Do niedawna z samochodu zastępczego swobodnie mogli korzystać jedynie przedsiębiorcy lub pracownicy firm, którym auto służyło do zarabiania pieniędzy. Zwykły kierowca musiał najpierw udokumentować, że brak pojazdu wiąże się dla niego z poważnym utrudnieniem życia lub możliwością utraty dochodów.

Pod koniec 2009 r. Komisja Nadzoru Finansowego wydała zalecenie dla towarzystw ubezpieczeniowych, aby zapewniały samochody zastępcze osobom indywidualnym. Niestety nie jest to obowiązek ujęty w przepisach prawa, więc ubezpieczyciele bronią się rękami i nogami.

Zwrot kosztów za samochód zastępczy nie stanowi absolutnie żadnego problemu w przypadku posiadania ubezpieczenia autocasco. W przypadku OC jest inaczej:

Jeśli twój samochód nadaje się do naprawy, masz dwa wyjścia:- możesz zdecydować się na samochód zastępczy oferowany przez warsztat, z usług którego korzystasz. Koszty auta zastępczego zostanie wliczone do kosztów naprawy - jeśli skorzystasz z usług niezależnej firmy oferującej tego typu usługi, za wynajem płacisz samodzielnie, a następnie ubiegasz się o zwrot kosztów wynajmu

Ubezpieczyciel powinien pokryć koszty auta zastępczego od dnia szkody do momentu odebrania naprawionego samochodu z warsztatu. Pieniądze należą się nam za cały okres, gdy nie możemy używać auta: nie tylko za czas, kiedy samochód stoi w warsztacie, ale też za czas, kiedy nasze auto z jakiegoś względu (np. brak części) czeka aż zajmie się nimi mechanik.

Gdy samochód jest tak uszkodzony, że nie kwalifikuje się już do naprawy, także możesz korzystać z auta wynajętego na koszt ubezpieczyciela OC sprawcy kolizji. Zwrot kosztów będzie dotyczył wtedy okresu od momentu wypadku do momentu kupienia nowego samochodu lub wypłaty odszkodowania.

Ważne: samochód zastępczy musi być tej samej klasy co ten, który uległ zniszczeniu.

Źródło: rankomat.pl