Straż Graniczna doczekała się szytego na miarę pojazdu obserwacyjnego. W dodatku takiego, jakiego nie powstydziłaby się żadna armia. Naszpikowane gadżetami Isuzu D-Max wygląda jak auto wojskowe i niedawno otrzymało nagrodę Defender 2023 na Międzynarodowym Salonie Przemysłu Obronnego w Kielcach. Wyróżnienie przyniósł mu system opracowany wspólnie przez Straż Graniczną i konsorcjum naukowo-przemysłowe, którego liderem jest Wojskowa Akademia Techniczna.
Straż Graniczna ma Isuzu D-Max inne niż wszystkie
Nagrodzony pojazd obserwacyjny to prototyp, który miał już okazję wykazać się w terenie – inżynierowie przetestowali go na polsko-rosyjskiej granicy. Teraz sprawdzaniem możliwości systemu zajmą się już przeszkoleni funkcjonariusze Straży Granicznej. Jeśli nie zgłoszą zastrzeżeń, formacja zakupi i wdroży do służby kolejne egzemplarze.
Isuzu D-Max posłużyło tu tylko za bazę. Wojskowi uczeni umieścili na nim zabudowaną platformę do obsługi dronów, pneumatyczny maszt teleskopowy z radarem termowizyjnym, anteny, stację pogodową i autonomiczny system zasilania. Za pomocą ekranów dotykowych wszystkimi funkcjami mogą sterować równocześnie dwaj operatorzy.
Straży Granicznej nic nie umknie. Pojazd jest odporny na zakłócenia
Pojazd obserwacyjny został wyposażony w sensory automatycznie wykrywające obiekty wielkości człowieka. System pozwala potem na śledzenie ich na dystansie nawet kilku kilometrów, zapewniając dostęp do termowizyjnego obrazu panoramicznego (pole widzenia to 360 stopni, więc system ma "oczy" dookoła głowy).
Linia kablowa umożliwia przesył danych i zasilanie drona, który wznosi się na 60 m i może nieprzerwanie pracować przez osiem godzin. Zamontowane w nim i na nośniku moduły radiowe wychwytują wszystkie logowania telefonów komórkowych, zakłócenia i sygnały (np. sterowania innym dronem) w okolicy. Funkcjonariusze mogą też korzystać z szyfrowanej komunikacji i wysyłać obrazy patrolom w terenie w odległości 2 km. Tak wyposażone Isuzu D-Max pozwoli straży jeszcze lepiej kontrolować granice.