Ogłoszenie pojawiło się jakiś czas temu na jednym z popularnych portali ogłoszeniowych. Na pierwszy rzut oka – poza relatywnie wysoką ceną – nie ma w nim jednak nic szczególnego: ot zwykły, stary Wartburg Tourist na czarnych „blachach”. No może w miarę dobrze utrzymany, jak na Wartburga z 1990 r., na dodatek chyba lekko obniżony... Jak to obniżony Wartburg?! I najpóźniej w tej chwili staje się jasne, że coś tu nie gra. I faktycznie, pod maską nie gra ani dwusuw, ani nawet zapożyczony z Volkswagena silnik 1.3.
Nie, w jego miejsce zamontowano 136-konny motor 2.0 z Hondy Accord (F20B3). Czemu tylko taki, a nie np. 2.2 z układem VTEC? Cóż, tego się nie dowiemy, ale osoba swapująca silnik musiała zapewne jednak pilnować kosztów, bo zastosowany tu motor 2.0 jest już w miarę mocny, ale mniej poszukiwany i nie ceniony tak przez miłośników Hondy, jak wspomniane 2.2. Co ważne, silnik po swapie miał dostać m.in. nowy rozrząd z pompą wody, świeżą uszczelkę pod głowicą i termostat. Pewnym minusem może okazać się instalacja LPG, ale jak ktoś lubi oszczędzać to ją zostawi, a jak komuś będzie przeszkadzała, to po prostu ją wyrzuci.
Osoba oferująca na sprzedaż ten egzemplarz nie jest raczej jego pierwszym właścicielem, bo auto było już wystawiane jesienią 2019 r. w innej części Polski. Wtedy było wiadomo, że nadwozie zostało odpowiednio przygotowane, odnowione i odmalowane, wzmocniono też seryjne hamulce (spowalniacze?), pojawiły się, co jasne, nowe przewody. Skrzynia biegów? Oryginalna musiała powędrować na złom, w jej miejsce zamontowano pięciobiegowy „manual” z Accorda. Brak informacji, niestety, o przeróbkach zawieszenia, choć faktycznie wydaje się, że obecny właściciel musiał przynajmniej obniżyć auto – gdy było wystawiane jesienią zeszłego roku, tylna oś stała znacznie wyżej. To może też po części tłumaczyć, czemu Wartburg jest o ok. 2000 zł droższy, niż kilka miesięcy temu. A pod spodem możecie zobaczyć, jak poczciwy „Warczyburg” po przeszczepie serca wygląda na drodze. Zapraszamy, naprawdę warto.