- W 2019 r. ITD nałożyła 426 mandatów za niestosowanie się do znaku B-25 lub B-26. W 2020 r. było już 745 mandatów.
- Jeszcze 2 lata temu częściej karano kierowców na drogach ekspresowych niż autostradach
- Poseł apeluje o stosowanie w Polsce rozwiązań jak m.in. w Belgii, czyli zakazu wyprzedzania ciężarówek w ciągu dnia
Nagminne i bezkarne łamanie zakazu wyprzedzania aut ciężarowych na polskich autostradach i drogach szybkiego ruchu - tak zaczyna się poselski apel o rozwiązanie kwestii, która dotyczy wielu kierowców w naszym kraju. Na wielu trasach w kraju nietrudno o przypadki, gdy mimo znaków zakazu kierowcy największych pojazdów próbują wyprzedzić nieco wolniej jadące auta. Zwykle wówczas trzeba uzbroić się w cierpliwość i długo czekać na zwolnienie lewego pasa.
Wyprzedzanie nie dłużej niż w czasie 45 sekund
Poseł Bartosz Kownacki zwrócił się do Ministerstwa Infrastruktury z apelem o rozwiązanie problemu wskazując na wzorce z krajów zachodnich. Powoływał się bowiem na rozwiązania z Belgii (zakaz wyprzedzania ciężarówek obowiązuje w ciągu dnia) i z Niemiec (zakazy obowiązujące całą dobę lub stosowane w Nadrenii i Westfalli regulacje o przeprowadzeniu manewru w czasie nie dłuższym niż 45 s). Pytał również o możliwość podwyższenia kar dla kierowców łamiących przepisy.
Jak się okazało, według ministerstwa zmiany nie są konieczne
Przeczytaj też:
Na odpowiedź Ministerstwa Infrastruktury nie trzeba było długo czekać. Rafał Weber pełniący stanowisko sekretarza stanu nie pozostawił wątpliwości. Przede wszystkim próżno liczyć na całkowity zakaz wyprzedzania ciężarówek na drogach szybkiego ruchu. W ministerialnej odpowiedzi czytamy: „W opiniach przekazanych przez podmioty opiniujące negatywnie oceniono dodatkowe (ponad istniejące obecnie ustawowe obowiązki kierującego pojazdem) działania ograniczające wyprzedzanie przez samochody ciężarowe, poprzez wprowadzenie dodatkowego zakazu, jako powszechnie obowiązującej zasady ruchu drogowego”. Na tym nie koniec.
Całkowity zakaz wyprzedzania ciężarówek w Polsce
Wskazano także na negatywne konsekwencje całkowitego zakazu, argumentując, że: „regulacja mogłaby w niektórych, specyficznych warunkach doprowadzić wręcz do odwrotnych skutków, czyli pogorszenia stanu bezpieczeństwa ruchu drogowego poprzez np. spowolnienie ruchu lub nagminnego łamania zakazu przy oczywistej konieczności wyprzedzenia pojazdu poruszającego się z bardzo małą prędkością”. Trudno się nie zgodzić.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoMinisterstwo nie wyklucza jednak stosowania np. znaków zmiennej treści, by czasowo (zależnie od warunków ruchu) stosować ograniczenia na drogach szybkiego ruchu czy budowy w przyszłości kolejnych pasów ruchu (o ile znajdzie się odpowiednie finansowanie). To jednak nie rozwiązuje kwestii łamania już obowiązujących zakazów i egzekwowania przez stosowne służby. A te zaś mają działać bardziej efektywnie.
Nawet 745 mandatów za złamanie zakazu
Okazuje się, że Inspekcja Transportu Drogowego nałożyła w 2019 roku zaledwie 426 mandatów za niestosowanie się do znaku B-25 lub B-26 (z czego 79 na autostradach i 106 na drogach ekspresowych). W 2020 roku mandatów było już więcej. Ukarano bowiem aż 745 kierowców z czego 279 na autostradach i 183 na drogach ekspresowych. Na tym nie koniec.
W statystykach ujęto także mandaty nakładane przez inspektorów Biura Kontroli Opłaty Elektronicznej GITD (712 mandatów w 2019 r. i 417 rok późnij) oraz funkcjonariuszy Wydziału Nadzoru i Organizacji Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym GITD (zaledwie 3 mandaty w 2019 r. i 1 w 2020 r.). Czy w tym roku służby wykażą się większą skutecznością?