Boleśnie przekonał się o tym policjant, który prowadził pościg z wysoką prędkością na autostradzie. Po pewnym czasie zorientował się, że w aucie kończy się bateria (zostało 6 mil zasięgu). Poinformował dyżurnego, że za moment nie będzie w stanie kontynuować jazdy. Ostatecznie pościg przerwano z powodu bezpieczeństwa (zbyt dużego ruchu na drodze), a uciekający pojazd został porzucony i odnaleziony niedaleko tego miejsca.

Najprawdopodobniej Tesla nie była w pełni naładowana na początku zmiany, bo ktoś zapomniał podłączyć jej do prądu. Potwierdził to rzecznik policji z Fremont, który dodał, że co jakiś czas również w autach spalinowych zdarza się, że nie są one tankowane do pełna po skończonej służbie. Tak, ale zatankowanie benzyny trwa chwilę, a naładowanie „elektryka”, nawet z szybkiej ładowarki, zajmuje dużo więcej czasu.

Oficer w Tesli zanim wrócił do komendy, musiał jeszcze zrobić „pit stop” na naładowanie baterii. Model S trafił do policji z Fremont w ramach pilotażowego programu. Ma on potwierdzić, czy samochody elektryczne mogłyby zastąpić spalinowe radiowozy. Do tej pory testy przebiegały bez zarzutu.