Wypadek miał miejsce na 117. km autostrady A4, na trasie Wrocław - Zgorzelec. Śmierć poniosły na miejscu dwie kobiety w wieku 48 i 62 lat oraz 37-letni mężczyzna. Jak wynika ze wstępnych ustaleń biegłego, sprawcą tragedii jest 30-letni kierowca tira, mieszkaniec Ciechanowa. Pięć osób z poważnymi obrażeniami przewieziono do szpitali w Legnicy, Świdnicy oraz do Wrocławia. Prokurator Bogusława Bargiel-Malec z Prokuratury Rejonowej w Jaworze poinformowała, że jeden z poszkodowanych jest w stanie ciężkim i ma uraz kręgosłupa.
Kierowca poruszał się bez uprawnień do prowadzenia pojazdu niemal rok
Jak ustaliła prokuratura, kierowca ciężarówki najechał na bus, który miał zatrzymać się na chwilę z powodu awarii opony. Prowadzony przez mieszkańca Ciechanowa TIR zepchnął go do rowu.
"Wstępne badania wskazują, że kierujący był trzeźwy, ale pobrano mu krew do dalszych badań. Podejrzany nie posiadał uprawnień do prowadzenia pojazdu, jakim jest tir. Te uprawnienia wygasły w maju 2023 i nie zostały odnowione" — powiedziała prokurator Bogusława Bargiel-Malec, cytowana przez tvn24.pl.
Podejrzany o spowodowanie wypadku nie przyznał się do winy i odmówił zeznań. Prokuratura Rejonowa w Jaworze wystąpiła z wnioskiem o tymczasowy areszt dla mężczyzny. Śledztwo w tej sprawie nadal trwa.
Źródło: tvn24.pl