- Na AliExpress nietrudno znaleźć akcesoria i części samochodowe. Oferowane produkty mogą być wysłane z Chin, jak i z magazynów w Europie
- Pomysłowość producentów niekiedy zdumiewa, szczególnie kreatywni są twórcy tuningowych akcesoriów
- Towarami z Chin interesują się służby celne. Wbrew pozorom nie dotyczy to tylko kwestii cła, ale i legalności obrotu na terenie Unii Europejskiej
- Więcej takich tematów znajdziesz na stronie głównej Onet.pl
Już kilkadziesiąt groszy wystarczy na zakupy w AliExpress. Najtańsze akcesoria wyceniane są w cenach poniżej złotówki. Na drugim końcu skali znajdują się oferty nawet za kilkadziesiąt tysięcy złotych. Tyle trzeba przeznaczyć m.in. na ruchomą platformę ułatwiającą wjazd do garażu. To tylko dwa przykłady różnorodnych produktów, jakie można znaleźć w popularnym serwisie sprzedażowym.
Już pobieżny przegląd ofert wystarczy, by docenić pomysłowość azjatyckich producentów. Mamy bardzo duży wybór oryginalnych produktów pomagających zachować porządek w kabinie czy poprawić wygląd zewnętrzny auta. Nie brakuje także tradycyjnych części eksploatacyjnych, czyli klocków i tarcz hamulcowych, amortyzatorów, drążków kierowniczych i innych elementów. Jest w czym wybierać. Otwartą kwestią pozostaje tylko jakość dostarczonych produktów oraz czas oczekiwania (szczególnie w przypadku przesyłek z Chin).
Wbrew pozorom nie zawsze trzeba czekać tygodniami na produkty. Niektórzy sprzedawcy korzystają z magazynów w Europie, co zwykle znacząco skraca czas dostawy. Wystarczy tylko sprawdzić w ogłoszeniu dostępne opcje dostawy z magazynów w wybranych krajach. Pamiętajmy jednak, że przesyłkami z zagranicznych platform może się zainteresować urząd celny, a to może wydłużyć czas oczekiwania.
W galerii kilkanaście samochodowych ciekawostek z AliExpress.
Galeria zdjęć
Blask luksusu. Oto przykład, jak można wzbogacić kierownicę, podłokietnik, dźwignię zmiany biegów, zagłówki i inne elementy auta. Pokrowce imitujące diamentowe wykończenie to koszt od 25 do ponad 75 zł.
Chronić można wszystko. Choćby i tak cenne reflektory matrycowe. Stąd pomysł specjalnych osłon na światła wybranych modeli. Ceny są bardzo zróżnicowane. Najtańsze maskownice to wydatek ok. 300 zł. Najdroższe to już koszt ponad 1 tys. 200 zł.
Kubek samochodowy z podgrzewaczem i regulacją temperatury (nie zabrakło nawet wyświetlacza). Producent deklaruje, że wystarczy ok. 25 minut, by zagotować wodę. Zależnie od preferencji można przygotować kawę albo herbatę (nie zabrakło nawet stalowego koszyczka na herbatę liściastą). Pojemnik pomieści 450 ml wody. Urządzenie przeznaczono nie tylko do aut osobowych (12V), ale i ciężarówek (instalacja 24V). Ceny: 140–170 zł.
Zwykły zacisk hamulcowy nie wygląda zbyt elegancko? Jest rozwiązanie – naklejana metalowa nakładka w odpowiednim kolorze i z logo wskazanym przez nabywcę. Wybór wersji kolorystycznych jest całkiem spory. Ciekawe, że produkt jest reklamowany jako dodatkowe zabezpieczenie przed pyłem z klocków hamulcowych, a nie gadżet tuningowy. Cena wynosi nieco ponad 60 zł, choć bez trudu można znaleźć także i znacznie tańsze oferty.
Obracana platforma, by ułatwić wjazd do garażu albo pochwalić się nowym autem podczas wystawy. Wersja z zasilaniem elektrycznym to już spory wydatek jak na platformę AliExpress. Do wydania ponad 20 tys. zł.
Spojler na klapę? Proszę bardzo. AliExpress oferuje nie tylko pełnowymiarowe dodatki (karbonowe elementy w cenie kilku tysięcy zł), ale także miniatury, które pasują do znanych od lat dziecięcych zabawek. Trudno jednak zrozumieć, po co przyklejać na prawdziwym samochodzie takie miniaturowe cudo za kilka złotych (na wyprzedaży są nawet za kilkadziesiąt groszy).
Wyciągarka? Nic z tego. Oto zautomatyzowany pokrowiec na samochód (należy wskazać markę i model przy zakupie). Pokrowiec zakłada się ręcznie, ale już zdejmowanie i składanie odbywa się samoczynnie po naciśnięciu przycisku na pilocie. Cena? 850 – 1 tys. 250 zł.
Pora na tzw. dekoracje vintage, czyli stare metalowe reklamy. Do garażu w sam raz. A może nie tylko do garażu? Wybór jest spory. Na liście propozycji m.in. reklamy takich firm i produktów jak: Agip, BP Bridegstone, Castrol, Elf, Esso, Michelin, Mobil One, NGK, Valvoline, Volkswagen. Cena to kilkanaście zł za sztukę. Otwartą kwestią pozostają prawa do znaków towarowych. O nich sprzedawcy jednak nie wspominają.
Czas na kolejną modę w samochodowym audio. Chińscy dostawcy oferują gotowe zestawy wzorowane na Tesli. To sprzęt z dużym ekranem i nieco leciwą wersją systemu Android (zwykle 8.0). Obietnic nie brakuje. Nowy sprzęt zastępuje radio fabryczne i niemal w pełni współpracuje z fabrycznym wyposażeniem auta: tempomatem, otwieraniem bagażnika, czujnikiem temperatury i komputerem pokładowym. Znamienne, że zwykle zaleca się pozostawienie fabrycznej jednostki (to moduł ukryty w desce rozdzielczej), by zachować przyzwoitą jakość odbioru radia FM. Ceny wynoszą zwykle ponad 2 tys. 500 zł.
Obrotomierz to nie wszystko, to również licznik motogodzin, który przyda się do pojazdów ATV czy skuterów śnieżnych. Producent przekonuje, że sprzęt przyda się także w samochodzie do przypominania np. o zmianie oleju czy rutynowym przeglądzie.
W kwestii dekoracji wnętrza królują Chiny, a ściślej dostawcy z Chin. Oto przykład dla użytkowników Mercedesów. Kto pozazdrościł charakterystycznych podświetlonych kratek wentylacyjnych z najnowszych modeli niemieckiej marki, ten może sobie sprawić podobne do starszego auta. Pozostaje jedynie przygotować odpowiednią, niemałą kwotę. Do zapłaty nawet ponad 2 tys. zł za zestaw przygotowany do łatwego montażu.
Kamera termowizyjna w pakiecie z monitorem. To nic innego jak dobrze znany układ Night Vision. Sam moduł z kamerą instalowany jest w przednim grillu lub na…dachu (tak przynajmniej zaleca producent). Niestety nie jest to tani produkt. Cena ok. 15 tys. zł.
Zautomatyzowana osłona przeciwsłoneczna. Składanie i rozkładanie przy użyciu niewielkiego silnika elektrycznego, który czerpie zasilanie z niewielkiego akumulatora ładowanego przy użyciu panelu solarnego. Całą konstrukcję mocuje się przy użyciu sporej przyssawki do dachu. Nie zapomniano o bezpieczeństwie. Charakterystyczny parasol mocuje się dodatkowo paskami do klamek i wycieraczek samochodu. Cena: nawet ponad 1 tys. 750 zł.
Dekoracja nadwozia naklejkami? Czemu nie. Oto przykład motywu dla miłośników turystyki. Zestaw winylowych naklejek to koszt ok. 70 zł. Można nawet zamówić zestaw w wymiarze dopasowanym do danego modelu samochodu.
Mały projektor, czyli dekoracyjna lampka z różnymi efektami na podsufitce. Koszt niewielki, gdyż do zapłaty jest 11-15 zł. Instalacja banalnie prosta, gdyż wymaga podłączenia tylko do portu USB lub ładowarki USB w aucie.
Sprzedawca przekonuje, że wreszcie na dobre rozwiązano problem z przechowywaniem okularów czy kart w samochodzie. Można je przymocować poprzez klips wsuwany na osłonę przeciwsłoneczną. Najtańsze wersje to koszt kilku złotych. Niemal za 50 zł można jednak zafundować sobie eleganckie mocowanie ze skórzanym wykończeniem.
Wodoodporne naklejki na szybę i lusterka. Producent przekonuje, że to skuteczne rozwiązanie dla wszystkich, którzy parkują zwyczajowo „pod chmurką”. Koniec z mokrym czy zaparowanym szkłem, które znacząco ogranicza widoczność. Naklejana folia ma także lepiej chronić szkło przed zarysowaniem. Co więcej – przyda się także w łazience. Cena: ok. 15–22 zł za komplet.
Uchwyt do telefonu z logo marki lub nazwą modelu. Wybór całkiem spory. Na liście m.in. Audi A6, BMW serii 3, Honda Civic, Mercedes Klasy B, Nissan Qashqai, Skoda Superb, Toyota Camry czy Volvo XC90. Ceny: 57-80 zł .
Gwizdek do wydechu, czyli imitacja dźwięku pracy turbiny. Gadżet z aluminium można także przykręcić pod rurą wydechową (wówczas źródłem hałasu nie są spaliny a przepływające powietrze). Wbrew pozorom do kupienia nie tylko na chińskiej platformie, ale także i w rodzimych serwisach ogłoszeniowych. Cena: 4-5 zł i spory wybór kolorów.
Samolot zamiast pieska. Przed laty popularnym gadżetem były plastikowe psy mocowane na tylnej półce. Pora na coś nowego: samolot z wbudowanym dyfuzorem zapachu. Śmigło kręci się dzięki energii z niewielkiego panelu solarnego. Całość do zamocowania już nie z tyłu a z przodu - na desce rozdzielczej. Ceny wynoszą od kilkudziesięciu do kilkuset złotych.
Za 126 zł można zamówić sobie niewielki namiot mocowany do dachu samochodu (na paski do relingów). Baldachim na dodatkowych wspornikach przyda się m.in. po to, by zyskać odrobinę cienia albo ochronę przed deszczem.