- Chińczycy z koncernu BAIC pokazali mi w swojej ojczyźnie, co zamierzają wkrótce wyeksportować do Polski
- SUV-y Beijinga 3, 5 i 7 to dopiero rozgrzewka. W następnej dostawie przypłyną do nas rasowe i nowoczesne auta dla fanów off-roadu
- BAIC na autach terenowych zna się całkiem dobrze. Możecie o tym nie wiedzieć, ale na pewno znacie kultowy chiński model wytwarzany od lat 60. XX w.
- Jakość zastosowanych materiałów i sposób montażu robią ogromne wrażenie. Ale nie wszystko mi się podobało w trakcie jazd testowych
- Zachęcamy do oddawania głosów w specjalnej ankiecie, która znajduje się pod artykułem
Beijinga w Polsce już znamy. Niektórzy nawet całkiem dobrze, bo przed ich domami zaparkowały modele 3, 5 lub 7. Atrakcyjnie wycenione SUV-y to dopiero rozgrzewka, bo chiński koncern nie wyciągnął jeszcze wszystkich asów z rękawa. W kolejnej fali na Stary Kontynent mają przypłynąć tanie terenówki BAIC-a: BJ30, BJ40 i BJ60. Tak się składa, że miałem już okazję usiąść za ich sterami i przekonać się, "z czym to się je". Spoiler: nie trzeba dodawać do nich przyprawy pięciu smaków, żeby były zjadliwe.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo- Przeczytaj także: Jutro się zacznie. Wielka akcja policji. Policjanci nie będą słuchać tłumaczeń. Wlepią 15 punktów i już
Dalekowschodni BAIC "klepie" terenówki już od lat 60. XX w.
Jeśli znacie trochę historię chińskiej motoryzacji, na pewno macie teraz przed oczami tzw. Beijing Jeepa. Wytwarzane od 1966 r. auto terenowe BJ212 dla Chińczyków jest mniej więcej taką samą legendą, jak Willys dla Amerykanów. Nam ta spartańska terenówka kojarzy się przede wszystkim ze zbliżonym technicznie radzieckim UAZ-em. Dzisiaj jej produkcją zajmuje się już tylko wydzielona, działająca w sektorze prywatnym spółka BAW (Beijing Automobile Works).
Zanim nastąpił rozłam, BAIC wytwarzał jeszcze w latach 80. Jeepa Cherokee XJ. Nie była to kopia, ale SUV powstający w ramach pierwszego partnerstwa z zachodnim producentem – joint-venture z American Motors Corporation. Jeśli chodzi o partnerstwa, to dziś BAIC jest znany głównie ze współpracy z Mercedesem (Beijing Benz) – dzięki której wytwarza m.in. Klasę E "w longu" – i Hyundaiem (Beijing Hyundai).
Chińczycy mają też 10 proc. udziałów w całej grupie Mercedes-Benz, co trochę wyjaśnia... rzucające się w oczy podobieństwo modelu BJ80 do poprzedniego wcielenia kultowej "gelendy". Jak usłyszałem, BAIC jednak nie planuje eksportować tego auta do Europy. Co zatem zobaczymy na Starym Kontynencie? Trzy inne terenówki.
BAIC szykuje rewolucję. Jej dzieci to SUV-y BJ30, BJ40 i BJ60
Najmniejszy z tego grona BJ30 to zarazem najmłodszy projekt w gamie – kompaktowy crossover miał oficjalną premierę w Chinach tego samego dnia, kiedy odbywały się międzynarodowe jazdy testowe dla grup z Polski, Egiptu, Indonezji, Kataru i Zjednoczonych Emiratów Arabskich [na marginesie – interesujący dobór rynków]. "Najmniejszy" nie oznacza przy tym "mały"! Chociaż BJ30 ma w sobie coś z Jeepa Avengera [patrz: grill zintegrowany z reflektorami] i Forda Bronco Sport [patrz: pionowy tył i lampy], to wymiarami zdecydowanie bliżej mu do nowej Skody Kodiaq.
BAIC | BJ30 |
---|---|
Dł./szer./wys. | 4730/1910/1790 mm |
Rozstaw osi | 2820 mm |
Prześwit | 215 mm |
Waga | 1770 kg |
Cena (w Chinach) | od 99,9 tys. juanów (ok. 55,5 tys. zł) |
Patrząc na masywną sylwetkę BJ30, naprawdę trudno się do czegoś przyczepić. Jest: minimalistycznie, świeżo i zgodnie z europejskimi trendami. Dobre wrażenie zostaje też po otwarciu drzwi – tak schludnego projektu deski rozdzielczej nie powstydziłby się żaden producent. Szkoda, że w tym minimalistycznym porządku nie znalazło się miejsce na osobny panel klimatyzacji.
A przestrzeń? I z przodu, i z tyłu czołówka, choć siedziska mogłyby być nieco dłuższe. Kabina składa się głównie z twardych plastików i materiału przypominającego gumę, a mimo to jest w niej dość przytulnie. O taką atmosferę dbają zielone wstawki i ciekawie narysowane detale (dźwignia skrzyni biegów, przełącznik trybów jazdy, uchwyty na boczkach drzwi itd.).
Wrażenie słabo wykończonej tak naprawdę sprawiała tylko przestrzeń bagażowa, ale nawet tam nic nie chciało trzeszczeć w trakcie jazdy. To, co mi się nie spodobało, to nieco gumowaty układ kierowniczy i przeciętna dynamika 188-konnego benzynowego silnika 1.5T wynikająca najpewniej z ospałej pracy dwusprzęgłowego automatu. Inna rzecz to kosmicznie miękkie zawieszenie powodujące, że BJ30 mocno przechyla się na boki w zakrętach. Dla mnie to minus, bo wolę twardsze auta, ale nie zdziwię się, jeśli inni uznają to za zaletę.
A większe modele, czyli BJ40 i BJ60? To prawdziwe terenówki zbudowane na ramie, co da się odczuć już podczas wsiadania do nich – podłoga jest wysoko, a miejsca w środku wcale nie tyle, ile wskazuje rozmiar nadwozia. Wyższe miejsce w hierarchii widać po materiałach wykończeniowych – jest mniej plastiku, a więcej ekoskóry. I znowu – wszystko zmontowane tak, że nie da się narzekać. Pomimo zastosowania w nich większych, 2-litrowych silników z grubsza to samo można powiedzieć też o jeździe (niespieszny start, przeciętny układ kierowniczy i miękkie zawieszenie).
BAIC | BJ40 | BJ60 |
---|---|---|
Dł./szer./wys. | 4790/1940/1895 mm | 5040/1955/1925 mm |
Rozstaw osi | 2760 mm | 2820 mm |
Prześwit | 230 mm | 215 mm |
Gł. brodzenia | 750 mm | 750 mm |
Kąty (natarcia/rampowy/zejścia) | 37/27/35 st. | 30/25/24 st. |
Cena (w Chinach) | od 179,8 tys. juanów (ok. 98,1 tys. zł) | od 239,8 tys. juanów (ok. 130,9 tys. zł) |
Czy warto czekać na terenowe SUV-y od BAIC-a?
Krótkie jazdy testowe na terenie chińskiego odpowiednika naszego PIMOT-u (w Państwie Środka międzynarodowe prawo jazdy nie jest uznawane, więc nie mogliśmy wyjechać na drogi publiczne) rozbudziły moją ciekawość. To, co zobaczyłem podczas zwiedzania siedziby koncernu BAIC w Pekinie i w zlokalizowanej na przedmieściach fabryce, w której powstają terenowe BJ-y ("cywilne" Beijingi i elektryczne Arfoxy produkowane są w innych zakładach), przekonuje mnie, że chińskim terenówkom warto przynajmniej dać szansę.
Moim faworytem z tej stawki jest – bez dwóch zdań – BJ40, który wręcz kipi off-roadowym charakterem. W tej generacji nie jest już stylizowany na Jeepa Wranglera, lecz... Forda Bronco. Ale rasowy wygląd to nie pusta obietnica – według zapewnień Chińczyków wóz jest w stanie brodzić do głębokości 75 cm i nie powinien utknąć na przeszkodach poza utartym szlakiem (kąty natarcia, rampowy i zejścia to kolejno: 37, 27 i 35 st.). Już w standardzie ma w błotniku zaślepkę, zamiast której da się szybko i prosto zamontować pożądany przez off-roadowców snorkel. No i ma gadżet, który zawsze cieszy, czyli bezramkowe szyby w bocznych drzwiach.
BJ40 urzekł mnie też najnowocześniejszą i najlepiej rozplanowaną deską rozdzielczą z osobnymi przyciskami do klimatyzacji. Że trzy ekrany jak w Porsche to już trochę przesada? Przynajmniej jest się czym pochwalić! A właśnie... multimedia. Celowo nie podjąłem się ich oceny, bo samochody w specyfikacji na europejski rynek będą korzystać z zupełnie innego systemu [czyt. kompatybilnego z naszymi smartfonami i aplikacjami].
Polska oferta jest jeszcze w przygotowaniu, więc ważą się teraz losy palety silnikowej – niewykluczone, że mniejszy BJ30 zawita do nas także z układem hybrydowym Magic Nuclear Power [oni naprawdę go tak nazwali! – red.], co nie byłoby głupim posunięciem, patrząc na popularność tego rodzaju napędu. Nowe terenówki mają pojawić się u nas na przełomie tego roku. Jedno jest pewne już teraz: zgodnie ze swoim zwyczajem Chińczycy na pewno przygotują atrakcyjny cennik.