Auto Świat Wiadomości Multimedia MARTY, czyli autonomiczne auto do... driftingu!

MARTY, czyli autonomiczne auto do... driftingu!

Autor Tomasz Okurowski
Tomasz Okurowski

Słynny DeLorean znów może mieć wpływ na kształtowanie przyszłości. Oto pierwszy elektryczny i autonomiczny egzemplarz, przygotowany do samodzielnego driftowania. Wbrew pozorom nie chodzi jedynie o zabawę na torze, a o coś znacznie ważniejszego.

Projekt MARTY - DeLorean w wersji autonomicznejStanford / Stanford

Oto MARTY - unikalny eksperymentalny samochód autonomiczny zbudowany do samodzielnego driftowania. Nazwa i wybór pojazdu nie są przypadkowe. Inżynierowie z uniwersytetu Stanforda postanowili uhonorować kultową już serię filmów „Powrót do przyszłości” i wybrali DeLoreana z 1981 roku.

Sama nazwa MARTY to nie tylko nawiązanie do jednego z bohaterów. To skrót dość długiej nazwy - Multiple Actuator Research Test bed for Yaw control, czyli w dużym uproszczeniu: platforma badawcza do kontroli odchylenia i stabilności. Innymi słowy pojazd, który powinien jeździć równie dobrze, co najlepsi profesjonalni kierowcy. Czyli?

Amerykańscy badacze uznali, że mistrzowskie opanowanie driftingu może przydać się do tego, by nauczyć auta autonomiczne unikania przeszkód i wypadków nawet w najbardziej ekstremalnych sytuacjach. Współczesne konstrukcje zwykle bowiem reagują jak wyjątkowo bojaźliwy kierowca i ograniczają się do awaryjnego hamowania w oczekiwaniu na to co nieuniknione. A gdyby tak prócz hamowania spróbować ominąć przeszkodę jak najlepszy kierowca? To z pewnością znów otwiera pole do dyskusji czy przypadkiem za cenę uniknięcia czołowego zderzenia z innym autem komputer wybierze kolizję np. z pieszymi na chodniku.

Na wszelki wypadek uczeni ze Stanforda wspominają o kwestii samodzielnego podejmowania decyzji przez automatykę oraz podejmowaniu wszelkich niezbędnych działań, aby uniknąć wypadku. Jednym z przejawów unikania wypadku ma być opanowanie gwałtownych skrętów. „Czasami trzeba poświęcić stabilność, aby gwałtownie skręcić i uniknąć wypadków” – stwierdził profesor Chris Gerdes z amerykańskiej uczelni.

Autonomiczny DeLorean potrafi zatem efektownie driftować z zadziwiającą precyzją (docelowo będzie jeździł w parze z autem prowadzonym przez zawodowego driftera). Regularnie pali komplety ogumienia (dostarcza je Bridegstone) co uznano za znaczące osiągnięcie inżynierii sterowania. Samą konstrukcję można już uznać za ciekawe dzieło, gdyż pod dobrze znaną karoserią skrywa przekonstruowane zawieszenie oraz zupełnie nowy zespół napędowy. To co było wcześniej piętą achillesową Deloreana zastąpiono mocnym napędem elektrycznym (wymiana zajęła kilka miesięcy) opracowanym przez startup Renovo Motors (ponad 5400 Nm na tylną oś!).

A jak jeździ podrasowany DeLorean? Warto obejrzeć film.

Autor Tomasz Okurowski
Tomasz Okurowski
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków