- Sebastian M. nadal przebywa w Zjednoczonych Emiratach Arabskich po wypadku na autostradzie A1 pod Łodzią
- Choć poszukiwany opuścił dubajski areszt, proces ekstradycji nie został wstrzymany. "Uchylenie aresztu i zastosowanie w jego miejsca innego środka zapobiegawczego, nie powinno mieć wpływu na postępowanie ekstradycyjne" — mówił nam adwokat Konrad Orlik z Kancelarii Orlik & Partners
- Prawniczy uspokajają, że "złota wiza", którą miał otrzymać, nie powinna mieć wpływu na proces ekstradycyjny
- Niemal w rocznicę wypadku na autostradzie A1 doszło do podobnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie
- Sebastian M. wyszedł z aresztu w Dubaju. "Nie oznacza zakończenia postępowania ekstradycyjnego"
- Ekstradycja Sebastiana M. się przeciąga. Prawnicy wskazują powód
- Sebastian M. miał otrzymać "złotą wizę". Może chcieć ją wykorzystać do obrony
- Tragiczny wypadek na Trasie Łazienkowskiej. Ojciec dwójki dzieci nie żyje
16 września ub.r. na autostradzie A1 pod Łodzią doszło do tragicznego wypadku, w którym zginęła trzyosobowa rodzina, w tym pięcioletnie dziecko. Śledczy ustalili, że kierowca BMW, pędząc co najmniej 253 km na godz., uderzył w tył Kii, która następnie uderzyła w bariery i stanęła w płomieniach.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoSebastian M. wyszedł z aresztu w Dubaju. "Nie oznacza zakończenia postępowania ekstradycyjnego"
Jeszcze zanim organy ścigania na dobre zajęły się M., ten zdołał uciec za granicę. Był widziany w Niemczech, gdzie prowadzi firmy, a następnie w Turcji. 4 października został złapany w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, trafił do dubajskiego aresztu, z którego zdążył wyjść na początku lutego.
— Opuszczenie aresztu nie oznacza zakończenia postępowania ekstradycyjnego. Procedura ekstradycyjna nadal trwa, a uchylenie aresztu i zastosowanie w jego miejsca innego środka zapobiegawczego w postaci wpłacenia kaucji, nie powinno mieć wpływu ani na czas trwania postępowania ekstradycyjnego, ani jego wynik — stwierdził w rozmowie z nami adwokat Konrad Orlik z Kancelarii Orlik & Partners.
Jak dodaje adwokat Julia Ziemska z tej samej kancelarii, Polskę i Zjednoczone Emiraty Arabskie wiąże umowa o współpracy prawnej w sprawach karnych. Ta weszła jednak w życie dopiero w czerwcu ub.r. — Trudno ocenić więc, ile procedura może jeszcze potrwać — mówiła nam.
Ekstradycja Sebastiana M. się przeciąga. Prawnicy wskazują powód
Prawnicy zaznaczają, że Polska nie dysponuje innymi instrumentami, które mogłyby doprowadzić do wydania podejrzanego. — Sama procedura ekstradycyjna jest sformalizowana oraz wymaga spełnienia szeregu wymogów określonych zarówno w umowie, jak i w prawie krajowym ZEA — uzupełnia Orlik.
— Brak określonego w umowie terminu na wydanie decyzji w sprawie ekstradycji niekorzystnie wpływa na tempo procesu w Polsce. Gdyby taki termin istniał, z pewnością przyspieszyłby i usprawnił całą procedurę, a w konsekwencji umożliwił realne rozpoczęcie postępowania sądowego w Polsce — dodała Ziemska.
Sebastian M. miał otrzymać "złotą wizę". Może chcieć ją wykorzystać do obrony
W poprzednim tygodniu "Gazeta Wyborcza" poinformowała, że Sebastian M. otrzymał w ZEA tzw. złotą wizę, która daje mu status rezydenta tego kraju. Doniesienia te nie zostały do tej pory potwierdzone przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
"Taka wiza pozwala na długoterminowy pobyt w ZEA, dając jej posiadaczowi prawo do pracy i inwestowania na terenie tego kraju. W dużej mierze w zakresie weryfikacji wymogów formalnych decydują kwestie dochodowo-finansowe" — mówił adwokat Orlik Onetowi.
Doniesienia o "złotej wizie" wzbudziły niepokój dotyczący tego, czy Sebastian M. może w ten sposób uniknąć odpowiedzialności. To rozwiązanie nie chroni go jednak przed ekstradycją do Polski, choć proces ten się przedłuża. Poszukiwany może także spróbować użyć "złotej wizy" do obrony.
"Wydaje się, że wpływ tzw. złotej wizy na proces ekstradycji powinien być ograniczony. Należy jednak weryfikować regulacje krajowe, obowiązujące w tym zakresie w ZEA. Na tym etapie trudno jednoznacznie ocenić, czy uzyskanie statusu rezydenta ma na celu jedynie ułatwienie codziennego funkcjonowania w ZEA, czy może potencjalnie stanowi element strategii obrony Sebastiana M. przed skuteczną ekstradycją do Polski" — dodał Orlik.
W tej chwili M. przebywa w ZEA, ale nie jest jasne, kiedy można spodziewać się jego ekstradycji. Jak poinformował program "Uwaga! TVN" za kilka dni ruszą procesy osób, które w sieci zbierały dowody na kierowcę BMW.
Tragiczny wypadek na Trasie Łazienkowskiej. Ojciec dwójki dzieci nie żyje
Niemal w rocznicę tragicznych wydarzeń na A1, w Warszawie doszło do niemal identycznego wypadku. Na Trasie Łazienkowskiej w nocy z soboty na niedzielę Volkswagen z dużą prędkością uderzył w jadącego przed nim Forda. Siedzący z tyłu 37-letni ojciec dwójki dzieci zmarł, żona i pociechy w stanie ciężkim trafiły do szpitala.
Jak ustaliła "Wyborcza", w Volkswagenie miało znajdować się pięć osób. Początkowe doniesienia mówiły o czterech — trzech pijanych mężczyznach i kobiecie. 37-latka w stanie krytycznym trafiła do szpitala, lekarze walczą o jej życie. Żaden z mężczyzn nie przyznał się do kierowania pojazdem. Zatrzymani mieli wskazać, że prowadziła kobieta, ale policja i prokuratura nie dają wiary ich słowom. Piąta osoba miała uciec ze szpitala, do którego trafiła.