• Choć niemal wszystkie marki zastosowały akumulatory o podobnej pojemności (604 – 630 Wh) to jednak stwierdzono spore różnice w zasięgu rowerów
  • Wybierając rower elektryczny, warto odbyć jazdę próbną. Eksperci zalecają, by początkowo jechać bez wspomagania elektrycznego
  • Dużym problemem rowerów elektrycznych jest spora masa. Warto wziąć pod uwagę, czy łatwo będzie dźwigać ciężki rower np. do piwnicy, czy po schodach na piętro
  • Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onet.pl

Zasięg ma znaczenie także w przypadku rowerów elektrycznych. Choć po wyczerpaniu energii wciąż mogą dalej służyć jako praktyczny pojazd, to jednak komfort podróżowania znacząco spada. Niełatwo bowiem podróżować ciężkim sprzętem (masa przekracza nawet 30 kg) szczególnie wtedy, gdy czeka nas spore wzniesienie czy kręta i wyboista droga.

Elektryczne rowery wzięli pod lupę specjaliści z Touring Club Switzerland (TCS) przy wsparciu niemieckiego ADAC. Do testu wybrano dziewięć szybkich rowerów, które oceniono niemal tak jak auta. Skupiono się zatem na komforcie prowadzenia, właściwościach jezdnych, układzie napędowym, hamulcach, oświetleniu i jakości wykonania oraz zastosowanych materiałów.

Nie wszystkie rowery elektryczne są takie same

Wnioski z testu? Dla laików ważne jest szczególnie to, że wbrew pozorom nie wszystkie rowery elektryczne są takie same. Tak jak samochody różnią się koncepcją napędu. Zależnie od konstrukcji układ napędowy instalowany centralnie pomiędzy przednim a tylnym kołem lub z tyłu. Który jest lepszy? Okazuje się, że w teście lepiej przyspieszały modele z tylnym napędem i sprawniej osiągały maksymalną prędkość 45 km/h. Największą przewagę wykazały w płaskim terenie. W przypadku jazdy po górę przewaga tylnego napędu już nie była tak wyraźna.

Dalsza część tekstu pod podcastem:

Niemal wszystkie rowery zebrały dość wysokie noty, co w przypadku ADAC oznacza określenie "dobry". Tylko jeden model sklasyfikowano z notą "zadowalający". To Klever X-Speed, w którym narzekano na niezbyt wydajne hamulce, problemy z podjazdem pod górę i trudny dostęp do akumulatora. Na drugim końcu skali znaleźli się zaś Riesie & Muller Cahrger 3 z napędem Bosch, Stromer ST3 (Stromer Syno Sport II) oraz Specialized Turbo Vado 6.0 (silnik Specialized 1.2 custom RX).

Test rowerów elektrycznych ADAC Foto: ADAC / ADAC
Test rowerów elektrycznych ADAC

Duży akumulator i duży zasięg? Niekoniecznie!

Znamienne, że choć niemal wszystkie marki zastosowały akumulatory o podobnej pojemności (604 – 630 Wh) to jednak stwierdzono spore różnice w zasięgu. Zależnie od wersji można było przejechać od 38 km do 44 km. Rekordzistą okazał się zaś Stromer ST3 z akumulatorem 814 Wh, który pokonał 54 km. Rozczarował zaś Klever X-Speed Swiss, który mimo największej baterii (850 Wh) przejechał krótszy dystans, czyli 47 km.

Na szczęście nie skupiono się tylko na napędzie, osiągach czy zasięgu. Eksperci zadbali także o krótki poradnik dla nabywców. Na co zatem zwrócić uwagę w przypadku wyboru roweru elektrycznego.? Okazuje się, że warto zwrócić uwagę na umieszczenie napędu (tylny lepiej sprawdza się do efektywnej jazdy po płaskim), możliwość demontażu baterii (by naładować ją w domu), wygodny dostęp do akumulatora czy masę całego roweru (to szczególnie istotne dla tych, którzy muszą wnieść swój sprzęt do piwnicy czy na piętro).

Pierwsza jazda próbna zalecana jest zaś bez wspomagania elektrycznego (dopiero wówczas łatwiej ocenić, jak prowadzi się rower i ile siły potrzeba, gdy zabraknie energii). Wśród zaleceń pojawiło się także sprawdzenie, czy można dokupić dodatkową baterię (polecane dla osób podróżujących na dłuższych dystansach). ADAC rekomenduje także zwrócenie uwagi na maksymalne obciążenie (masa całkowita to co najmniej 150 kg).