• Ze względów epidemicznych w wydziałach komunikacji/starostwach może przebywać niewielka, z góry ustalona liczba osób naraz
  • W teorii można zarejestrować auto przez internet, jednak jest to procedura skomplikowana
  • Zmianie uległy konkretne terminy związane z rejestracją samochodu, więc wizytę w urzędzie można spróbować przełożyć w czasie, najlepiej do momentu, gdy kolejki nieco się zmniejszą

W szczycie obostrzeń, czyli mniej więcej na przełomie marca i kwietnia, gdy dla większości zwykłych obywateli pozamykane były nawet cmentarze, również i zarejestrowanie samochodu stanowiło pewien problem. Część starostw i wydziałów komunikacji nie pracowała, a te, które nie zamknęły się na cztery spusty, przeważnie wprowadzały ostry (i zrozumiały!) reżim. Działało to na przykład tak: przed urzędem wystawiano skrzynkę, do której interesanci wrzucali wypełnione formularze i niezbędne dokumenty. Następnie urzędnik wyjmował papiery ze skrzynki, dezynfekował je i rejestrował pojazd, a na koniec odsyłał tablice i dokumenty pod wskazany adres.

Niektóre starostwa obsługiwały interesantów całkowicie zdalnie, np. poprzez platformę ePUAP, jednak dla obu stron (i dla petentów, i dla urzędników) było to średnio wygodne, mówiąc oględnie. Operacja w większości przypadków trwała jednak przeraźliwie długo, co w połączeniu z zamknięciem części pozostałych urzędów przyczyniło się do powstania dużych zaległości i przy okazji skutecznie uniemożliwiało funkcjonowanie m.in. dilerom sprzedającym nowe samochody. Aby rozładować kolejki i ułatwić życie sprzedającym i kupującym oraz „odmrozić” niedziałające urzędy, rząd nakazał powrócić do względnie normalnego trybu pracy.

Wielki powrót został więc odtrąbiony w drugiej połowie kwietnia. Urzędy podjęły pracę, co prawda, jeszcze nie w pełnym zakresie, ale w już w tzw. kluczowych dziedzinach. Do nich zaliczono m.in. kwestię rejestracji aut i wydawania praw jazdy. Jakie inne sprawy załatwimy teraz w urzędach? Według ustawodawcy są to „zadania niezbędne”. Wyjaśnił to w wypowiedzi dla PAP Paweł Szefernaker, wiceminister w MSWiA: Ustawodawca wydłuża listę zadań urzędów administracji publicznej, w tym samorządowej (…).

Wprowadzono pojęcie „zadania niezbędne”, a to te związane z: rejestracją stanu cywilnego; ewidencją ludności i dowodami osobistymi; pomocą społeczną; świadczeniem usług komunalnych; działaniem urzędów pracy, w tym w przedmiocie wsparcia przedsiębiorców w związku z epidemią wywołaną zakażeniami wirusem SARS-CoV-2; wydawaniem praw jazdy, dowodów rejestracyjnych i innych dokumentów komunikacyjnych (...). Co to oznacza w praktyce? Sprawdźmy.

Umów się w urzędzie, bo bez tego przeważnie nic nie załatwisz

Podstawowa różnica polega na tym, że teraz w zasadzie nie da się ot tak wejść do urzędu, pobrać numerek i załatwić sprawę. Ze względów epidemicznych w wydziałach komunikacji/starostwach może przebywać niewielka, z góry ustalona liczba osób naraz. W większości wypadków należy się więc uprzednio na wizytę umówić (wiele wydziałów komunikacji dawało też taką możliwość jeszcze przed pandemią!). Jak to zrobić? Albo telefonicznie, albo poprzez formularz internetowy.

Aby sprawdzić, która forma zapisów obowiązuje w danym urzędzie/starostwie, najprościej odwiedzić odpowiednią stronę internetową. Tam znajdziesz albo numer telefonu, albo link do rejestracji wizyty. Lub – przy dużej dozie szczęścia – jedno i drugie. A są też i takie starostwa, które – owszem – rejestrują auta, ale tak jak wcześniej. Czyli np. poprzez „urnę” wystawioną przed urzędem.

Główny problem to ogromna liczba petentów próbujących załatwić sprawy w tym samym czasie. Pół biedy, gdy urząd udostępnia kilka numerów telefonów – gdy linia jest jedna, dodzwonić się praktycznie nie sposób. Próbujemy kilkanaście razy od poniedziałku rano – bez skutku. Po południu co prawda sygnał dostępności jest, ale nikt słuchawki nie podnosi. Dzwonimy we wtorek – cały czas zajęte. Udaje się dopiero około południa, jednak miła pani stwierdza, że na ten tydzień terminów już nie ma i żeby dzwonić w środę, bo wtedy będą przyjmowane zapisy na następny tydzień. Czemu nie mogę zapisać się od razu na następny tydzień? Bo nie. Cóż...

Umawianie wizyty może wymagać cierpliwości... Foto: Istockphoto
Umawianie wizyty może wymagać cierpliwości...

W teorii lepiej powinno działać umawianie wizyt przez internet – taką możliwość dają np. warszawskie dzielnice (rezerwacje.um.warszawa.pl) i starostwo w Piasecznie. Ale tu uwaga: jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, interesanci rezerwują terminy w nocy, czyli od razu wtedy, kiedy nowa „partia” dat zostaje udostępniona. Efekt jest taki, że rano terminów już nie ma... Inny system opracowało za to starostwo w Pruszkowie: interesanci wysyłają na adres e-mail urzędu wniosek i skany dokumentów, a potem oddzwania do nich urzędnik, żeby umówić termin. Ogólnie łatwiej umówić wizytę w mniejszych ośrodkach – w dużych miastach naprawdę jest z tym problem.

Na koniec warto też jeszcze przypomnieć, że już wcześniej zmianie uległy konkretne terminy związane z rejestracją samochodu, więc wizytę w urzędzie można przełożyć w czasie, najlepiej do momentu, gdy kolejki nieco się zmniejszą. I tak, np. z 30 do 180 dni wydłużono czas na zarejestrowanie samochodu sprowadzonego z UE (zapis obowiązuje do końca roku, co – notabene – może prowadzić do nadużyć, bo wystarczy, że ktoś sprowadzi auto w grudniu br. i nie będzie musiał go rejestrować przed połową 2021 r.!), w takich samych proporcjach uległo wydłużenie terminu na zgłoszenie nabycia/zbycia samochodu już zarejestrowanego w Polsce. W tym wypadku dobra wiadomość jest taka, że można to w dość prosty sposób wykonać poprzez platformę ePUAP, ale aby to zrobić, należy założyć (jeśli ktoś jeszcze nie ma!) tzw. profil zaufany, umożliwiający zdalne podpisywanie dokumentów. Stosunkowo prosta metoda to skorzystanie z dostępu internetowego do banku, w którym prowadzimy konto – umożliwia to teraz część banków działających na naszym rynku. Inna opcja: wizyta w urzędzie.

Rejestracja samochodu, prawa jazdy i formalności – co się zmieniło, a co nie

  • W teorii można zarejestrować auto przez internet, jednak jest to procedura skomplikowana, żmudna (m.in. skanowanie dokumentów w odpowiednim formacie) i czasochłonna. Bo o ile w przypadku nowego auta odpada konieczność odesłania starych tablic i trzeba „tylko” jakoś odebrać nowe (poczta? kurier?), o tyle, rejestrując auto używane, musimy albo wysłać stare „blachy”, albo... po prostu udać się do urzędu osobiście. Całość długo trwa i stawia sens zdalnej rejestracji pod znakiem zapytania.
  • Wydłużeniu z 30 do 180 dni uległ termin na zarejestrowanie samochodu sprowadzonego z innego kraju UE. Obowiązuje do 31.12.2020 włącznie.
  • 180 dni mamy też teraz (obowiązuje do 31.12.2020) na zgłoszenie zbycia/nabycia auta z polskimi tablicami.
  • Zgłoszenie zbycia/nabycia od pewnego czasu najprościej załatwić przez internet, bez wychodzenia z domu. Należy to zrobić przez platformę ePUAP (gov.pl) i mieć ważny profil zaufany.
  • Pozwolenia czasowe („miękki” dowód rejestracyjny) i tzw. czerwone tablice: jeżeli ich termin upłynął w okresie stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii, to nadal zachowują ważność. Dokumenty są ważne do 14 dni od ogłoszenia końca stanu epidemicznego.
  • Do 60 dni od zakończenia stanu epidemicznego ważność zachowują prawa jazdy (jeżeli termin upłynął!), badania psychologiczne/lekarskie etc.
  • Profil zaufany założysz i potwierdzisz z domu. Robi się to m.in. za pomocą internetowego konta bankowego lub certyfikatu kwalifikowanego.
  • Zmianom nie uległ termin uiszczenia podatku od czynności cywilnoprawnych (PCC-3). Jeżeli kupiłeś auto o wartości ponad 1000 zł na umowę kupna sprzedaży od osoby fizycznej niebędącej płatnikiem VAT, masz na to 14 dni, ale ze względu na pandemię można spróbować wnioskować o odroczenie. Całą procedurę płatności da się załatwić online. Z podatku zwolnione są osoby niepełnosprawne i ci, którzy kupują auto na fakturę.
  • Tak jak dotychczas, w ciągu 14 dni należy powiadomić ubezpieczyciela o zbyciu pojazdu.