- Komisja Europejska prowadzi dochodzenie przeciwko chińskim producentom samochodów, podejrzewając Pekin o stosowanie nieuczciwych praktyk dumpingowych
- W obliczu zapowiedzianych przez KE podwyżek ceł na auta elektryczne wytwarzane w Chinach, Volvo zamierza przenieść część produkcji do Europy
- Restrykcyjną politykę względem chińskich elektryków prowadzą też Stany Zjednoczone. W tym roku cło na takie auta wzrośnie tam aż do 100 proc. (sic!)
Volvo Cars AB, którego większościowym udziałowcem jest chiński koncern Geely, szykuje się do radykalnego kroku – przeniesienia produkcji niektórych modeli z Chin do Europy. Skąd ta decyzja? Polityka tańszego wytwarzania pojazdów w Państwie Środka może przestać się opłacać, gdy Komisja Europejska ogłosi stawki podwyższonego cła na auta importowane z tego kraju. Zdaniem informatora wewnątrz firmy, do którego dotarł dziennik "The Times", Volvo jest już gotowe na tę sytuację.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoVolvo ucieka z Chin w obawie przed wysokim cłem
Według dziennika i wtórujących mu agencji Reutera i Bloomberg decyzja o częściowym przeniesieniu produkcji elektrycznych modeli z Chin do Europy już zapadła. Inną rozważaną opcją było... zawieszenie sprzedaży na europejskim rynku elektrycznych modeli Volvo z metką "made in China". Zamiast tego Szwedzi dołożą trochę pracy europejskiemu zakładowi w Gandawie w Belgii.
Obecnie z linii produkcyjnych zjeżdżają tam modele XC40, C40 i XC60. Już w październiku ubiegłego roku Volvo ogłosiło, że w 2025 r. belgijska fabryka rozszerzy działalność o wytwarzanie małego elektryka (EX30), który obecnie powstaje tylko w Chinach. Teraz z relacji "The Times" dowiadujemy się, że do Gandawy miałoby ewakuować się też znacznie większe Volvo EX90 (jego produkcja na razie ruszyła tylko w amerykańskim zakładzie marki).
KE walczy z dumpingiem. Volvo dostałoby rykoszetem
Od 4 października 2023 r. Komisja Europejska prowadzi dochodzenie wszczęte przeciwko chińskim producentom. KE podejrzewa Pekin o stosowanie nieuczciwych praktyk dumpingowych, które mają zapewniać firmom z Państwa Środka przewagę cenową nad europejskimi producentami. W tym tygodniu mamy poznać wyniki śledztwa i podwyższone stawki cła na elektryki importowane do Europy z Chin.
Restrykcyjną politykę względem samochodów elektrycznych o takim pochodzeniu prowadzą też Stany Zjednoczone. I tak wysokie już cło (25 proc.) zostanie podwyższone w tym roku aż do 100 proc. Według szacunków KE udział chińskich producentów w europejskim rynku pojazdów elektrycznych wzrośnie w 2025 r. do 15 proc. Nic dziwnego, że Chiny mają nadzieję, że UE porzuci protekcjonizm handlowy i "powróci na ścieżkę dialogu i współpracy".