Volvo, które samodzielnie jeździ bez ingerencji kierowcy? To już rzeczywistość: w Goeteborgu trwają intensywne testy samochodów z funkcją auto pilota. Ale nie na żadnym zamkniętym torze testowym. Volvo S60 i V60 poruszają się po 50 km pętli wokół miasta w normalnym ruchu miejskim. I to bez tamowania ruchu: z prędkością do 80 km/h. Podziwialiśmy je jako pasażerowie. Jak dotąd Volvo nie wpuszcza bowiem za kierownicę nikogo spoza fabrycznych kierowców testowych. Dlaczego? Względy bezpieczeństwa.
Pierwsze samochody poruszają się samodzielnie po kilkupasmowej drodze dookoła Goeteborgu. Trzeba jednak do niej dojechać. A to oznacza, że użytkownik samochodu musi mieć prawo jazdy. I musi również być trzeźwy. Auto Pilot nie jest rozwiązaniem problemu na powrót z suto zakrapianej kolacji czy automatyczny dowóz dzieci do szkoły. Ma zapewnić kierowcy dodatkowy wolny czas, jaki może spożytkować na własne zajęcia. W samochodzie.
Gdy już trafisz na właściwą drogę wystarczy jedno naciśnięcie przycisku i samochód zaczyna automatyczną jazdę. Utrzymuje bezpieczną odległość od poprzedzającego samochodu i podąża pasem ruchu: oto wrażenie bardziej zaawansowanego systemu aktywnego tempomatu. Jazda jest dość płynna: szczególnie na prostej. Podczas jazdy w łukach tor jazdy bywa korygowany tak często, że nie trudno o wrażenie „myszkowania” samochodu. Reakcje są zdecydowane, co oznacza, że nad komfortem Volvo musi jeszcze popracować. Niemniej przyśpieszanie i zwalnianie jest na tyle płynne, że pasażerowie nie poczują dyskomfortu.
Znamienne, że automatyczne prowadzenie dostępne jest na drodze wielopasmowej. W obecnej fazie testów Volvo nie uwzględnia sytuacji poruszania się po drogach, na których istnieje ryzyko kolizji z samochodem jadącym w przeciwną stronę (chyba, że wjedzie pod prąd).. Można natomiast liczyć się z ryzykiem wjazdu na nasz pas ruchu czy najechania na samochody stojące w korku. W awaryjnej sytuacji samochód rozpoczyna mocne hamowanie. Ale samodzielnie nie zmieni pasa ruchu. Test łosia kierowca musi zatem odbyć samodzielnie.
Funkcje i technologie autonomicznego samochodu
Automatyczne parkowanie
Sam jeździ i sam parkuje. Wystarczy tylko podjechać we wskazane miejsce, opuścić samochód i aktywować w smartfonie funkcję automatycznego parkowania. Volvo samo odnajdzie wolne miejsce i zaparkuje. Na każde żądanie powróci do miejsca, w którym podróżujący wysiedli z samochodu. Volvo zapewnia, że wdrożenie systemu nie wymaga dużych inwestycji. Wystarczy udostępniać stale aktualizowane dane o wolnych miejscach parkingowych. I opracować szczegółową mapę parkingu. Tyle, czy aż tyle?
Oczy kierowcy
Kierowca jest stale pod kontrolą samochodu. Także wówczas gdy nie prowadzi i korzysta z funkcji auto pilota. Niewielka kamera śledzi oczy kierowcy (podświetlone podczerwienią): to dla systemu ważna informacja na czym kierowca skupia uwagę. Ma to istotne znaczenie, gdy przypadkowo poruszysz kierownicą. Jeśli zrobiłeś to patrząc na drogę możesz od razu przejąć kontrolę nad samochodem. W przeciwnym wypadku samochód sam skoryguje tor jazdy, by utrzymać się w wyznaczonym pasie. Podświetlenie oczu podczerwienią jest na wczesnym etapie. Do weryfikacji pozostał problem stosowania w samochodzie bezprzewodowych słuchawek na podczerwień przez pasażerów z tyłu.
Czujniki i kamery dookoła
Dzięki skanerom laserowym oraz czujnikom radarowym i kamerach stale monitorowane jest całe otoczenie samochodu. Na tyle na ile to możliwe: wciąż problemem są warunki pogodowe (szczególnie dla laserów). Volvo twierdzi, że łatwiej zainwestować w bardziej zaawansowany samochód aniżeli w infrastrukturę drogową: rozważano projekt z zatopieniem setek tysięcy magnesów w publicznych drogach. Miały służyć do wyznaczenia torów, którymi poruszałby się autonomiczne samochody.
GPS i lepsza mapa
Niezbędne: znacznie dokładniejsze określenie pozycji i dokładniejsza mapa dróg. Mapę specjalnie przygotowała firma Here (dawny Navteq) na potrzeby projektu: dokładność znacznie wyższa od standardowych map do nawigacji. Lepsze pozycjonowanie uzyskano dzięki dwóm specjalnym antenom Trimble na dachu samochodu, które stosowane są przez firmy geodezyjne do dokładnych pomiarów terenu. Przydatne szczególnie w gorszych warunkach atmosferycznych, w których zawodzą skanery laserowe i kamery.
Pierwsze samochody poruszają się samodzielnie po kilkupasmowej drodze dookoła Goeteborgu. Trzeba jednak do niej dojechać. A to oznacza, że użytkownik samochodu musi mieć prawo jazdy. I musi również być trzeźwy. Auto Pilot nie jest rozwiązaniem problemu na powrót z suto zakrapianej kolacji czy automatyczny dowóz dzieci do szkoły. Ma zapewnić kierowcy dodatkowy wolny czas, jaki może spożytkować na własne zajęcia.
Dzięki skanerom laserowym oraz czujnikom radarowym i kamerach stale monitorowane jest całe otoczenie samochodu. Na tyle na ile to możliwe: wciąż problemem są warunki pogodowe (szczególnie dla laserów). Volvo twierdzi, że łatwiej zainwestować w bardziej zaawansowany samochód aniżeli w infrastrukturę drogową: rozważano projekt z zatopieniem setek tysięcy magnesów w publicznych drogach. Miały służyć do wyznaczenia torów, którymi poruszałby się autonomiczne samochody.
Pierwsze samochody poruszają się samodzielnie po kilkupasmowej drodze dookoła Goteborga. Trzeba jednak do niej dojechać. Z centrum Lindholmen Science Park w Goeteborgu musieliśmy zatem dojechać korzystając z tradycyjnej metody: kierowca prowadził samochód. Dopiero po wjeździe na testowy odcinek 50 km pętli na drodze publicznej auto pilot przejął pełną kontrolę.
Niezbędne: znacznie dokładniejsze określenie pozycji i dokładniejsza mapa dróg. Mapę specjalnie przygotowała firma Here (dawny Navteq) na potrzeby projektu: dokładność znacznie wyższa od standardowych map do nawigacji. Lepsze pozycjonowanie uzyskano dzięki dwóm specjalnym antenom Trimble na dachu samochodu, które stosowane są przez firmy geodezyjne do dokładnych pomiarów terenu. Przydatne szczególnie w gorszych warunkach atmosferycznych, w których zawodzą skanery laserowe i kamery.
Kierowca jest stale pod kontrolą samochodu. Także wówczas gdy nie prowadzi i korzysta z funkcji auto pilota. Niewielka kamera śledzi oczy kierowcy (podświetlone podczerwienią): to dla systemu ważna informacja na czym kierowca skupia uwagę. Ma to istotne znaczenie, gdy przypadkowo poruszysz kierownicą. Jeśli zrobiłeś to patrząc na drogę możesz od razu przejąć kontrolę nad samochodem. W przeciwnym wypadku samochód sam skoryguje tor jazdy, by utrzymać się w wyznaczonym pasie. Podświetlenie oczu podczerwienią jest na wczesnym etapie. Do weryfikacji pozostał problem stosowania w samochodzie bezprzewodowych słuchawek na podczerwień przez pasażerów z tyłu.
Gdy już trafisz na właściwą drogę wystarczy jedno naciśnięcie przycisku i samochód zaczyna automatyczną jazdę. Utrzymuje bezpieczną odległość od poprzedzającego samochodu i podąża pasem ruchu: oto wrażenie bardziej zaawansowanego systemu aktywnego tempomatu. Jazda jest dość płynna: szczególnie na prostej. Podczas jazdy w łukach tor jazdy bywa korygowany tak często, że nie trudno o wrażenie „myszkowania” samochodu. Reakcje są zdecydowane, co oznacza, że nad komfortem Volvo musi jeszcze popracować. Niemniej przyśpieszanie i zwalnianie jest na tyle płynne, że pasażerowie nie poczują dyskomfortu.
Znamienne, że automatyczne prowadzenie dostępne jest na drodze wielopasmowej. W obecnej fazie testów Volvo nie uwzględnia sytuacji poruszania się po drogach, na których istnieje ryzyko kolizji z samochodem jadącym w przeciwną stronę (chyba, że wjedzie pod prąd). Można natomiast liczyć się z ryzykiem wjazdu na nasz pas ruchu czy najechania na samochody stojące w korku. W awaryjnej sytuacji samochód rozpoczyna mocne hamowanie.
Volvo S60 i V60 poruszają się po 50 km pętli wokół miasta w normalnym ruchu miejskim. I to bez tamowania ruchu: z prędkością do 80 km/h. Podziwialiśmy je jako pasażerowie. Jak dotąd Volvo nie wpuszcza bowiem za kierownicę nikogo spoza fabrycznych kierowców testowych. Dlaczego? Względy bezpieczeństwa.