W całym ubiegłym roku na okresowym badaniu technicznym pojawiło się ponad 17,6 mln pojazdów. Z tego ponad 540 tys. wizyt zakończyło się wynikiem negatywnym. Patrząc na liczby wydaje się to dużo, ale w przeliczeniu na procenty oznacza to, że stempla w dowodzie nie uzyskało nieco ponad 3 procent wszystkich przebadanych aut. To wynik znacznie lepszy niż w niektórych bardziej zamożniejszych krajach. Czy to kwestia tak dobrego stanu aut jeżdżących po polskich drogach, czy mniej szczegółowych diagnostów znad Wisły, to już zagadnienie na osobny artykuł.

W każdym razie na ponowne badanie stawiło się już tylko niespełna 368 tys. pojazdów i znaczna większość już go zaliczyła (ok 2,2 tys. aut ponownie zostało odesłanych z przysłowiowym kwitkiem). Tu warto przypomnieć, że od 2017 roku do bazy CEP wpisywane są usterki, które były powodem negatywnego wyniku, dlatego nawet zmieniając stację po już się pojawiło na badaniu i go nie zaliczyło. Będzie on także widział z jakiego powodu.

Teoretycznie oznacza to, że w zeszłym roku udało się wyeliminować z polskich dróg blisko 175 tys. pojazdów w złym stanie technicznym. Teoretycznie, bo nie wiadomo, czy te samochody i jednoślady dalej po nich nie jeżdżą, tyle, że już bez ważnych badań.

Nie wszystkie usterki oznaczają negatywny wynik

Przy okazji warto też wyjaśnić, że nie wszystkie usterki są tak samo traktowane przez diagnostów i nie wszystkie oznaczają też, że auto nie uzyska pozwolenia do poruszania się po drogach. Zgodnie z wytycznymi znajdującymi się w rozporządzeniu, dzieli się je na trzy kategorie: usterki drobne, istotne oraz te zagrażające bezpieczeństwu. Tu jednak jest małe zamieszanie, bowiem niektóre usterki zaliczane są do dwóch kategorii. W takim przypadku to diagnosta decyduje, do której kategorii je zaliczyć w danej sytuacji.

Pracownik stacji kontroli pojazdów może uznać za niesprawne auto (negatywny wynik), które będzie miało choćby jedną usterkę z kategorii „istotne”. Właściciel ma 14 dni na usunięcie awarii i ponowne stawienie się na stacji diagnostycznej. Jeżeli zdąży i wybierze tę samą stację kontroli, zapłaci jedynie za badanie danego elementu/układu (cena od 14 do 36 zł), jeśli zaś przekroczy termin lub pojedzie do innej stacji diagnostycznej, będzie musiał zapłacić pełny koszt badania.

Oto pełna lista usterek z podziałem na kategorie

Usterki drobne:

  • nieczytelna tablica (może być uznana za istotną),
  • brak nakładki przeciwpoślizgowej na pedale hamulca,
  • brak pokrywki zbiornika płynu hamulcowego,
  • brak, uszkodzenie lub znaczące zużycie osłon gumowych maglownicy (może być uznana za istotną),
  • za niski poziom płynu wspomagania,
  • nieprawidłowa zbieżność kół,
  • niepewne mocowanie któregoś ze świateł,
  • uszkodzenie klosza światła cofania,
  • brakujące, obluzowane lub zniszczone: drzwi, zawiasy, zamki, słupki drzwi, klamki (może być uznana za istotną),
  • siedzenia uszkodzone lub niepewne mocowanie siedzeń,
  • gaśnica niezgodna z wymaganiami.

Usterki istotne:

  • wyraźnie nieszczelny układ wydechowy,
  • wyraźne oznaki manipulacji przy liczniku kilometrów (może być uznana za drobną),
  • emisja zanieczyszczeń gazowych przekracza normy,
  • nadmierny wyciek płynu (może być uznana za zagrażająca bezpieczeństwu),
  • brak adnotacji o haku/instalacji gazowej w dowodzie rejestracyjnym.

Usterki zagrażające bezpieczeństwu:

  • zbyt duży luz na kierownicy (może być uznana za istotną),
  • pęknięcie/odkształcenie osi,
  • brak śruby koła lub jej niedokręcenie,
  • opony z bieżnikiem poniżej 1,6 mm,
  • nadmierne zużycie sworznia/łożysk wahaczy (może być uznana za istotną),
  • brak zabezpieczenia maski przed samoczynnym otwarciem,
  • niedziałające zawieszenie pneumatyczne.