Ze Škodą w Polsce jest Pan związany od kilku lat. Jak Pan trafił do tej firmy? Jak przebiegała Pańska kariera?

Moja kariera zawodowa jest nieodłącznie związana z marką Škoda, do której trafiłem zaraz po ukończeniu studiów. Škoda Auto Polska szukała wtedy osoby, która miała zająć się obszarem gwarancji w dziale obsługi posprzedażnej. Dla mnie, świeżo upieczonego absolwenta Politechniki Poznańskiej po kierunku silniki spalinowe (notabene w obszarze, który powoli schodzi ze sceny), oferta ta wydała się bardzo atrakcyjna. Dostałem tę pracę, ale w obszarze gwarancji nie zagrzałem długo miejsca. Na przełomie lat 90. i XXI wieku sprzedaż aut rozwijała się tak szybko, że właśnie w tym obszarze pojawiły się najbardziej wymagające wyzwania. W nowym dziale zająłem się planowaniem i strategią sprzedaży. Wkrótce potem zostałem szefem sprzedaży Škoda Auto Polska, a w niedługim czasie od powstania spółki Volkswagen Group Polska zaproponowano mi funkcję dyrektora marki Škoda, którą sprawuję do dziś.

Od 2015 roku pełni Pan funkcję dyrektora marki. Był to dobry okres dla Škody w Polsce. Zajmuje pozycję lidera rynkowego, bije rekordy sprzedaży. Jak Pan myśli, dlaczego Škoda stała się u nas tak popularna? Czy to kwestia ceny, czy atrakcyjnych modeli?

Na sukces Škody w ostatnich latach złożyło się kilka kluczowych czynników. Jednym z nich było na pewno pojawienie się coraz bardziej atrakcyjnych modeli. Myślę przede wszystkim o trzeciej generacji Superba, która stanowiła dla naszej marki moment wręcz przełomowy. Nowy Superb wprowadzał Škodę na jeszcze wyższy poziom, pozwolił na odcięcie się od wielu stereotypów. Klienci bardzo docenili jego design, komfort jazdy nim oraz nieograniczoną wręcz przestrzeń. W kolejnych latach nastąpiła także ofensywa modelowa SUV-ów Škody, które szybko zaczęły się cieszyć popularnością. Atrakcyjne modele to jednak nie wszystko. Równie ważnym, a być może nawet ważniejszym aspektem jest nasza systematyczna praca nad kompleksowością oferty, czyli odpowiednio skrojone instrumenty finansowe, całościowa oferta w zakresie serwisu pojazdu czy atrakcyjna oferta ubezpieczeniowa. Nasza uwaga nadal w pełni skoncentrowana jest na tym, aby odpowiednio zaopiekować się klientem na każdym etapie jego kontaktu z marką Škoda. W obecnej sytuacji rynkowej stało się to jeszcze ważniejsze niż kiedykolwiek wcześniej, dlatego na pewno nie zejdziemy z tej drogi. Niezwykle ważne jest również ciągłe podnoszenie jakości obsługi klienta w sieci salonów dilerskich, a także odpowiednia komunikacja marketingowa, która zwraca uwagę na to, jaką drogę przeszła Škoda w ciągu ostatnich kilku lat. Podsumowując: to nie cena determinuje wybór Škody. Oczywiście, auto musi być rozsądnie wycenione, ale oprócz tego klient musi być pewien, że marka się nim opiekuje, musi widzieć, że to, co komunikujemy, znajduje też potwierdzenie w naszym realnym działaniu.

Skoda Superb iV – 2021 rok Foto: Igor Kohutnicki / Auto Świat
Skoda Superb iV – 2021 rok

Które marki są dla Škody największymi konkurentami? Czy nie jest to Volkswagen, który należy do tej samej rodziny, co Škoda, i również jest w czołówce rynkowych liderów?

Jestem fanem konkurencji na rynku, gdyż jest ona głównym impulsem naszego rozwoju, podnosi poziom naszej kreatywności. W Polsce na pewno przyglądamy się działaniom Toyoty, a także marek koreańskich oraz francuskich. Podobnie jak one obejmujemy swoimi modelami znaczną część rynku i bardzo dobrze radzimy sobie w szerokim zakresie w segmencie wolumenowym – od rozsądnie wycenionych modeli podstawowych po świetnie wyposażone i przestronne SUV-y. W ramach Grupy Volkswagena oferta przygotowywana jest tak, aby wzajemne konkurowanie ze sobą miało jak najbardziej sporadyczny charakter. Zdajemy sobie jednak sprawę z tego, że czasem nie da się tego uniknąć, chociażby w takich momentach, jak sezonowe upusty związane z wyprzedażą aut.

W ostatnich miesiącach Škoda straciła pozycję lidera rynku, ale utrzymuje mocną drugą lokatę. Większość modeli zdrożała. Czy to jest zmiana strategii rynkowej?

Naszym niezmiennym założeniem jest, aby odgrywać kluczową rolę na polskim rynku. Nie nastąpiła w tym obszarze zmiana strategii. Wzrost cen jest pochodną wielu czynników. Na pewno jednym z nich jest to, że nasze modele oferują w standardzie znacznie więcej, niż to miało miejsce w przeszłości. Wymienię chociażby wykorzystanie materiałów o jeszcze lepszej jakości czy bardzo zaawansowanych systemów bezpieczeństwa. Zmiany w zakresie systemów asystujących są spowodowane naszą troską o bezpieczeństwo klientów z jednej strony, a z drugiej coraz bardziej wyśrubowanymi wymaganiami, które stawia przed nami Unia Europejska. To sprawia, że samochody generalnie stają się droższe i marka Škoda nie jest na tym polu żadnym wyjątkiem. Do tego dochodzą w ostatnim czasie problemy z dostawami mikroprocesorów, które dotykają całą branżę. Wzrost cen jest pochodną sytuacji podażowej z tym związanej. Jeśli jest mniej samochodów na rynku, to siłą rzeczy ich cena nie maleje. Poza tym obserwujemy ostatnio duże wzrosty cen we wszystkich obszarach, wymienię chociażby rosnące bardzo dynamicznie światowe ceny stali, które też wpływają na wzrost cen samochodów.

Od kilku lat motoryzacja przechodzi ogromne zmiany technologiczne, które służą przede wszystkim ochronie środowiska naturalnego. Jakie działania uważa Pan za najważniejsze i konieczne w tej kwestii?

Jeśli chodzi o wzrost efektywności silnika spalinowego, jesteśmy już bardzo blisko optimum. Nakłady, które są ponoszone na tym polu, stają się niewspółmierne do efektów. Dlatego najlepszym wyjściem jest sukcesywne i dynamiczne przechodzenie na napędy hybrydowe typu plug-in oraz elektryczne. Tylko one są w stanie zapewnić skuteczne ograniczanie emisji spalin. Ważne jest także, aby e-mobilność traktować całościowo jako obieg zamknięty – tak jak robi to marka Škoda. Myślę tutaj m.in. o odpowiednim wykorzystaniu akumulatorów, które ze względu na utratę pojemności nie mogą już być wykorzystane w samochodach, ale świetnie sprawdzą się jako stacjonarne magazyny zielonej energii. W ten sposób wydłużamy ich żywotność nawet do 15 lat, znacznie poprawiamy też ich ślad węglowy. Pod koniec drugiego cyklu życia Škoda poddaje ogniwa recyklingowi w kontrolowanym procesie. Odzyskane surowce są następnie wykorzystywane do produkcji nowych akumulatorów. Takie projekty sprawiają, że e-mobilność ma sens i naprawdę przyczynia się do ochrony środowiska naturalnego.

Klienci Škody mają do wyboru coraz więcej modeli hybrydowych i elektrycznych. Te wszystkie nowości są również na polskim rynku. Jednak w przypadku aut elektrycznych sprzedaż jest ciągle na niskim poziomie. Z czego to Pana zdaniem wynika, co mogą zrobić producenci czy importerzy, żeby zachęcić ludzi do kupowania elektryków?

Niezwykle ważna jest edukacja na bardzo szeroką skalę. Działamy bardzo energicznie, aby pokazać naszym klientom, jakie zalety mają samochody nisko- i bezemisyjne. Jednym z przykładów jest nasza kampania „Nowa definicja hybrydy”, w której w bardzo ciekawy sposób prezentujemy, że hybrydą plug-in można jeździć na co dzień tylko przy wykorzystaniu silnika elektrycznego. Poza tym ważne jest, aby pokazać, że są to samochody, które zapewniają doświadczenia z jazdy i komfort podróżowania na niespotykanym wcześniej poziomie. W przypadku samochodów elektrycznych ważny jest kontakt z autem, pierwsza jazda. Reakcje naszych klientów często bardzo zaskakują. Ludzie, którzy z rezerwą podchodzili do elektrycznego napędu, nagle stają się fanami elektryków. Ważne jest też zapewnienie odpowiedniej infrastruktury ładowania. Oczywiście, przez większość czasu samochód elektryczny można wygodnie ładować w domu, ale gdy planujemy dalszy wyjazd, niezbędna jest nam infrastruktura zapewniająca szybkie ładowanie w trasie. Na zwiększenie liczby samochodów elektrycznych w Polsce wpływ będą miały zapewne również cena samochodu oraz przedstawienie całościowej oferty, w czym nasza marka się specjalizuje. Obserwując obecną dynamikę zmiany cen nowych aut, jesteśmy przekonani, że już niebawem ceny aut z napędem konwencjonalnym oraz elektrycznym będą porównywalne, a to może być punkt zwrotny, który spowoduje, że wzrost sprzedaży aut elektrycznych stanie się bardziej dynamiczny. Dodatkowym impulsem są programy wsparcia zakupu pojazdów elektrycznych, takie jak najnowszy program „Mój elektryk”. Takie inicjatywy są bardzo potrzebne, szczególnie w pierwszych etapach procesu transformacji branży motoryzacyjnej.

Czy importerzy, firmy motoryzacyjne w Polsce mają możliwość wpływu na decyzje najwyższych władz odnośnie motoryzacji, czy branża jest raczej pozostawiona sama sobie?

Branża motoryzacyjna jest reprezentowana przez różne stowarzyszenia, Volkswagen Group Polska jest członkiem m.in. Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego oraz Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych. Organizacje te w imieniu całej branży wpływają na legislację, są w stałym kontakcie z ministerstwami, opiniują projekty ustaw i rozporządzeń, ale także aktywnie proponują zmiany w prawie.

Co Pana zdaniem należałoby zrobić przede wszystkim, by w Polsce sprzedaż nowych samochodów osiągnęła poziom przynajmniej 1 mln sztuk rocznie?

Wynik taki osiągają kraje ze zbliżoną liczbą ludności jak w Polsce. Musimy działać energicznie, aby zmienić proporcje między liczbą pojawiających się na polskim rynku nowych aut a liczbą aut używanych, sprowadzanych najczęściej z innych państw UE. Pomijając miniony rok, który stał pod znakiem pandemii, sprzedaż samochodów w Polsce rosła z roku na rok. Polskie społeczeństwo jest coraz zamożniejsze. Samar zestawił niedawno ceny samochodów oraz zarobki Polaków na przestrzeni ostatnich lat i okazuje się, że na kompaktowe auto 20 lat temu Polak musiał przeznaczyć 40 pensji. Dziś 20 miesięcznych wynagrodzeń wystarczy, aby kupić taki samochód. Bardzo istotne są także nowe narzędzia finansowe i zmieniające się trendy. Dla coraz większej liczby osób istotna jest możliwość użytkowania auta, a nie jego posiadanie. Dzięki nowym sposobom finansowania samochodu, takim jak na przykład leasing konsumencki, charakteryzujący się niewielką miesięczną ratą, coraz więcej osób może sobie pozwolić na poruszanie się nowym samochodem.

Škoda jest w Polsce znana również z licznych działań poza sprzedażą samochodów. To np. słynna Škoda Auto Szkoła czy samochody przekazywane dla TOPR. Czy będziecie kontynuować te działania?

Oczywiście. Bezpieczeństwo jest dla nas jednym z priorytetów. Wynikiem takiego podejścia jest oferowanie samochodów z najbardziej zaawansowanymi systemami bezpieczeństwa, ale także dbanie o zwiększanie bezpieczeństwa czynnego. Szkolenia z ekspertami Auto Szkoły w ramach całego projektu Škoda Auto Safety, który trwa od ponad 15 lat, ukończyło już ponad 250 tysięcy osób, tym samym poznały one zasady bezpiecznej jazdy oraz udoskonaliły swoje umiejętności prowadzenia samochodu. To projekt, który nadal jest przez nas rozwijany. Bardzo się cieszymy, że dokładamy swoją cegiełkę do poprawy bezpieczeństwa na polskich drogach. Również nasza współpraca z TOPR to długofalowy projekt, z którego jesteśmy bardzo dumni. Cieszymy się, że nasze samochody pomagają ratownikom w ich codziennej pracy. W czerwcu nastąpił kolejny przełomowy moment, gdyż udostępniliśmy TOPR trzy elektryczne modele Enyaq iV. Jesteśmy przekonani, że znakomicie sprawdzą się jako codzienne wsparcie.

Jakie najważniejsze zadania na najbliższe lata postawiła sobie Škoda w Polsce, jakich nowości możemy się spodziewać w salonach?

Na pewno zaprezentujemy nową generację napędu hybrydowego typu plug-in, który zagwarantuje jeszcze większy zasięg w trybie elektrycznym oraz krótsze czasy ładowania. Do 2030 roku zaprezentujemy również przynajmniej trzy nowe modele elektryczne, które będą mniejsze niż Enyaq iV. A plan na najbliższy czas to wprowadzenie na rynek zupełnie nowej generacji Škody Fabii, odświeżonych modeli Kodiaq oraz Karoq, a następnie elektrycznego SUV-a – Enyaq iV Coupé. Jak widać, nie zwalniamy tempa.