Fabryczne nagłośnienie w Renault? Do tej pory kojarzyło mi się z audio porażką. Francuzi z prawdziwym uporem instalowali nieduże głośniki 13 cm niemal we wszystkich swoich samochodach: od małego Clio po ogromnego Vel Satis. W tym samym czasie konkurencja korzystała ze znacznie lepszych głośników 16 cm.
Na dodatek głośniki mocowano w Renault najgorzej jak to możliwe: bezpośrednio do boczków tapicerskich a nie do metalowej konstrukcji drzwi. Jeśli dodać do tego znane marki takie jak Bose czy Cabasse, które użyczały swojego logo na grillach głośników, to rozczarowanie słabym brzmieniem było tym większe. Stąd z powątpiewaniem przyjąłem nowy pomysł Renault: wymyślny system z portem bass reflex w nowym Clio. I to dostępny w każdej wersji samochodu.
Bas reflex: o co chodzi?Francuzi w materiałach reklamowych chwalą się, że ich system jest pierwszym rozwiązaniem w samochodzie w którym wykorzystano wentylowaną obudowę akustyczną. Cóż, zależy jak na to spojrzeć. Technika bass reflex jest stosowana w subwooferach samochodowych już od dawna. I to także tych, które są instalowane w fabrycznie. Co najwyżej można przyznać Renault palmę pierwszeństwa za oryginalny projekt z bass reflex w przednich drzwiach. A cóż to za innowacja?
Głośnik w specjalnie wyprofilowanej plastikowej komorze wzbogacono o port bass refleks. Innymi słowy plastikową rurę odpowiednio dobraną pod względem długości jak i średnicy. Oba parametry: długość jak i średnica mają ogromny wpływ na jakość dźwięku. Niewłaściwie dobrane sprawią, że brzmienie basu może być dalekie od naturalnego. A właściwie dobrane? Cóż, wówczas można liczyć przede wszystkim na bardziej efektowne tony niskie, czyli basy. Ponadto poprawia się skuteczność. Innymi słowy łatwiej o wrażenie, że głośnik gra głośniej. Stąd rozwiązanie często stosuje się w kolumnach domowych, by zyskać bardziej atrakcyjne brzmienie. A w Renault?
Jak gra Clio? Lepiej czy gorzej?Mając w pamięci kiepskie nagłośnienie w samochodach poprzednich generacji, w nowym Clio widać, a właściwie słychać wyraźny postęp. Wręcz bardzo duży postęp. Tony niskie są zaskakująco przyzwoite. Czuć, że wreszcie w drzwiach zastosowano lepsze głośniki. Można liczyć na dość dynamiczne brzmienie. Szybkie miarowe uderzenia wypadają równie dobrze co solidne kopnięcie w perkusję. Tyle zachwytu. Wystarczy bowiem już nieco bardziej podkręcić głośność, by zaczęły się pierwsze kłopoty. Plastikowy boczek zaczyna rezonować co całkowicie psuje przyjemność słuchania. Jeszcze gorzej będzie, gdy skorzystamy z korekcji. Podkręcanie basu w regulacji to nie jest dobry pomysł. Wówczas pojawia się więcej zniekształceń. I wówczas nawet mało wprawne ucho wychwyci charczenie.
Niezależnie od gatunku muzyki efekty będą podobne. Mocna gitara basowa, kontrabas, perkusja czy sztucznie wygenerowane bity są dużym obciążeniem dla głośników i systemu wentylacji. Niemniej, przy rozsądnym pozostawieniu korekcji w pozycji neutralnej jest całkiem przyjemnie.
Porażka Renault czy hit?To w końcu gra lepiej czy gorzej? Zdecydowanie lepiej niż do tej pory. Nawet w porównaniu z „Renówkami” wyższych klas. Ale korekcja i głośne granie nie służą nowemu Clio. Kto ma np. dobrze nagrane płyty jazzowe, bluesa, rocka łatwo odczuje, że lepiej nie przesadzać z głośnością i korekcją. Niemniej trzeba przyznać Renault jedno: tak dobrze grającego Clio do tej pory jeszcze nie było.
To nam się nie podoba- problemy z brzmieniem przy wyższych poziomach głośności- rezonans boczków tapicerskich w Clio- korekcja tonów niskich bardziej szkodzi niż pomaga
To nam się podoba- wyraźna poprawa jakości dźwięku w porównaniu z poprzednimi modelami- dynamiczne i twarde brzmienie przy średnim poziomie głośności- tony w niższym zakresie częstotliwości: satysfakcjonujące