Partner - tańsza opcjaWłaściciele stacji benzynowych dysponujący nowoczesnymi obiektami w dobrych lokalizacjach w sporej części przeszli już pod skrzydła dużych koncernów, korzystając z umów partnerskich. Jedną z pierwszych tego typu umów w Polsce zawarł koncern BP ze Stanisławem Matlągiem, właścicielem stacji benzynowej w Nowym Targu.- Moja stacja funkcjonuje pod logo BP od 1997 r. - mówi właściciel. - Jestem zadowolony z tej współpracy, ponieważ daje mi poczucie bezpieczeństwa. Gdybym nie współpracował z BP, musiałbym np. kombinować, gdzie kupić benzynę na przyszły tydzień. Pod względem finansowym jest tak, jak wcześniej. Sprzedaję więcej paliw, trochę mniej zarabiam na litrze. W tym roku kupiłem drugą stację benzynową i również myślę o skorzystaniu z umowy partnerskiej. Wcześniej jednak muszę przebudować obiekt tak, by spełniał wymagania. Inwestycja powinna zwrócić się po 8-10 latach.Coraz większa liczba koncernów korzysta z takich umów. W zamian za część zysku inwestor otrzymuje firmowe logo, system komputerowy i dostawy paliw dobrej jakości. W partnerstwie przoduje BP (70 stacji tego typu). - Za rezygnację z części zarobionych pieniędzy i kontrolę koncernu właściciel stacji ma pewność, że paliwo jest dobrej jakości - mówi Jacek Wróblewski, dyrektor Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego. Nie bez znaczenia jest także dostęp do najnowszych technologii i ogólnopolska promocja firmy wśród potencjalnych klientów.Dla koncernu umowa partnerska to mniejsze ryzyko i tańsza inwestycja. Umowy obostrzone są jednak wieloma warunkami. BP np. dopuszcza tego typu stacje tylko poza miastami (miejskie stacje są zwykle bardziej dochodowe od położonych przy drogach). - Interesują nas stacje spełniające standardy i normy ochrony środowiska, o dużym potencjale sprzedaży paliw, usytuowane w dobrych lokalizacjach - wyjaśnia Magdalena Kandefer z BP Polska. Ile kosztuje stacja?Najdroższym elementem jest zakup działki, szczególnie jeżeli ma ona dobrą lokalizację. Trafiliśmy na ogłoszenie o sprzedaży rozpoczętej budowy stacji paliw przy drodze krajowej nr 81 Cieszyn-Katowice - cena 1,8 mln zł netto. Można też budować od podstaw. W Polsce działa wiele firm specjalizujących się w budowie stacji paliw. - Ceny wzniesienia tego typu obiektu wahają się od 500 tys. do nawet 5 mln zł w przypadku dużych stacji mogących przyjmować TIR-y - informuje Paweł Małecki z firmy Petro Serwis Bud. Na cenę stacji składa się koszt zbiorników na paliwo (dla małej stacji wystarczy trzykomorowy zbiornik o pojemności 120 tys. litrów za 120 tys. zł netto, dla dużej potrzebne są 3 lub 4 zbiorniki o pojemności 100 tys. litrów za około 150 tys. zł netto sztuka), instalacji paliwowej (proste urządzenie to wydatek około 3 tys. zł netto, droższe 15 tys. zł), dystrybutorów (dla małej wystarczą trzywęzłowe za 35 tys. zł netto sztuka, dla dużej potrzeba sześciu dwustronnych dwuwęzłowych za 25-50 tys. zł każdy), uszczelnienia powierzchni tankowania (około 400 zł netto za metr kwadratowy), wiaty (od 60 do 200 tys. zł netto) i budynku (od 20 do 200 tys. zł).Koniec snu polskich firmWedług szacunkowych danych Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego pod koniec 2004 r. działało w Polsce 6766 stacji benzynowych. W 1996 r. było ich o około 1,5 tys. mniej. - Liczba stacji paliw w ostatnich latach nie zmienia się. Według danychz 2005 r. najwięcej stacji mieli niezależni operatorzy (3500 obiektów), na drugim miejscu znalazł się Orlen (1906 placówek), na trzecim koncerny zagraniczne (922 stacje), dalej grupa Lotos (407 obiektów) i na ostatnim stacje przy hipermarketach (35 placówek). Ciekawostką jest fakt, że zagraniczne koncerny mimo niedużej liczby stacji (około 13 proc. ogółu) miały szacunkowy 33-procentowy udział w rynku. Dla porównania PKN Orlen przy dużo większej liczbie obiektów zanotował 29-procentowy udział w rynku (2 lata wcześniej według własnych danych miał 35,4 proc.). - Orlen i Lotos przespały moment wejścia zachodnich koncernów do Polski, które wybierały najlepsze lokalizacje dla swoich obiektów. Teraz usiłują nadrobić straconą pozycję - mówi Jacek Wróblewski. W ostatnim czasie mocno inwestuje Grupa Lotos. Najpierw od firmy ExxonMobil kupiła 39 stacji Esso i 14 gruntów pod budowę stacji paliw za 278,5 mln zł netto, teraz finalizuje zakup 12 stacji i 2 gruntów od Slovnaftu za 15 mln euro netto (może również podpisać umowy z 10 stacjami partnerskimi tego operatora). Lotos podobnie jak PKN ma zamiar zrezygnować ze stacji patronackich (w tej chwili ma ich 243), do końca 2006 r. ich liczba ma spaść do 100: - System stacji patronackich okazał się nieefektywny i trudno kontrolowany - mówi Marcin Zachowicz, rzecznik prasowy grupy. - Właściciel takiej stacji mógł sprzedawać paliwo niepochodzące od nas i tym samym narazić grupę na utratę dobrego wizerunku.Orlen również postawił na rozwój. W tej chwili pełny branding koncernu ma tylko 469 stacji (wciąż sporo obiektów ma szyldy Petrochemii Płock), do 2009 r. ich liczba ma wzrosnąć do tysiąca. PKN Orlen różnicuje swoją ofertę. Tysiącem stacji z pełnym wyposażeniem ma zamiar konkurować z zachodnimi koncernami, pozostałymi 900 obiektami chce przyciągnąć mniej zamożnych klientów.A co z opisanych zmian będą mieli kierowcy? Przede wszystkim gwarancję lepszej jakości paliw. Koncerny mają bowiem rozbudowane systemy kontroli jakości, poczynając od rafinerii, poprzez transport, na stacji benzynowej kończąc.RYNEK PALIW - W 2004 r. konsumpcja paliw w Polsce wzrosła o 7 procent w porównaniu z 2003 r. W tym samym okresie sprzedaż oleju napędowego zwiększyła się o 13 procent, a LPG o 19 procent. Popyt na benzynę wzrósł tylko o 1 procentGAZ PŁYNNY - Według szacunkowych obliczeń w 2004 r. liczba stacji sprzedających tylko LPG zwiększyła się o 140 i osiągnęła liczbę 2633Stacje przy hipermarketachCoraz prężniej rozwijają się w Polsce bezobsługowe, bardzo tanie stacje budowane przy hipermarketach. Według danych POPiHN pod koniec 2004 r. było ich już 35, co stanowi około 0,5 proc. ogólnej liczby stacji w Polsce (3 lata wcześniej nie było ani jednej). Według szacunkowych danych w zeszłym roku tanie stacje zanotowały aż 3-procentowy udział w detalicznej sprzedaży benzyny w Polsce. Stacje przy dużych sklepach mają sprawiać, aby klienci robili zakupy. Zazwyczaj nie mają one żadnej marży. Tego typu obiekty są bardzo popularne w niektórych krajach europejskich, np. we Francji, gdzie mają aż 60-procentowy udział w rynku: - Tak duże zainteresowanie tanim paliwem w tym kraju sprawiło, że wiele stacji zbankrutowało - mówi Jacek Wróblewski. - We Francji, w przeciwieństwie do Polski, duże sklepy znajdują się poza miastami, zdarza się więc, że klienci muszą jechać kilkanaście kilometrów, aby zatankować paliwo. Marki, które zniknęły z detalicznego rynku w Polsce:- Preem (wchłonięte przez Shella),- Aral (fuzja z BP),- Esso (wykupione przez Lotosa),- Slovnaft (jw.) Główni gracze polskiego rynku (sierpień 2005):Orlen - 1906 stacji (1319 własnych, 529 patronackich, 58 partnerskich)Lotos - 407 stacji (125 własnych, 243 patronackie, 39 partnerskich)BP - 293 stacji (223 własne, 70 partnerskich)Shell 233 stacji (wszystkie własne)Statoil 220 stacji (173 własne, 40 patronackich, 7 partnerskich)Jet 65 stacji (wszystkie własne)Źródła: Lotos, opracowanie własneZwrot inwestycji po 8-10 latach - Stanisław Matląg, właściciel partnerskiej stacji BP w Nowym Targu: - Lwią część utrzymania stacji stanowi koszt zatrudnienia pracowników. Jeszcze przed trzema laty sam pracowałem na swojej stacji, aby obniżyć koszty. Każdy właściciel stacji powinien liczyć się także z tym, że co 15 lat trzeba remontować i unowocześniać swój obiekt. Koszty inwestycji w budowę stacji pod warunkiem, że ma dobrą lokalizację, powinny zwrócić się po 8-10 latach. Słyszałem jednak o stacji przy granicy z Niemcami, która zwróciła się już po miesiącu działalności.