Tymczasem w Warszawie lub bliższym do Zakopanego Krakowie za benzynę – i to na stacji paliw tej samej firmy – zapłacimy około 4,75 zł, a za olej napędowy o 10 gr mniej. Różnica w przypadku oleju napędowego przekracza zatem 50 gr. To bardzo dużo, bo w przypadku 50 litrów paliwa to ponad 25 zł. Dodajmy jeszcze, że i w Warszawie, i w Krakowie można znaleźć stacje benzynowe przy supermarketach (np. Auchan czy Carrefour), gdzie zatankujemy benzynę nawet 4,50 zł. W zimowych kurortach o takich cenach nie ma co marzyć.

Nie tylko Zakopane

Fakt, że Zakopane i okolice są zdecydowanym liderem, jeśli chodzi o windowanie cen paliw w rejony nieznane w innych polskich miastach, ale drogo jest też na Podkarpaciu, gdzie średnia cena benzyny bezołowiowej przekracza – według danych BM Reflex – 4,70 zł. Wyższą średnio odnotowano jedynie w województwie opolskim (4,76 zł). W Krośnie za benzynę Pb95 zapłacimy już ponad 4,90 zł, a w Lesku – czyli blisko południowo-wschodnich krańców Polski – nawet niemal 5 zł. Lepiej więc udając się w te bezludne okolice, wcześniej zadbać o uzupełnienie zbiornika z paliwem choćby w Rzeszowie lub Przemyślu.

Z kolei wybierając się na wchód od Zakopanego – do Krynicy-Zdroju lub Piwnicznej-Zdroju lepiej zróbmy postój i zatankujmy w Nowym Sączu, gdzie benzyna kosztuje około 4,65 zł, a olej napędowy o 10 gr mniej. Kilkadziesiąt kilometrów na południe ceny rosną o ponad 10 gr na litrze. Niby niewiele, ale po co przepłacać?

Taniej na zachodzie

Za to zaskakująco tanio jest na Dolnym Śląsku, gdzie średnia cena benzyny Pb95 wynosi 4,66 zł. To mniej niż w jakimkolwiek innym regionie naszego kraju. W Kłodzku zatankujemy benzynę nawet za 4,60 zł, a we Wrocławiu – ostatnim dużym mieście w drodze do dolnośląskich uzdrowisk – nawet za 4,55 zł. Oczywiście w mniejszych miejscowościach, jak Lądek-Zdrój lub Duszniki-Zdrój trzeba się liczyć z nieco wyższymi kosztami paliwa, ale i tak daleko im do astronomicznych cen w Zakopanem.

Za to zmierzając do celu podróży, pamiętajmy, że i tak zawsze najdroższej jest na dużych stacjach zbudowanych tuż przy głównych szlakach komunikacyjnych – szczególnie przy autostradach i drogach ekspresowych. Koncesjonariusze obsługujący te stacje paliw, muszą w swoje koszty wliczać opłaty, które wnoszą właścicielowi autostrady. I nie są to małe pieniądze. Dlatego nie dziwmy się, jeśli na autostradzie zobaczymy cenę benzyny rzędu 5 zł za litr, podczas gdy w miejscowości tuż obok – 4,65 zł. Czasem, choćby wykorzystując smartfon, warto znaleźć stację położoną bardzo blisko autostrady. Można w ten sposób sporo zaoszczędzić, jeśli czas nie jest absolutnym priorytetem.