W ubiegłym roku na przejazdach kolejowych w Polsce doszło do prawie 40 wypadków, w których zginęły aż 23 osoby, a 29 zostało rannych. Kierowca w zderzeniu z pociągiem praktycznie nie ma szans. Skład pasażerski jadący z prędkością 100 km na godz. potrzebuje ok. 1 km do całkowitego zatrzymania, dlatego przepisy bardzo precyzyjnie regulują kwestię wjeżdżania na przejazd kolejowy.
"Kierujący jest obowiązany prowadzić pojazd z taką prędkością, aby mógł go zatrzymać w bezpiecznym miejscu, gdy nadjeżdża pojazd szynowy lub gdy urządzenie zabezpieczające albo dawany sygnał zabrania wjazdu na przejazd" — czytamy w "Prawie o ruchu drogowym".
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoCzytaj: Mam sposób na tanie tankowanie. Jest niezawodny, ale wymaga czasem cierpliwości
W praktyce oznacza to, że nie wolno omijać pojazdem opadających lub opuszczonych już zapór, wjeżdżać na przejazd, gdy nie ma miejsca, aby bezpiecznie go pokonać, a także, gdy zapory zaczęły się podnosić po przejeździe pociągu, ale się "nie wyprostowały", a sygnał "stop" wciąż miga.
Wielu kierowców bagatelizuje ostatnią sytuację i przedwcześnie wjeżdża. Jest to nie tylko niezgodne z przepisami (ignorują czerwone światło), ale też bardzo niebezpieczne.
Zerknij: Zakaz jazdy w majówkę już obowiązuje. Dotyczy konkretnych kierowców i godzin
Kto steruje szlabanami na przejazdach kolejowych?
To, że zapory zaczęły się podnosić, nie oznacza wcale, że za chwilę nie nadjedzie kolejny pociąg, a szlabany zaczną ponownie opadać. Szlabany na przejazdach kolejowych wykorzystują systemy detekcji pociągów, które opierają się na różnych technologiach, m.in. na montowanych w torach czujnikach ruchu, wykrywaczach świateł oraz na zaprogramowanych automatycznych systemach sterowania.
Sprawdź: Nowy Katalog "Auta Używane 2025" już w sprzedaży
Jaki mandat grozi za przejazd, gdy zapory się "nie wyprostowały"?
Taryfikator mandatów za pokonanie przejazdu kolejowego, gdy zapory się "nie wyprostowały" jest bardzo wyśrubowany. Grozi za to mandat w wysokości dwóch tys. zł i 15 pkt karnych, a w przypadku recydywy stawka wzrasta do czterech tys. zł.