Wyobraźcie sobie, że na wyświetlaczu są pokazywane komunikaty na temat tego, co dzieje się na drodze i wokół niej. Wiecie z jaką prędkością jedzie pojazd przed Wami oraz jakie zamiary może mieć jego kierowca. To wszystko dzięki temu, że jego pojazd przesyła do Waszego pojazdu informację o tym, co dzieje się z nim i wokół niego. Dzięki temu wiecie, czy macie szansę na wyprzedzenie go czy może powinniście zwolnić. Oprócz tego automatycznie dowiadujecie się o utrudnieniach na drodze lub kontroli policyjnej od pojazdu, który jedzie w tym samym kierunku, ale dwa lub trzy kilometry dalej. Wiecie również ile pojazdów znajduje się przed Wami i z jaką poruszają się prędkością. Nie musicie się również zastanawiać czy karetka jedzie na Waszym pasie, czy może jedzie w kierunku przeciwnym.

Wydaje się to abstrakcyjne, ale wygląda na to, że przyszłość staje się teraźniejszością. Technologia będzie testowana przez Uniwersytet Stanowy Michigan w trzech tysiącach pojazdów. Urządzenia zostaną zamontowane nie tylko w samochodach, ciężarówkach czy autobusach, ale również w motocyklach. Do udziału w testach zgłosiły się Honda i BMW Motorrad.

Jak to działa? W pojeździe jest montowane urządzenie z anteną do komunikacji bezprzewodowej. Przy drodze stawiane są maszty, które przechowują informacje i przekazują je do bardziej oddalonych pojazdów. Jeżeli traficie na korek, to Wasz pojazd prześle odpowiednią informację do pozostałych. W przypadku zbyt dużego odstępu między pojazdami informacja trafi najpierw do masztu, a później do oddalonego od niego pojazdu. Mamy tu zatem dwie technologie. Pierwsza to V2V -Vehicle to Vehicle, która komunikuje ze sobą użytkowników dróg, a druga to V2I - Vehicle to Infrastructure, która pozwala na przekazanie informacji z pojazdu do najbliższego masztu, który będzie ją dalej dystrybuował.

Testy rozpoczęły się już w ubiegłym roku, a amerykańskie National Highway Traffic Safety Administration poinformowało, że ma zamiar wprowadzić obowiązkowy montaż tych urządzeń we wszystkich nowych pojazdach.