Przyspieszają prace nad A-1 W naszym kraju zwykle wiele pisze się i mówi o budowie autostrad i dróg ekspresowych, a tak naprawdę wiele się nie dzieje. Tak też i było w przypadku jednej z niewielu autostrad, jakimi mamy się w przyszłości poruszać - autostrady A-1. Realizacja tej inwestycji jest priorytetem, dlatego też dziwi fakt odwlekania jej w czasie.

Kręgosłup północ-południe

Autostrada A-1, czyli europejska droga E75, jest częścią Trans-Europejskiego Korytarza Transportowego Północ-Południe łączącego Skandynawię z krajami leżącymi nad Morzem Śródziemnym. Korytarz biegnie od Morza Bałtyckiego przez terytorium Czech i Słowacji, aż do Austrii i będzie stanowić nowoczesne połączenie komunikacyjne pomiędzy Gdańskiem, a Wiedniem. Dlatego właśnie jest ona tak ważna. Można zaryzykować stwierdzenie, że stanowi ona kręgosłup ruchu tranzytowego z północy na południe, gdyż łączy Gdańsk (porty Trójmiasta) z południową granicą w Gorzyczkach i będzie ona jedyną autostradą w układzie południkowym. Cała trasa ma mieć 582 km. Według pierwotnych założeń miała ona w całości zostać oddana do użytku do 2010 roku, jednak rzeczywistość pomogła zweryfikować te niezbyt realne założenia. Oficjalnie autostrada ma być gotowa przed Euro 2012, jednak patrząc przez pryzmat problemów z inwestycjami drogowymi w Polsce, nikt nie może być tego pewien.

25 km na północy

Pod koniec ubiegłego roku powstał krótki odcinek autostrady A-1 z Rusocina do Swarożyna. Ten 25 km fragment północnej części trasy został wybudowany na rok przed terminem, przez firmę Gdańsk Transport Company, która prowadzi także prace nad odcinkiem ze Swarożyna do Nowych Marz. Zgodnie z harmonogramem ma ona także jeszcze w tym roku oddać do użytku ponad 60 km odcinek. Pierwotnie GTC miała również budować drugi etap autostrady, z Nowych Marz do Torunia, jednak Jerzy Polaczek odebrał firmie koncesję, co doprowadziło do konfliktu. Efektem całego zamieszania była strata czasu i jak się okazało, także pieniędzy. Ostatecznie decyzja byłego ministra została uznana za nieważną, Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad prowadzi negocjacje z GTC, a sama autostrada będzie droższa (kwota za kilometr może wynieść około 17 mln zł), bo wzrosły ceny materiałów i usług budowlanych. Jeżeli uda się osiągnąć kompromis, to GTC wybuduje łącznie 152 km autostrady.

Toruń - Stryków - Pyrzowice

W przypadku dwóch odcinków - z Torunia do Strykowa i ze Strykowa do Pyrzowic - sprawa wygląda już nieco gorzej. Nie da się ukryć, że brak większych postępów w przygotowaniach do budowy drogi wywołuje niezadowolenie i budzi wątpliwości, czy trasa powstanie do 2012 roku. Dlatego też pojawiają się spekulacje, że będą kolejne opóźnienia. Jednak GDDKiA zapewnia, że trzyma rękę na pulsie. Według Dyrekcji 180 km fragment A-1 ze Strykowa do Pyrzowic zostanie oddany do ruchu w 2011 roku. Aktualnie trwa procedura przetargowa. Do trzeciego etapu zakwalifikowały się dwa konsorcja: Autostrada Południe i Autostrada Centralna. Podpisanie umowy ze zwycięzcą jest planowane na przełom III i IV kwartału 2008 roku.

Problemem może być natomiast budowa 144 km fragmentu autostrady z Torunia do Strykowa. Urzędnicy zapewniają, że droga powstanie na czas. Jednak podawane terminy zakończenia prac w 2010 roku, a także rozpoczęcie budowy jeszcze w bieżącym, są nierealne. Mając gotowy projekt budowlany, pozostałe procedury (trwa oczekiwanie na wydanie decyzji środowiskowej) zajmą i tak tyle czasu, że firmy budowlane wejdą na plac budowy prawdopodobnie dopiero na wiosnę przyszłego roku.

Największy węzeł w Polsce

Kolejnym fragmentem A-1 jest 43 km odcinek Pyrzowice - Sośnica. Będzie on przebiegać w środkowej, najbardziej zurbanizowanej części województwa śląskiego. W tej chwili trwa procedura przygotowawcza inwestycji. Budowa powinna zostać zrealizowana zgodnie z terminem. Jednak największym przedsięwzięciem w tym rejonie będzie budowa węzła w Sośnicy. Powstanie tam trzypoziomowe skrzyżowanie autostrad A-1 i A-4 oraz drogi krajowej nr 44. GDDKiA podpisała już umowę na budowę tego największego w Polsce węzła komunikacyjnego. Firma J&P Avax S.A. ma na wykonanie zadania, wartego ponad 853 mln zł, 17 miesięcy od daty rozpoczęcia prac.

Im bliżej granicy, tym lepiej

Trochę optymizmu daje sytuacja na południu. W ostatnich dniach oprócz podpisanej umowy na węzeł w Sośnicy, GDDKiA otworzyła także oferty w przetargu na ponad 14 km odcinek Bełk - Świerklany. Teraz komisja przetargowa będzie musiała wybrać najkorzystniejszą z dziewięciu złożonych ofert. Zwycięzca będzie miał 21 miesięcy na wybudowanie drogi. Odcinek ten jest częścią podzielonej na III etapy budowy autostrady A-1 Sośnica - Gorzyczki. Obecnie prowadzone są już prace na pozostałych dwóch etapach. 15,5 km fragment od węzła Sośnice w Gliwicach, do węzła Bełk, nabiera powoli kształtów autostrady. Trwają przede wszystkim prace związane z betonowaniem obiektów inżynierskich, jak i układaniem poszczególnych warstw podbudowy pod przyszłą nawierzchnię drogi. Odcinek ten według harmonogramu ma zostać oddany do użytku na początku 2009 roku. Natomiast ostatni fragment autostrady A-1, prowadzący granicy państwa w Gorzyczkach, zostanie wybudowany do 2010 roku. Także na tym 18,3 km etapie prowadzone są już prace budowlane.

Dużo pracy, mało czasu

Patrząc na postęp działań związanych z budową autostrady A-1, można dojść do wniosku, że aktualnie sporo już zrobiono, jednak w większości są to jeszcze działania przygotowawcze. Więcej tutaj papierkowej roboty, niż wymiernych korzyści dla kierowców. Tym bardziej, że czas ucieka, a wypadałoby żeby na Euro 2012 Polska dysponowała chociaż skrawkiem zapowiadanej sieci dróg. Niemniej jednak widać, że w najbliższym czasie jest szansa, że firmy budowlane dostaną w końcu zielone światło. Drogowców czeka jeszcze wiele pracy, a my musimy uzbroić się w cierpliwość.