ale także coraz mniejsza sprzedaż na rynku detalicznym, kiepskie wyniki sprzedaży w sezonie letnim, a także spadająca liczba zamówień od producentów aut. Mimo zgłoszonej niewypłacalności firma nie przerywa działalności i deklaruje, że wszystkie przyjęte zamówienia zostaną planowo zrealizowane. Przedstawiciele kancelarii BBL, zajmującej się procedurą upadłościową firmy Kamei, w wywiadach udzielonych niemieckim mediom, wyrażają nadzieję, że firmę uda się zrestrukturyzować i że znajdzie się inwestor, który uratuje przedsiębiorstwo.

Autor Piotr Szypulski
Piotr Szypulski
Dziennikarz AutoŚwiat.pl
Pokaż listę wszystkich publikacji
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków