- Właściciele aut zasilanych gazem LPG oszczędzają na tankowaniu, ale muszą wykonywać dodatkowe badania techniczne
- Nowe auta z fabrycznymi instalacjami gazowymi muszą pojawiać się na przeglądach wcześniej niż auta zasilane jedynie benzyną lub olejem napędowym
- Rzecznik Praw Obywatelskich otrzymał pismo od mieszkańca Łodzi skarżącego się na nierówne traktowanie właścicieli aut wyposażonych w instalację gazową
- Zachęcamy do oddawania głosów w specjalnej ankiecie, która znajduje się pod artykułem
Do biura Rzecznika Praw Obywatelskich wpłynęło pismo mieszkańca Łodzi, który skarżył się na nierówne traktowanie właścicieli aut wyposażonych w instalację gazową. I nie chodziło tu wcale o żarty ze strony innych kierowców, ale o przepisy dotyczące obowiązkowych badań technicznych. Autor skargi nie kwestionował faktu, że przeglądy aut z instalacjami gazowymi są droższe (161 zł zamiast 98 zł), ale to, że choć nowe auta co do zasady muszą pojawić się na przeglądzie na stacji diagnostycznej dopiero po 3 latach od pierwszej rejestracji, to jeśli samochód ma zamontowaną instalację gazową, to traktowany jest od razu jak auto używane, które na przeglądach pojawiać się musi co roku. O ile można to zrozumieć w przypadku pojazdów, które zostały "zagazowane" już po zakupie, przez niezależny od producenta serwis, to w kwestii aut wyposażonych w fabryczne instalacje gazowe, takie odmienne traktowanie nie znajduje racjonalnego uzasadnienia.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo- Przeczytaj także: Trafiła do nas zupełnie nowa Dacia Duster. Pierwsze wrażenie zrobiła świetne, a później...
Nowe auto z instalacją LPG traktowane jest jak auto używane
W ocenie autora pisma, odmienne potraktowanie właścicieli pojazdów z silnikami napędzanymi gazem, które wyposażone są w fabryczną instalacją LPG, co do obowiązku przeprowadzania okresowych badań technicznych, nie znajduje racjonalnego uzasadnienia.
Skoro bowiem mamy do czynienia z pojazdem samochodowym, w którym funkcjonuje instalacja LPG zamontowana przez producenta auta, to taki pojazd powinien być traktowany na równi z fabrycznie nowym pojazdem wyposażonym w silnik benzynowy lub silnik diesla i nie podlegać obowiązkowi corocznego badania technicznego – czytamy w piśmie, które BRPO wystosowało do Departamentu Transportu Drogowego Ministerstwa Infrastruktury. O odpowiedzi ministerstwa poinformujemy, kiedy tylko trafi ona do biura rzecznika.