Wyrok to efekt konfliktu w sprawie niefortunnej publikacji. Jedno z wydawnictw wydało serię zeszytów z ciekawostkami o zabytkowych autach. Na okładkę wydania trafiła fotografia charakterystycznego egzemplarza wyremontowanego przez pewnego pasjonata wraz z tablicą rejestracyjną. Mężczyzna wniósł pozew o odszkodowanie. Domagał się przeprosin, 50 tys. zł odszkodowania za naruszenie praw autorskich do utworu, jakim – w jego przekonaniu – jest sam wizerunek niepowtarzalnego samochodu oraz 26 tys. zł zadośćuczynienia.
- Czytaj również: rowery z tablicami rejestracyjnymi? Jest petycja
Jak podkreślił skład orzekający w uzasadnieniu wyroku, tablice rejestracyjne same w sobie nie są danymi osobowymi. Bez dostępu do bazy CEPiK nie można powiązać ich z właścicielem pojazdu. Nie miał takiej możliwości ani wydawca ani sam powód. Część znajomych mogła rozpoznać właściciela samochodu, ale wyłącznie po charakterystycznym kształcie auta.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo"Pogląd taki wpisuje się także w aktualną linię orzeczniczą w zakresie nieuznawania za danę osobową samego numeru telefonu komórkowego" – ocenia w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" Piotr Liwszic, ekspert ds. danych osobowych.
Wyrok warszawskiego sądu wzbudził jednak spory i dyskusje pomiędzy prawnikami. Zupełnie inaczej rozstrzygnięcie ocenia Tomasz Borys, ekspert zajmujący się ochroną danych osobowych. "Trudno byłoby znaleźć stanowisko organu ochrony danych w UE nieuznającego numerów rejestracyjnych za dane osobowe. Nie tylko ich, bo nawet numer identyfikacyjny pojazdu traktowany jest jako dane osobowe" - dodaje prawnik.
O tym, jaka linia orzecznicza utrzyma się w polskich sądach zadecydują kolejne wyroki. Sąd odniósł się także do renowacji auta, jako utworu. Mimo że działania takie wymagają wiedzy, pomysłu i wyobraźni, w oczach sądu nie stanowią pracy twórczej. Dlatego roszczenia finansowe zostały w całości odrzucone, jako bezzasadne.