Pracownicy w zamian za rezygnację z firmowych samochodów dostają odpowiednią sumę pieniędzy, doliczaną do wynagrodzenia. Colin Tourick, niezależny konsultant do spraw flot samochodowych, twierdzi, że taki pomysł może się sprawdzić pod warunkiem, że obie strony akceptują dodatkowe obciążenia podatkowe płynące z takiego porozumienia.

Cash for car po polsku

W Polsce pomysł cash for car ze względu na wysokie koszty pracy ma słabe szanse na powodzenie, jednak jego pochodną są ryczałty wypłacane pracownikom za użytkowanie prywatnych aut do celów służbowych. Zasady rozliczeń między pracodawcą a pracownikiem reguluje rozporządzenie ministra infrastruktury z 25 marca 2002 r. w sprawie warunków ustalania oraz sposobu dokonywania zwrotu kosztów używania do celów służbowych samochodów osobowych, motocykli i motorowerów, niebędących własnością pracodawcy (Dz.U. z 2002 r. nr 27, poz. 271, zm. Dz.U. z 2004 r., nr 237, poz. 2 376).

Wykorzystywanie samochodów pracowników i wypłacanie im z tego tytułu nieopodatkowanego ryczałtu jest dla przedsiębiorstwa teoretycznie opłacalne. Firma nie ma samochodu w swoich rejestrach, nie musi go ubezpieczać, ponosić kosztów paliwa, badania technicznego, serwisu, opon itd. Maksymalna kwota wypłacana pracownikowi w ramach ryczałtu może wynieść 549 zł (więcej w szczególnych przypadkach - patrz tabela). Jest tylko jedno ograniczenie - maksymalny limit uwzględniony w przepisach wynosi 700 km miesięcznie i to przy założeniu, że pracownik wykorzystuje samochód w mieście większym niż 500 tys. mieszkańców.

Taniej niż leasing

W ramach wypłacanego ryczałtu dokonuje się także pewnych ograniczeń kwotowych za każdy dzień, kiedy pracownik ze swoim samochodem nie pozostawał do dyspozycji pracodawcy (zwolnienie chorobowe, urlop). Jest to zapis korzystny z punktu widzenia przedsiębiorcy. Zatem - jeśli pracownik w trakcie wykonywania swoich obowiązków porusza się po dużym mieście i nie pokonuje więcej niż 8 400 km rocznie, warto wydać 6 500 zł rocznie na ryczałty. Za taką kwotę nie uda się wynająć żadnego samochodu, nie mówiąc o paliwie, ubezpieczeniu i jego obsłudze. Naturalnie nie można zmusić pracownika do użyczenia swojego pojazdu. Umowa jest dobrowolna i musi być akceptowana przez obie strony.