- Do stworzenia konceptu Rinspeed zaprosił mnóstwo firm. Wśród nich takie marki jak Bader, Harman, NXP, Osram, TomTom, ZF
- Rinspeed Snap to samochód elektryczny. Szacowany zasięg wynosi 100 km.
- Pasażerowie będą mieli dostęp do danych w chmurze. Aby się do nich dostać trzeba przejść wieloetapową weryfikację.
Co najszybciej starzeje się w samochodzie? Elektronika. A skoro już po kilku latach nadaje się tylko do muzeum, trzeba się jej pozbyć z samochodu. A jak to zrobić? Nie będzie potrzeby wymiany samochodu na nowy. Rinspeed ma nowy pomysł, który zrealizował w koncepcie Snap.
Jak na firmę Rinspeed przystało, nic nie może być konwencjonalne, a tym bardziej banalne. Stąd projekt samochodu, który wygląda jak skrzyżowanie przystanku z autobusem. Albo szklarni z podwoziem od kampera. To samochód bez kierownicy i pedałów. Prawdziwy autonomiczny pojazd poziomu 5. Taki, w którym człowiek potrzebny jest tylko po to, by pojazd mógł realizować przewozy z punktu A do punktu B.
Oczywiście przewozy mają się odbywać w komfortowych warunkach. Każdy z pasażerów będzie miał dostęp do osobistego systemu rozrywki z nagłośnieniem z dźwiękiem przestrzennym (za projekt odpowiada Lexicon). Dostęp do ulubionych filmów, zdjęć czy innych plików będzie się obywał przez połączenie z chmurą. Aby nikt niepowołany nie dostał się do naszych zasobów, wprowadzono wieloetapową weryfikację. Będzie token, biometria, rozpoznawanie twarzy oraz skanowanie tęczówki oka.
Kwestie bezpieczeństwa potraktowano bardzo poważnie. Na wszelki wypadek zadbano nawet o właściwy poziom higieny i lampy UV do usuwania bakterii. Dodano jeszcze osobistego asystenta, który ma znać preferencje wszystkich pasażerów. Uwzględniono nawet ulubione restauracje, które w razie potrzeby będą uwzględniane na trasie przejazdu. A do czasu dojazdu na miejsce nie trzeba umierać z pragnienia. Na pokładzie będzie jeszcze sprzęt do robienia drinków ze świeżych składników.
Rinspeed uznał, że cały system infotainment, łączność ze światem oraz elektronika sterująca zestarzeje się w pierwszej kolejności. Niemal równie szybko zestarzeje się jeszcze cały układ napędowy ZF z akumulatorami. Do tego jeszcze kres swego cyklu osiągnie cały układ jezdny. A wszystkiego, co ma ograniczoną żywotność, trzeba się po prostu pozbyć. Innymi słowy: oddać do recyklingu. Stąd pomysł na modułową budowę samochodu. Wszystko, co zestarzeje się najszybciej, wciśnięto w podwozie, które ma przypominać deskorolkę. Reszta, czyli nadwozie ma być łatwo zdejmowane na zautomatyzowanych podstawach.
Modernizacja samochodu ma zatem przypominać wymianę podwozia na nowe. Nadwozie uniesie się na siłownikach, by można było wyprowadzić cały moduł podwozia i zastąpić nowym. A ściślej nowocześniejszym. Z lepszym lidarem i czujnikami do skanowania otoczenia. Ze świeżymi bateriami o większej pojemności. Z wydajniejszym systemem ładowania. Nawet z nową nawigacją i mapami TomTom HD. Jedynie numery rejestracyjne pozostaną po staremu. Zmieni się co najwyżej sposób wyświetlania, gdyż tablice rejestracyjne mają być w pełni cyfrowe. Koniec z brzęczącymi blachami gdy tylko mocniej podkręcimy subwoofer.
Rinspeed Snap nie będzie długodystansowcem. Szacowany zasięg to 100 km przy bateriach 12 kWh i silnikach o mocy maksymalnej 51 kW. Przyspieszenie do 100 km/h w 5 sekund, co jest całkiem niezłym wynikiem jak na samochód o masie własnej ok 1700 kg (nie ma kierownicy, więc nie wlicza się kierowcy). Jeszcze wymiary: 4.685 m długości, 1.96 m szerokości i 1.84 m wysokości. Czyli pojazd nieco krótszy od VW Passata. Rozstaw osi jest za to imponujący: aż 325 cm, czyli więcej niż w obecnym Mercedesie Klasy S.
Na oficjalną premierę nowego konceptu trzeba będzie poczekać do technologicznych targów CES w Las Vegas. Odbędą się na początku stycznia przyszłego roku.