Im mniej aktualna mapa, tym gorsze nawigowanie. Producenci zatem chętnie proponują nam nowe mapy za opłatą. Ale niełatwo je sprzedać, więc coraz częściej pojawiają się atrakcyjne oferty na odświeżenie map. Zwykle wiążą się one z zakupem nawigacji. Mio i TomTom kuszą bezpłatnymi aktualizacjami map przez okres dwóch lat od pierwszego użycia nowo zakupionego sprzętu. Garmin wliczył w cenę urządzeń nüvi (oznaczone symbolem LT) bezpłatne i bezterminowe aktualizacje, co nieco podniosło ich ceny.
AutoMapa oferuje zaś przez pierwszy rok użytkowania sześć aktualizacji, które są wliczone w cenę nowego programu. Potem trzeba już płacić albo liczyć na nową atrakcyjną ofertę. Zwykle propozycje związane z przedłużeniem aktualizacji map są nieco bardziej przystępne cenowo niż jednorazowy zakup nowego planu. Coraz częściej pojawiają się także propozycje subskrypcji, czyli rocznych lub dwuletnich aktualizacji. Warto z nich skorzystać, gdyż w przystępnej cenie otrzymujemy kilka nowych map w ciągu roku.
Ciekawym rozwiązaniem jest program gwarancji nowych map, coraz częściej oferowany przez firmy. Polega on na tym, że jeśli w ciągu określonego czasu od kupna i pierwszego uruchomienia nawigacji pojawi się świeższa mapa niż zainstalowana w urządzeniu, to jest ona wówczas dostępna do bezpłatnego pobrania i zainstalowania. Uwaga na terminy, których nie można przekraczać. Na pobranie i instalację nowych map mamy zwykle od 30 do 45 dni. Po upływie terminu gwarancja nowych map przepada.
Wszystkie aktualizacje pobiera się obecnie z internetu. Firmy wycofują się z udostępniania aktualizacji w tradycyjnej formie (sprzedaż płyt w sklepach). Warto zatem zadbać o stałe, dość szybkie łącze internetowe, by móc spokojnie pobrać pliki z aktualizacją i nowymi danymi. Mapa Europy zajmuje ponad 2 GB, więc pobranie jej może dość długo potrwać.
W tym roku pojawi się więcej stacji multimedialnych z wbudowaną nawigacją GPS. Każda z firm wykorzystuje inne oprogramowanie. Alpine i Clarion używają iGO Primo, Kenwood korzysta z usług Garmina, Sony kooperuje z TomTomem, a JVC i Pioneer nie ujawniają dostawcy aplikacji GPS. Prawdziwym hitem może być najnowszy Blaupunkt New York, który niebawem pojawi się z popularną polską AutoMapą (obecnie trwają prace).
Większość urządzeń umożliwia jednoczesne korzystanie z nawigacji oraz części audio. Możemy zatem słuchać radia lub płyty z muzyką. Odtwarzanie będzie przerywane na czas podania wskazówek dotyczących kierunku jazdy. Dokładność zainstalowanych map jest podobna, więc wybierając sprzęt, zwróćmy bardziej uwagę na wygodę i koszty aktualizacji aniżeli na jego markę.
Zaczyna się moda na nawigacje przygotowane z myślą o turystyce. Nie są to jednak produkty na miarę turystycznych i profesjonalnych odbiorników Garmina. Zwykle to urządzenia o podwyższonej wytrzymałości i odporności na zachlapanie wodą lub niewielkie opady deszczu (produkty przeznaczone m.in. dla motocyklistów i rowerzystów). Instalowane są w nich mapy topograficzne, jak GPMapa Topo, zawierające trójwymiarowe odwzorowanie terenu oraz uwzględniające szlaki turystyczne, przełęcze, stacje ratunkowe GOPR i oznaczenia szczytów.
Jednym z takich urządzeń jest Falk IBEX, który trafi na nasz rynek z najnowszą mapą topograficzną Polski, znaną wcześniej z urządzeń Garmina. Uproszczone dane mapowe trafiają także do zwykłych programów, takich jak np. MapaMap. Można bowiem w niej zobaczyć m.in. przebieg ścieżek rowerowych i szlaków turystycznych oraz przeszukać bazę ponad 18 tys. miejsc noclegowych.
W tym roku bardzo modna staje się ekonawigacja. Pod tym hasłem kryją się różne rozwiązania promujące ekologiczną jazdę. Oczywiście, każda z firm nawigacyjnych stara się lansować własne rozwiązania. Najbardziej zaawansowane prace prowadzi Garmin, który zaprezentował moduł ecoRoute HD, czyli uproszczony tester diagnostyczny podłączany do gniazda OBD II w samochodzie. Moduł łączy się z nawigacją poprzez Bluetooth i bezprzewodowo przekazuje do urządzenia dane dotyczące warunków pracy silnika.
Po ustawieniu danych użytkowanego samochodu nawigacja oblicza zużycie paliwa oraz emisję spalin, a wyniki prezentuje w postaci raportów. Dzięki nim będziemy mogli zoptymalizować technikę jazdy oraz zmniejszyć spalanie i wydzielanie spalin. Modnym rozwiązaniem jest tryb trasy ekologicznej, czyli takiej, na której można osiągnąć niższe zużycie paliwa. Zwykle uzyskuje się to poprzez zminimalizowanie miejsc, w których istnieje duże prawdopodobieństwo hamowania i postoju (skrzyżowania z sygnalizacją świetlną), na rzecz dłuższej drogi pozwalającej na utrzymanie płynnej jazdy. Ponadto po wprowadzeniu informacji o samochodzie system zlicza szacunkowe dane dotyczące zużytego paliwa i emisji spalin. Miły gadżet, ale z racji tego, że opiera się na przybliżonych danych, nie jest zbyt miarodajny.
W Polsce jest ich kilka: TMC, Community Traffic, LiveDrive, IQ Routes i inne. Każdy z nich (prócz TMC) bazuje na systemie danych statystycznych. Innymi słowy: nawigacja uwzględnia bazę, w której są zawarte informacje o dużym prawdopodobieństwie występowania korków w określonych miejscach o danej porze dnia i tygodnia. Jeśli dane są rzadko odświeżane, to ich przydatność jest wątpliwa.
Lepszym rozwiązaniem jest system online z informacjami pochodzącymi z floty samochodów. Wówczas dane statystyczne uzupełniane są o bieżące informacje z dróg (np. AutoMapa Traffic, NaviExpert Community Traffic, nowa wersja polskiego TMC), dzięki czemu możemy na bieżąco śledzić, co dzieje się na najważniejszych drogach w największych miastach. System nie jest idealny, ale z miesiąca na miesiąc staje się coraz lepszy. Niezależnie od systemu nawigacja będzie nas często prowadzić bocznymi drogami, by uniknąć zakorkowanych miejsc. Latem nie ma problemu, ale zimą możemy trafić na nieprzejezdną drogę.