- Oszuści wymyślają nowe sposoby na okradanie samochodów podczas podróży
- Złodzieje wykorzystują roztargnienie kierowców na stacjach benzynowych i MOP-ach
- W kilka sekund zabierają wartościowe rzeczy i znikają. To nowy sposób złodziei
Wyjeżdżając samochodem zarówno w daleką podróż, jak i na zakupy, trzeba pamiętać o tym, by nie tracić czujności, nawet gdy już pojazdu nie prowadzimy. Nie od dziś wiadomo, że pozostawienie auta pod sklepem, na parkingu przy autostradzie, czy na stacji benzynowej może być obarczone ryzykiem kradzieży rzeczy, które pozostawiono w środku i leżą na widoku.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo
Ty już czujesz wakacje, a złodziej zarobek
Oszuści więc nie poprzestają na znanych metodach, ale i starają się cały czas wymyślać nowe, które ani kierowcom, ani policji nie są znane. W ten sposób doszły dwa nowe sposoby, których używali złodzieje na MOP-ach (Miejsce Obsługi Podróżnych) i stacjach benzynowych. By je zastosować, posługiwali się taśmą klejącą lub rozmową i zakłócaczem sygnału z kluczyka.
- Przeczytaj także: Masz auto jednej z wymienionych marek? Jesteś na celowniku policji
Metoda "na taśmę" i "na zagłuszacz"
Pierwsza z nich jest prosta i działa na tej samej zasadzie, co metoda na butelkę. Złodzieje przyklejają kawałek taśmy do koła, a niczego nieświadomy kierowca, gdy rusza samochodem, słyszy dziwny dźwięk. Wychodzi, by sprawdzić, co się dzieje, a w tym czasie złodziej zagląda do auta i wykrada na przykład torebkę, portfel, czy telefon. Gdy orientujemy się, że coś nam zniknęło, złodzieja już dawno nie ma.
Drugi sposób jest nieco bardziej skomplikowany i wymaga dwóch osób oraz bardziej specjalistycznego sprzętu. Polega on na zagłuszeniu sygnału z kluczyka do samochodu, dzięki czemu na parkingu, czy na stacji benzynowej, auto pozostaje otwarte, choć kierowca myśli, że je zamknął. Później jedna osoba zagaduje ofiarę, a druga w tym czasie otwiera samochód i zabiera wartościowe rzeczy.
- Przeczytaj także: Co się dzieje na rynku aut używanych? Rozmawiałem z prezeską AAA Auto
Kilku złodziei udało się zatrzymać
Tak działało dwóch oszustów, którzy zostali zatrzymani przez warszawską policję. Stosowali oni oba te sposoby na stacjach benzynowych i wykorzystywali brak czujności podróżnych. Mając w swoim samochodzie zagłuszacz, mogli bez problemu wykorzystywać roztargnienie ofiar. Jak podaje PAP, straty pokrzywdzonych zostały oszacowane na ok. 40 tys. zł.
W związku z tą sprawą 37-latek usłyszał pięć zarzutów kradzieży zuchwałych oraz używania podrobionych tablic rejestracyjnych. Z kolei 44-latek odpowie za jedną kradzież zuchwałą, której miał dokonać pod koniec lipca w Markuszowie przy drodze ekspresowej S17. Sąd zdecydował o tymczasowym aresztowaniu podejrzanych na trzy miesiące.
Śledztwo wykazało, że zatrzymani są powiązani z czterema innymi osobami, które również zajmowały się okradaniem podróżnych. Funkcjonariusze z Puław zatrzymali ich w ciągu ostatnich dwóch miesięcy. W czerwcu aresztowano 21- i 27-latka za kradzież z włamaniem do samochodu oraz inne przestępstwa w województwach pomorskim i wielkopolskim. Pod koniec lipca do aresztu trafili 54- i 44-latek podejrzani o kradzieże zuchwałe i używanie podrobionych tablic rejestracyjnych.