- Przez najbliższe cztery lata na rynek trafi aż 125 milionów samochodów podłączonych do internetu
- W zeszłym roku najwięcej samochodów z funkcjami online (aż 45 proc.) trafiło do klientów w Chinach i USA
- Aż 90 proc. udziałów w światowym rynku samochodów online mają cztery koncerny: trzy z Europy i jeden z USA. Japonia w tyle
Jedno nie ulega wątpliwości. Na drogach będzie coraz więcej samochodów podłączonych do sieci telekomunikacyjnej. Analitycy Counterpoint szacują, że do 2022 roku rynek wzrośnie aż o 270 proc. Innymi słowy, w ciągu czterech lat na drogach pojawi się nawet ponad 125 milionów samochodów z funkcją łączności z siecią komórkową i internetem.
Bez wątpienia duży wpływ na statystyki ma Europa a ściślej nowo wprowadzone regulacje dotyczące obowiązkowego wyposażenia nowo homologowanych samochodów w system automatycznego wzywania pomocy, czyli eCall. Analitycy przewidują, że dzięki eCall szybko przybędzie samochodów z usługami online na takich rynkach jak Francja, Niemcy czy Wielka Brytania.
Ale na eCall świat się nie kończy. Warto pamiętać o wcześniej wprowadzonych systemach łączności z siecią. Pionierem jest pod tym względem amerykański koncern GM, który promuje swój system OnStar od wielu lat. Przynosi to efekty. Według raportu Counterpoint GM miał w 2017 roku aż 46 proc. udziałów na rynku nowo wyprodukowanych samochodów osobowych z wbudowanymi modułami łączności. W sumie sam GM ma niemal tyle samo ile trzy europejskie marki razem wzięte: Audi, BMW i Mercedes. Producenci z Niemiec mają bowiem udziały odpowiednio 14 proc., 20 proc. i 13 proc.
Imponujące wyniki GM nie powinny dziwić. Koncern oferuje OnStar nie tylko w USA, ale także w Europie, Argentynie, Brazylii, Meksyku czy w Chinach. Co ważne jeden system oferowany jest w różnych markach samochodów. Nie licząc Opla (który mimo przejęcia przez PSA dalej stosuje OnStar w najnowszych modelach) są jeszcze Buick, Cadillac, Chevrolet czy GMC.
W przypadku marek europejskich trudno o podobne wyniki jak GM. Niemniej Audi z Connect, BMW z Connected Drive czy Mercedesowi z platformą Me wiedzie się bardzo dobrze. Mercedes ma zresztą spore szanse na zwiększenie liczby samochodów podłączonych do internetu dzięki nowemu modułowi OBD, który zaprojektowano do starszych samochodów (podobne rozwiązanie co Mercedes wprowadza także Volkswagen, a niebawem kolejne marki z grupy). Moduł dostępny za symboliczną opłatą i darmowa aplikacja to ciekawa oferta i pomysł na to, aby zyskać dostęp do informacji o tych samochodach, którym skończyła się gwarancja i rzadko goszczą w stacjach ASO.
Osobną kwestią pozostaje, w jaki sposób samochody połączą się z siecią. Do tej pory producenci pojazdów stosowali przede wszystkim moduły 2G/3G, które powoli zastępowane są przez wersje 4G LTE. Niebawem i te doczekają się następcy, gdyż operatorzy sieci telekomunikacyjnych szykują się do zmiany i wdrożenia łączności 5G. To duża szansa szczególnie dla producentów z Japonii, gdyż w tym kraju trwają dość intensywne testy nowej technologii.
Bez względu jednak na to czy nasz samochód połączy się z siecią poprzez 3G, 4G czy 5G to jedno nie ulega wątpliwości. Od internetu w samochodach nie ma już odwrotu. Nawet jeśli nie będzie nam szczególnie potrzebny, to będzie bardzo ważny dla samych producentów pojazdów. Zyskają bowiem wiedzę, co się dzieje z ich produktami także po upływie gwarancji.