Nie od dzisiaj wiadomo, że w bazie pytań na egzamin teoretyczny na prawo jazdy zdarzają się takie, które wprowadzają w błąd lub odzwierciedlają sytuację niezgodną z przepisami. Na ten ostatni przypadek zwrócił uwagę autor petycji do ministra infrastruktury, który działając w interesie publicznym, wniósł o usunięcie jednego z pytań egzaminacyjnych na prawo jazdy.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo

W swojej petycji (nr 8319) autor zwraca uwagę na pytanie: "Czy w widocznej sytuacji masz obowiązek zatrzymać pojazd i upewnić się, czy nie nadjeżdża pojazd szynowy?" Z pytaniem powiązany jest film, na którym widać przejazd kolejowo-drogowy kategorii C z ustawionym tuż przed nim znakiem B-20 "Stop".

Kadr z filmu dołączony do pytania egzaminacyjnego Foto: Sejm
Kadr z filmu dołączony do pytania egzaminacyjnego

W uzasadnieniu do petycji możemy m.in. przeczytać, że "przepisy w sposób jednoznaczny określają, w jakich okolicznościach stosuje się znak B-20 "stop" przed przejazdami kolejowo-drogowymi" i że pytanie egzaminacyjne "odnosi się więc do sytuacji, która nie powinna zgodnie z obowiązującymi przepisami wystąpić na drogach publicznych".

"Znak B-20 przedstawiony na wspominanym filmie jest ustawiony niezgodnie z przepisami, gdyż nie jest to przejazd kategorii D o ograniczonych warunkach widoczności ani przejazd innej kategorii, na którym nie działają urządzenia zabezpieczenia ruchu kolejowego" — wyjaśnia autor petycji.

Różnice pomiędzy różnymi kategoriami przejazdów wyjaśnione są m.in. na stronie bezpieczny-przejazd.pl. Można tam znaleźć informację, że przejazdy kat. C "są to przejazdy w pełni automatyczne, nie znajdziemy na nich rogatek, ruchem sterują wyłącznie samoczynne sygnalizatory świetlne". Z kolei przejazdy kat. D "są zawsze oznakowane krzyżem św. Andrzeja. Na części przejazdów kategorii D występuje także znak STOP".

W ocenie zgłaszającego zaistniałą nieścisłość "oczekiwanie od kandydatów na kierowców odpowiedzi na tak sformułowane pytanie jest nie na miejscu". Co więcej, przywołując orzecznictwo, autor zauważa, że "niezastosowanie się do dyrektywy płynącej ze znaku drogowego ustawionego bez zachowania legalności nie stanowi wykroczenia".

Poprosiliśmy ministerstwo infrastruktury o odniesienie się do petycji i ujętych w niej zarzutów. Czekamy na odpowiedź, która być może rzuci nowe światło na tę nietypową sytuację.