Rajd Barbórka, który odbywa się co roku w grudniu, często wiąże się też z zatrzymywaniem kierowców i zabieraniem im dowodów rejestracyjnych. Taka głośna sytuacja miała miejsce w 2021 r., kiedy wielu kierowców żaliło się, że nie może przejechać z jednego odcinka specjalnego na drugi po zatrzymaniu dowodu rejestracyjnego przez policję. Jest to na tyle kuriozalne, że samochody startujące w rajdach muszą być dopuszczone do ruchu drogowego.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo

O tym problemie mówi się od wielu lat, nikt jednak nie chce w tej kwestii nic zmienić, a wystarczyłoby dopasować prawo pod te wyjątkowe samochody, których jest mało i nikt dla zabawy nie porusza się nimi w ruchu ulicznym. Nagle jednak zapaliło się światełko w tunelu.

W końcu rajdówki będą legalnie jeździć po drogach?

Chodzi o ostatnią rozmowę ministra finansów Andrzeja Adamczyka w Programie 1 Polskiego Radia, gdzie poza obiecanymi darmowymi autostradami oraz zakazem wyprzedzania dla ciężarówek na autostradach i ekspresówkach, minister wspomniał również o problemie aut rajdowych.

Poinformował, że przyjął przepisy, zgodnie z którymi auta rajdowe będą mogły poruszać się między odcinkami specjalnymi po drogach publicznych. Auta mają w tym celu mieć specjalne tablice rejestracyjne, a za kierownicą rajdówki musi siedzieć licencjonowany kierowca.

- Rząd przyjął taką propozycję, wchodzimy z tym do Sejmu i myślę, że nie będzie z tym żadnego problemu. - powiedział Adamczyk w Programie 1 Polskiego Radia.

Niestety szczegóły na razie nie są znane, jednak minister zapowiedział, że dzięki temu kombinowanie i szukanie kogoś, kto "podbije" przegląd rajdowego samochodu się zakończy. To ma zwiększyć bezpieczeństwo na drogach i usatysfakcjonować właścicieli i kierowców rajdówek oraz kibiców.