- Na parkingu należącym do Olsztyńskiej Spółdzielni Mieszkaniowej obowiązują bardzo surowe zasady
- Zgłoszenie samochodu do rejestru spółdzielni gwarantuje jedynie poniesienie kosztów – gwarancji na to, że znajdzie się miejsce do zaparkowania pojazdu, nie ma
- Jest natomiast prawdopodobne, że jeśli ktoś wjedzie na teren spółdzielni nielegalnie – czyli bez zgłoszenia samochodu do odpowiedniego rejestru – pracownicy spółdzielni zabiorą mu tablice rejestracyjne
Regulamin parkingu jednej z olsztyńskich spółdzielni mieszkaniowych brzmi trochę jak zły sen kierowcy. Będąc mieszkańcem, możesz korzystać z parkingu należącego do spółdzielni, jeśli odpłatnie odbierzesz pilot umożliwiający wjazd na jego teren, ale gwarancji że znajdzie się wolne miejsce, nie ma. Na zgłoszenie nowego samochodu czy zmiany tablic rejestracyjnych masz jeden dzień i lepiej traktować ten termin poważnie, bo jeśli pracownik spółdzielni będzie zmuszony ustalać, kto to zaparkował na parkingu czy w zatoczce, zapłacisz 50 zł. Jeśli chciałbyś uzupełnić olej czy płyn w spryskiwaczu, najpierw wyjedź za bramę – na terenie parkingu jest to kategorycznie zabronione.
Najgorsze jednak czeka tych, co wjadą na parking spółdzielni bez uprzedniego zgłoszenia samochodu albo wręcz całkiem bezprawnie: wtedy przyjdzie specjalna komisja i "zabezpieczy" ich auto w dość specyficzny sposób
Przy okazji wysoka komisja popełni czyn wypełniający znamiona jednego z artykułów Kodeksu karnego.
Bezprawnie zaparkujesz, bezprawnie zdejmą ci tablice rejestracyjne
Z jednego z regulaminów spółdzielni dowiadujemy się, że spółdzielnia zamierza bronić się przed nielegalnym czy też półlegalnym parkowaniem sposobami przywodzącymi na myśl prawo szariatu: ty parkujesz nielegalnie na naszym osiedlu, to my zabierzemy ci tablice rejestracyjne.
(...) jeżeli nie zostaną ustalone dane właściciela pojazdu pozostawionego nielegalnie na parkingu (brak danych samochodu w rejestrze Spółdzielni) zostaną komisyjnie zdemontowane tablice rejestracyjne
– czytamy w regulaminie.
Zabieranie cudzych tablic rejestracyjnych to przestępstwo
To dość ryzykowne ze strony spółdzielni – a tak naprawdę ryzykowne dla jej pracowników – gdyż odkręcanie cudzych tablic rejestracyjnych jest obecnie przestępstwem. Bez znaczenia, czy robi się to w pojedynkę czy komisyjnie – zabór jest zabór. Jest to opisane w Kodeksie karnym:
Art. 306c. § 1. Kto dokonuje zaboru tablicy rejestracyjnej pojazdu mechanicznego, umożliwiającej dopuszczenie tego pojazdu do ruchu na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej, albo w celu użycia za autentyczną tablicę rejestracyjną pojazdu mechanicznego podrabia lub przerabia, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
Wprawdzie regulamin przewiduje pozostawienie informacji dla właściciela samochodu o tym, gdzie dzwonić w przypadku zauważenia braku tablic, ale prawdą jest i to, że właściciel samochodu w takiej sytuacji ma prawo dzwonić bezpośrednio na policję. Ma prawo zgłosić zabór tablic i domagać się ukarania sprawcy. Wreszcie, ma on prawo nie zauważyć, że z samochodu zginęły tablice i odjechać – co wtedy?
Oczywiście, nie należy wykluczać, że policja z wyrozumiałością podejdzie do pracowników Olsztyńskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, którzy przecież nie mają złych zamiarów. Niemniej, na ich miejscu, bezpieczniej byłoby od cudzych tablic rejestracyjnych trzymać się z daleka. Odradzamy też spuszczanie powietrza, zabieranie piór wycieraczek i wszelkie podobne działania – można mieć za to znacznie większe kłopoty niż te, które czekają kierowców bezprawnie parkujących na terenie spółdzielni.
